Taktyczna zagrywka Thomasa Thurnbichlera zadziałała, lider ciągnął nas za uszy. “To jest nasze miejsce”
Paweł Wąsek potwierdził w konkursie drużynowym w mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim, że jest liderem polskiej drużyny. Dwukrotnie w konkursie wyciągał naszą drużynę za uszy. Ostatecznie Polacy zajęli szóste miejsce. Najgorsze w mistrzostwach świata od 20 lat. – To jest w tym momencie nasze miejsce – przyznał 25-latek po konkursie. Po skokach Aleksandra…
Paweł Wąsek potwierdził w konkursie drużynowym w mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim, że jest liderem polskiej drużyny. Dwukrotnie w konkursie wyciągał naszą drużynę za uszy. Ostatecznie Polacy zajęli szóste miejsce. Najgorsze w mistrzostwach świata od 20 lat. – To jest w tym momencie nasze miejsce – przyznał 25-latek po konkursie.
Po skokach Aleksandra Zniszczoła i Jakuba Wolnego Polska zajmowała ósme miejsce w konkursie drużynowym w Trondheim. Już wiadomo było, że nie ma szansy na walkę o medale.Nadzieję przywrócił jednak Paweł Wąsek. Po jego skoku Polska awansowała na szóste miejsce i mieliśmy wtedy kilkanaście punktów straty do podium.
Paweł Wąsek ciągnął Polaków za uszyPo swoim drugim skoku w konkursie 25-latek wyprowadził naszą drużynę na piąte miejsce, ale już wtedy było wiadomo, że to maksimum, co mogą zrobić Biało-Czerwoni. Ostatecznie Ryoyu Kobayashi w ostatniej grupie zawodników skoczył wyraźnie dalej od Dawida Kubackiego i Polska spadła na szóste miejsce.
Wąsek potwierdził niezłą dyspozycję. Gdyby to był konkurs indywidualny, to zająłby w nim dziesiąte miejsce. To dobry prognostyk przed sobotnią rywalizacją na dużej skoczni (8 marca, godz. 15.45).- Przed swoimi skokami nie wiedziałem, jakie miejsce zajmujemy. Raczej starałem się skupić na tym, co mam do zrobienia – powiedział Wąsek.Przy okazji sprawdziła się taktyczna zagrywka trenera Thomasa Thurnbichlera, który najmocniejszego zawodnika wystawił w trzeciej grupie. Po jego skokach za każdym razem dużo nadrabialiśmy.- I to cieszy. Moje skoki znowu były jednak spóźnione. Wciąż mam problem z trafieniem w próg. Na pewno dużo się poprawiłem od treningów, ale mam nad czym pracować. W tym ostatnim skoku chciałem zacząć na siłę i wbrew moim odczuciom ten skok i nie było tak płynnie na progu – mówił 25-latek.Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że walka o medal będzie bardzo trudna. Dość mocno odjechało nam kilka drużyn w ostatnim czasie. Była szansa na piąte miejsce i walczyliśmy o nie z całych sił, ale przegraliśmy z Japończykami~ dodał.Zapytany o to, czy szóste miejsce jest porażką, odparł: – Polskie skoki są przyzwyczajone do sukcesów i medali na takich imprezach. Trzeba być jednak realistą. Jesteśmy teraz w takiej, a nie innej dyspozycji. Na pewno to szóste miejsce nie jest sukcesem. Nie jest to też jednak dramatyczny wynik, patrząc przez pryzmat tego, jak wygląda ten sezon. To jest w tym momencie nasze miejsce.
Thomas Thurnbichler, austriacki trener urodzony 19 czerwca 1989 roku, od 2022 roku pełni funkcję głównego szkoleniowca polskiej reprezentacji w skokach narciarskich. Wcześniej był asystentem trenera w Austriackim Związku Narciarskim, gdzie zdobywał doświadczenie niezbędne do prowadzenia drużyny na najwyższym poziomie.
Jego nominacja na stanowisko głównego trenera polskiej kadry była wynikiem poszukiwań nowego kierunku po zakończeniu współpracy z Michalem Doležalem. Thurnbichler, mimo młodego wieku, wniósł świeże spojrzenie i nowoczesne metody treningowe, które miały na celu przywrócenie polskim skoczkom dawnej świetności.
Początki jego pracy w Polsce nie były łatwe. Sezon 2022/2023 przyniósł mieszane rezultaty, a oczekiwania kibiców i ekspertów były wysokie. Jednak Thurnbichler konsekwentnie realizował swoją wizję, skupiając się na indywidualnym podejściu do każdego zawodnika oraz wprowadzaniu innowacyjnych rozwiązań treningowych.
Jednym z kluczowych momentów jego kadencji była decyzja o zmianie strategii przygotowań przed zawodami w Klingenthal. Po niezadowalających wynikach na początku sezonu, sztab szkoleniowy podjął decyzję o modyfikacji planu treningowego, co miało na celu poprawę formy zawodników.
Wprowadzone zmiany przyniosły oczekiwane rezultaty. Polscy skoczkowie zaczęli prezentować się lepiej na międzynarodowej arenie, a lider zespołu, Paweł Wąsek, odnotował znaczący progres. Thurnbichler podkreślał, że różnica w formie Pawła w porównaniu z poprzednimi sezonami była zauważalna, co świadczyło o skuteczności wprowadzonych zmian.
W trakcie swojej kariery zawodniczej Thurnbichler odniósł kilka sukcesów, m.in. zwycięstwa w zawodach Pucharu Kontynentalnego w Pragelato w sezonie 2007/2008 oraz w Zakopanem w sezonie 2010/2011. Jego doświadczenie jako skoczka pozwala mu lepiej zrozumieć potrzeby i wyzwania, przed którymi stoją jego podopieczni.
Współpraca z polską kadrą nie zawsze przebiegała bezproblemowo. W obliczu pogarszających się wyników pojawiły się pytania o przyszłość Thurnbichlera na stanowisku selekcjonera. Jednak prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Adam Małysz, wyraził poparcie dla austriackiego trenera, podkreślając potrzebę cierpliwości i zaufania do jego metod pracy.
Thurnbichler jest również otwarty na nowoczesne technologie. W jednym z projektów, przy współpracy z ekspertem od sztucznej inteligencji, Michałem Jaroniem, stworzono symulację, w której AI analizowała technikę skoków Piotra Żyły i samego Thurnbichlera. Takie podejście pokazuje, że trener nie boi się innowacji i szuka nowych sposobów na poprawę wyników swoich zawodników.
Podsumowując, Thomas Thurnbichler to młody, ambitny trener, który wniósł do polskiej reprezentacji w skokach narciarskich nową energię i nowoczesne metody treningowe. Jego taktyczne decyzje, choć czasem kontrowersyjne, przynoszą pozytywne rezultaty, a liderzy zespołu, tacy jak Paweł Wąsek, odwdzięczają się dobrymi wynikami. Współpraca z Thurnbichlerem pokazuje, że polska kadra zmierza w dobrym kierunku, a cierpliwość i zaufanie do nowego szkoleniowca mogą przynieść oczekiwane sukcesy.
Thomas Thurnbichler, austriacki trener urodzony 19 czerwca 1989 roku, od 2022 roku pełni funkcję głównego szkoleniowca polskiej reprezentacji w skokach narciarskich. Wcześniej był asystentem trenera w Austriackim Związku Narciarskim, gdzie zdobywał doświadczenie niezbędne do prowadzenia drużyny na najwyższym poziomie.
Jego nominacja na stanowisko głównego trenera polskiej kadry była wynikiem poszukiwań nowego kierunku po zakończeniu współpracy z Michalem Doležalem. Thurnbichler, mimo młodego wieku, wniósł świeże spojrzenie i nowoczesne metody treningowe, które miały na celu przywrócenie polskim skoczkom dawnej świetności.
Początki jego pracy w Polsce nie były łatwe. Sezon 2022/2023 przyniósł mieszane rezultaty, a oczekiwania kibiców i ekspertów były wysokie. Jednak Thurnbichler konsekwentnie realizował swoją wizję, skupiając się na indywidualnym podejściu do każdego zawodnika oraz wprowadzaniu innowacyjnych rozwiązań treningowych.
Jednym z kluczowych momentów jego kadencji była decyzja o zmianie strategii przygotowań przed zawodami w Klingenthal. Po niezadowalających wynikach na początku sezonu, sztab szkoleniowy podjął decyzję o modyfikacji planu treningowego, co miało na celu poprawę formy zawodników.
Wprowadzone zmiany przyniosły oczekiwane rezultaty. Polscy skoczkowie zaczęli prezentować się lepiej na międzynarodowej arenie, a lider zespołu, Paweł Wąsek, odnotował znaczący progres. Thurnbichler podkreślał, że różnica w formie Pawła w porównaniu z poprzednimi sezonami była zauważalna, co świadczyło o skuteczności wprowadzonych zmian.
W trakcie swojej kariery zawodniczej Thurnbichler odniósł kilka sukcesów, m.in. zwycięstwa w zawodach Pucharu Kontynentalnego w Pragelato w sezonie 2007/2008 oraz w Zakopanem w sezonie 2010/2011. Jego doświadczenie jako skoczka pozwala mu lepiej zrozumieć potrzeby i wyzwania, przed którymi stoją jego podopieczni.
Współpraca z polską kadrą nie zawsze przebiegała bezproblemowo. W obliczu pogarszających się wyników pojawiły się pytania o przyszłość Thurnbichlera na stanowisku selekcjonera. Jednak prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Adam Małysz, wyraził poparcie dla austriackiego trenera, podkreślając potrzebę cierpliwości i zaufania do jego metod pracy.
Thurnbichler jest również otwarty na nowoczesne technologie. W jednym z projektów, przy współpracy z ekspertem od sztucznej inteligencji, Michałem Jaroniem, stworzono symulację, w której AI analizowała technikę skoków Piotra Żyły i samego Thurnbichlera. Takie podejście pokazuje, że trener nie boi się innowacji i szuka nowych sposobów na poprawę wyników swoich zawodników.
Podsumowując, Thomas Thurnbichler to młody, ambitny trener, który wniósł do polskiej reprezentacji w skokach narciarskich nową energię i nowoczesne metody treningowe. Jego taktyczne decyzje, choć czasem kontrowersyjne, przynoszą pozytywne rezultaty, a liderzy zespołu, tacy jak Paweł Wąsek, odwdzięczają się dobrymi wynikami. Współpraca z Thurnbichlerem pokazuje, że polska kadra zmierza w dobrym kierunku, a cierpliwość i zaufanie do nowego szkoleniowca mogą przynieść oczekiwane sukcesy.