Tak! Tak! Tak! Wiedeń zdobyty! Jedziemy na Euro po urodzinowym golu królowej Ewy!
Ten proces miał sens! To się wydarzyło! Reprezentacja Polski kobiet z pierwszym w historii awansem na mistrzostwa Europy po pokonaniu w Wiedniu Austrii 1:0! Cios w 94. minucie zadała obchodząca urodziny Ewa Pajor. Z Wiednia – Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty Po pierwszym, wygranym 1:0 przez Polki w Gdańsku meczu, rozwiązały się dyskusje. W naszych szeregach…
Ten proces miał sens! To się wydarzyło! Reprezentacja Polski kobiet z pierwszym w historii awansem na mistrzostwa Europy po pokonaniu w Wiedniu Austrii 1:0! Cios w 94. minucie zadała obchodząca urodziny Ewa Pajor.
Z Wiednia – Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty
Po pierwszym, wygranym 1:0 przez Polki w Gdańsku meczu, rozwiązały się dyskusje. W naszych szeregach pojawił się optymizm, największy od lipca, kiedy to w wyniku losowania okazało się, że potencjalnie w drugiej rundzie baraży możemy trafić na Austriaczki, z którymi w Lidze Narodów dwukrotnie przegraliśmy po 1:3.
Tymczasem w Austrii zaczęło się robić nerwowo. Środowisko piłki kobiecej w tym kraju nie wyobrażało sobie, by po dwóch awansach na Euro z rzędu sztuka ta nie udała się po raz trzeci. Ale trener Irene Furhman i jej piłkarkom najwyraźniej strach zajrzał w oczy po piątkowym starciu na Polsat Plus Arenie Gdańsk, bo w sieci pojawiły się komentarze w stylu, że “z tą trener i tym składem nic już nie będzie”.
Austriaczki były więc pod ścianą, a dowodem tego był fakt, że każde zagranie – nawet złe podanie czy faul lub kartka wywoływało ogromną ekspresję u austriackich piłkarek a także kibiców, których na Viola Park w Wiedniu zasiadło około trzech tysięcy. Pierwszy jęk zawodu rozbrzmiał w trzeciej minucie, gdy z lewej strony wrzucała piłkę Barbara Dunst, ale nikt tego nie zamknął.
ZOBACZ WIDEO: Tego nie powstydziłby się nawet Ronaldo. Co za bramka!
Ale to nie tak, że gospodynie grały wszystko idealnie. W ósmej minucie doszło do nieporozumienia między obrończyniami Mariną Georgieva i Virginią Kirchberger, a wmieszała się w to wszystko Natalia Padilla-Bidas. Najpierw zabrała się z piłką, później ją zgubiła, ale ją jeszcze odzyskała. Zagrała do Ewy Pajor, lecz strzał piłkarki FC Barcelona został zablokowany, podobnie jak dobitka Eweliny Kamczyk.
Trener Nina Patalon wielokrotnie podkreśla w ostatnich dniach, że ten dwumecz nie będzie piękny. I rzeczywiście od 10. minuty nie był. To było dostawianie nogi, przecinanie piłki, popychanie oraz zdobywanie terenu. Ale wszystko to miało zejść na bok przy korzystnym rezultacie, który cały czas się utrzymywał.
Ale ostatnie 10 minut pierwszej części gry to już stan przedzawałowy. Najpierw dla rywalek, bo Ewa Pajor minimalnie spudłowała, ale później trzeba było się ustrzec strzałów Hanshaw, Campbell oraz Purtscheller. Najgroźniej było przy tej drugiej, gdy Kindze Szemik na linii bramkowej musiała pomóc Wiktoria Zieniewicz.
Jeszcze przed zmianą stron gospodynie straciły z powodu urazu lewoskrzydłową Barbarę Dunst. Z kolei w przerwie po naszej stronie Adrianę Achcińską zmieniła Milena Kokosz. Achcińska przydałaby się w 49. minucie przy rzucie wolnym, bo byłaby to znakomita okazja do uderzenia.
I kolejna rzecz, o której mówiła trener Patalon: konsekwencja i momenty. W drugiej połowie to Polki miały momenty, gdy wychodziły z szybką akcją – raz uciekła Natalia Padilla-Bidas i dała się sfaulować, dzięki czemu żółtą kartkę złapała Schasching. Drugi raz po dobrej interwencji Kingi Szemik i długim wykopie niezłą akcję miała rezerwowa Klaudia Jedlińska.
Lecz obiektywnie trzeba przyznać, że to były momenty. Austriaczki częściej miały piłkę, częściej próbowały grać w pole karne w poszukiwaniu swoich głównych armat. W 67. minucie o centymetry od szczęścia była Lilli Purtscheller uderzająca z ostrego kąta. 10 minut później w podobnej sytuacji refleksem wykazała się Szemik.
W ostatnim kwadransie ciśnienie osiągnęło apogeum. Piłkarkom z Austrii spieszyło się jeszcze bardziej, ale były na bakier z dokładnością. One też były mega zdenerwowane, bo uciekał im czas. I uciekł, a wraz z nim Polki w kontrze w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Do siatki trafiła Ewa Pajor obchodząca 3 grudnia urodziny.
Nie mogła wymarzyć sobie lepszego prezentu. Jedziemy na mistrzostwa Europy. Pierwszy raz w historii. Tego nikt nam nie odbierze!
Austria – Polska 0:1 (0:1)
0:1 – Ewa Pajor 90+4′
Austria: Manuela Zinsberger – Annabel Schasching (71′ Laura Wienroither), Marina Georgieva, Virginia Kirchberger, Verena Hanshaw – Sarah Puntingam – (77′ Viktoria Pinther), Lilli Purtscheller, Sarah Zadrazil, Marie Hoebinger (77′ Laura Feiersinger), Barbara Dunst (44′ Julia Hickelsberger-Fueller) – Eileen Campbell.
Polska: Kinga Szemik – Wiktoria Zieniewicz (85′ Kayla Adamek), Emilia Szymczak, Oliwia Woś, Martyna Wiankowska – Adriana Achcińska (46′ Milena Kokosz), Tanja Pawollek, Ewelina Kamczyk (85′ Martyna Brodzik) – Nadia Krezyman (67′ Klaudia Jedlińska), Ewa Pajor, Natalia Padilla-Bidas (85′ Dominika Grabowska).
Sędziowała: Ivana Projkovwska (Macedonia Północna).
Żółte kartki: Purtscheller, Schasching (Austria) – Achcińska, Jedlińska (Polska).
Widzów: 3 200.
Hiszpański promyk słońca w reprezentacji Polski. Zaczęła grać w wieku 15 lat