Tak Krzysztof Stanowski nazwał Rafała Trzaskowskiego w debacie Republiki
Krzysztof Stanowski kontra Trzaskowski: „To nie tylko Real i Barcelona”. Alternatywna debata w Końskich W piątek wieczorem polska scena polityczna doświadczyła kolejnego zamieszania w związku z debatami prezydenckimi. W centrum uwagi znalazł się Krzysztof Stanowski, dziennikarz i kandydat na urząd Prezydenta RP, który pojawił się w Końskich — miejscowości, która w ostatnich latach zasłynęła jako…
Krzysztof Stanowski kontra Trzaskowski: „To nie tylko Real i Barcelona”. Alternatywna debata w Końskich
W piątek wieczorem polska scena polityczna doświadczyła kolejnego zamieszania w związku z debatami prezydenckimi. W centrum uwagi znalazł się Krzysztof Stanowski, dziennikarz i kandydat na urząd Prezydenta RP, który pojawił się w Końskich — miejscowości, która w ostatnich latach zasłynęła jako miejsce debat wyborczych.
Punktem zapalnym był plan transmisji debaty prezydenckiej, którą miały przeprowadzić największe stacje telewizyjne w kraju: TVP, TVN i Polsat. Początkowo zapowiedziano, że w dyskusji udział wezmą jedynie Rafał Trzaskowski oraz Karol Nawrocki, co spotkało się z gwałtownym sprzeciwem pozostałych kandydatów. Zarzucano faworyzowanie jednych komitetów oraz niedopuszczanie do głosu mniejszych ugrupowań i ich reprezentantów.
Na nieco ponad godzinę przed planowanym rozpoczęciem debaty, Rafał Trzaskowski ogłosił, że zaprasza również pozostałych kandydatów do udziału. Jednak tego samego dnia, niezależnie od decyzji Trzaskowskiego, stacja TV Republika zorganizowała własną, alternatywną debatę w Końskich. Udział w niej wzięli Karol Nawrocki, Szymon Hołownia, Krzysztof Stanowski, Marek Jakubiak oraz Joanna Senyszyn. Co istotne, na wydarzeniu tym zabrakło Rafała Trzaskowskiego, choć został on symbolicznie „wywołany” na scenę.
W trakcie tej alternatywnej debaty Krzysztof Stanowski zdobył się na bardzo obrazowe porównanie sytuacji politycznej do świata piłki nożnej. Odniósł się w ten sposób zarówno do swojej pozycji jako kandydata, jak i do całej otoczki medialnej wokół głównych pretendentów do fotela prezydenckiego.
— Chciałem zobaczyć, czy to się dzieje naprawdę — mówił Stanowski ze sceny — że Telewizja Polska transmituje sygnał dla jednego z komitetów wyborczych i nie dopuszcza innych kandydatów. Dzisiaj mam takie same prawa jak Rafał Trzaskowski. To nie jest tylko turniej, gdzie jest tylko Real Madryt i Barcelona. Patrzę na Szymona Hołownię, jest także Las Palmas czy Osasuna. Są różne kluby! Mamy pełne prawo mówić, co nam się podoba w całej Polsce — zaznaczył.
Porównanie do drużyn piłkarskich miało na celu ukazanie, że wybory prezydenckie nie powinny być pojedynkiem dwóch największych „drużyn” politycznych. Stanowski wyraźnie podkreślił, że na scenie politycznej jest miejsce dla różnorodności – zarówno ideowej, jak i organizacyjnej.
Tym samym odniósł się do realiów kampanii wyborczej, w której media głównego nurtu często skupiają uwagę jedynie na dwóch lub trzech kandydaturach, marginalizując pozostałych. Stanowski domagał się równego traktowania i zaznaczał, że jego obecność w debacie TV Republika była właśnie wyrazem sprzeciwu wobec tej tendencji.
Warto zauważyć, że debata zorganizowana przez TV Republika spotkała się z zainteresowaniem opinii publicznej, a sami kandydaci, choć reprezentujący różne poglądy, zgodnie wyrażali potrzebę uczciwej i otwartej dyskusji o przyszłości kraju.
Choć nie wiadomo jeszcze, jaki wpływ na wyniki wyborów będą miały te wydarzenia, jedno jest pewne — Krzysztof Stanowski nie zamierza być biernym uczestnikiem kampanii. Swoimi wypowiedziami i obecnością w miejscach, gdzie toczy się polityczna walka, stara się budować wizerunek kandydata niezależnego, ale aktywnego, gotowego mówić wprost i odważnie reprezentować tych, którzy czują się pomijani.