7 lipca 2012 roku Agnieszka Radwańska stanęła przed szansą na historyczny triumf w turnieju wielkoszlemowym. Polka zmierzyła się z Sereną Williams i choć wygrała seta w finale, to ostatecznie przegrała 1:6, 7:5, 2:6.
Do wielkoszlemowego Wimbledonu 2012 Agnieszka Radwańska przystąpiła jako trzecia tenisistka światowego rankingu WTA. Wyżej rozstawione były jedynie Rosjanka Maria Szarapowa oraz Białorusinka Wiktoria Azarenka.
W pierwszej rundzie “Isia” ograła Słowaczkę Magdalenę Rybarikovą 6:3, 6:3, w drugiej Rosjankę Jelenę Wiesninę 6:2, 6:1, w trzeciej Brytyjkę Heather Watson 6:0, 6:2, a w czwartej Włoszkę Camilę Giorgi 6:2, 6:3. W ćwierćfinale natomiast pojawiły się problemy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ewa Swoboda zaskoczyła. Tylko spójrz na te kreacje!
Rozstawiona z numerem 17. Rosjanka Maria Kirilenko była w stanie wygrać seta z Radwańską po tym, jak przegrała pierwszego. Ostatecznie jednak Polka zwyciężyła 7:5, 4:6, 7:5. Następnie ograła turniejową 8., a mianowicie Niemkę z polskimi korzeniami Andżelikę Kerber 6:3, 6:4.
Groziła jej kompromitacja w finale
Tym samym nasza tenisistka dotarła do finału. Wówczas jej przeciwniczką została rozstawiona z numerem 6. Amerykanka Serena Williams. Eksperci przewidywali, że legendarna tenisistka przejedzie się po Radwańskiej. Gdy w premierowej odsłonie Williams zwyciężyła 6:1, John McEnroe na antenie BBC stwierdził, iż Polce “grozi kompromitacja”.
“Isia” była jednak w stanie udowodnić, na co ją stać w pojedynku z taką rywalką. W drugiej partii stoczyła zacięty bój, z którego wyszła zwycięsko. Triumf 7:5 sprawił, że ostatecznie doprowadziła do decydującego seta.
Polka swoją grą rozkochała zagranicznych kibiców, którzy zaczęli ją wspierać. Niestety jednak w decydującej partii Williams zaprezentowała się ze znakomitej strony i ostatecznie wygrała 6:2, niszcząc marzenia naszej tenisistki na pierwszy wielkoszlemowy tytuł w karierze.
Łzy Radwańskiej. To powiedziała o niej Williams
Podczas ceremonii wręczania nagród Radwańska płakała, ale mocno doceniła ją rywalka. – Zagrała świetny mecz. Proszę państwa, brawa specjalnie dla niej! – wykrzyczała Amerykanka do mikrofonu, a owacji na trybunach nie było końca.
Polka została doceniona za to, że zaprezentowała się znakomicie w starciu z wielką przeciwniczką. Warto również dodać, iż miała wówczas dopiero 23 lata, a po Wimbledonie po raz pierwszy w historii została wiceliderką rankingu.
Niestety w kolejnych latach nie przebiła zarówno wyniku na Wimbledonie, jak i osiągnięcia rankingowego. Była jednak w stanie wygrać 10 turniejów, w tym kończący sezon WTA Finals w 2015 roku. 14 listopada 2018 roku “Isia” ogłosiła zakończenie kariery tenisowej.
*****
Obecnie Radwańska m.in. współpracuje z Magdą Linette, a warto dodać, że wciąż możemy oglądać ją w akcji na kortach. Już niedługo po raz kolejny weźmie udział w deblowym turnieju legend podczas Wimbledonu, tworząc parę z Rybarikovą, którą 13 lat temu ograła w pierwszej rundzie singla.