Ten scenariusz da jutro awans Idze Świątek. Są tylko dwa warunki
Awans do półfinału Igi Świątek już we wtorek? To naprawdę realna perspektywa. Istnieją jednak dwa warunki, które należy spełnić, by ten scenariusz zrealizował się już po drugiej kolejce. W innym przypadku… zrobi się ciekawie. O wszystkim decydować może także ostatnia kolejka. Jednym z warunków jest zwycięstwo w jutrzejszym spotkaniu z Coco Gauff. Bez tego walkę…
Awans do półfinału Igi Świątek już we wtorek? To naprawdę realna perspektywa. Istnieją jednak dwa warunki, które należy spełnić, by ten scenariusz zrealizował się już po drugiej kolejce. W innym przypadku… zrobi się ciekawie. O wszystkim decydować może także ostatnia kolejka. Jednym z warunków jest zwycięstwo w jutrzejszym spotkaniu z Coco Gauff. Bez tego walkę o awans trzeba będzie odłożyć na później.
Po zakończonych w poniedziałek pierwszych meczach w grupie pomarańczowej WTA Finals pojawiło się kilka wniosków. Po pierwsze: Iga Świątek i Coco Gauff są na dobrej pozycji do tego, by powalczyć o awans do półfinałów WTA Finals. Tylko jedna z nich może mieć powody do świętowania po wtorkowym bezpośrednim meczu. Po drugie: Jessica Pegula i Barbora Krejcikova zagrają o przedłużenie nadziei na awans. A Polka musi kibicować tej drugiej. Dlaczego?
Wszystko przez to, że istnieje tylko jeden scenariusz, który daje jej awans do półfinału już po meczach drugiej kolejki. Pierwszym warunkiem jest zwycięstwo nad Coco Gauff w meczu rozgrywanym o 16.00. Wcześniej, o 13.30, rozpocznie się starcie Barbory Krejcikovej z Jessicą Pegulą. Jeśli wygra ta pierwsza, pojawi się matematyczna szansa na awans już po drugiej kolejce.
Jeśli tak się stanie, w ostatniej kolejce Iga Świątek będzie miała bilans 2:0 i zagra z Jessicą Pegulą, która będzie miała dokładnie odwrotny bilans. Stawką byłoby wyłącznie 200 pkt do rankingu WTA. W drugim spotkaniu Coco Gauff (ew. bilans 1:1) zagra z Barborą Krejcikovą (ew. bilans 1:1). Niezależnie od tego, która z nich wygra, żadna nie byłaby w stanie wyprzedzić Świątek z uwagi na to, że przy równym bilansie zwycięstw i porażek decydować będzie mecz bezpośredni pomiędzy dwiema zawodniczkami.
Podsumowując, Iga Świątek awansuje już we wtorek, jeżeli:
Barbora Krejcikova pokona Jessicę Pegulę ORAZ
Iga Świątek pokona Coco Gauff
Tylko przy takim scenariuszu Świątek będzie mogła świętować awans już po drugiej kolejce. Jednak nawet w przypadku porażki Krejcikovej, a także porażki Polki z Gauff, awans wciąż nie będzie wykluczony. Jeśli jednak zrealizuje się dokładnie taki scenariusz, wówczas to Gauff będzie pewna gry w półfinale dzięki zajęciu pierwszego miejsca. Z kolei Świątek i Pegula w trzeciej kolejce grałyby bezpośrednie spotkanie o awans.
Co ciekawe, nawet bilans 2:1 nie jest jednoznaczny z awansem do półfinałów WTA Finals. Wystarczy przypomnieć historię sprzed trzech lat. Podczas turnieju w Guadalajarze w jednej z grup taki bilans osiągnęły aż trzy zawodniczki. Anett Kontaveit, Garbine Muguruza i Karolina Pliskova wygrały po dwa mecze i przegrały po jednym. Gorszy bilans setów zdecydował jednak, że to Czeszka odpadła już w grupie. A jej grupowe rywalki… spotkały się w finale, gdzie triumfowała Muguruza.
Iga Świątek powinna liczyć tylko na siebie
Mistrzyni WTA Finals dziś nie gra już w tenisa, a w Rijadzie pełni funkcję dyrektorki turnieju. Można spodziewać się, że zasiądzie na trybunach także podczas wtorkowych spotkań WTA Finals. To one mogą dać nam pierwsze odpowiedzi dotyczące sytuacji w grupie Igi Świątek, ale mogą też skomplikować sytuację wiceliderki rankingu.
Jedno jest pewne: oglądanie się na przeciwniczki nie ma sensu. Najważniejsze jest wygrywanie własnych spotkań, bo jeśli 23-latka zwycięży nad każdą grupową rywalką, awans z pierwszego miejsca będzie mieć w kieszeni. A przecież jej prywatny bilans starć z Coco Gauff jest wprost oszałamiający. Aż 11 z 12 spotkań pomiędzy Polką i Amerykanką kończyło się wygraną Świątek. To ona będzie faworytką do tego, by poprawić ten imponujący dorobek w Rijadzie.
Awans do półfinału Igi Świątek już we wtorek? To naprawdę realna perspektywa. Istnieją jednak dwa warunki, które należy spełnić, by ten scenariusz zrealizował się już po drugiej kolejce. W innym przypadku… zrobi się ciekawie. O wszystkim decydować może także ostatnia kolejka. Jednym z warunków jest zwycięstwo w jutrzejszym spotkaniu z Coco Gauff. Bez tego walkę o awans trzeba będzie odłożyć na później.
Po zakończonych w poniedziałek pierwszych meczach w grupie pomarańczowej WTA Finals pojawiło się kilka wniosków. Po pierwsze: Iga Świątek i Coco Gauff są na dobrej pozycji do tego, by powalczyć o awans do półfinałów WTA Finals. Tylko jedna z nich może mieć powody do świętowania po wtorkowym bezpośrednim meczu. Po drugie: Jessica Pegula i Barbora Krejcikova zagrają o przedłużenie nadziei na awans. A Polka musi kibicować tej drugiej. Dlaczego?
Wszystko przez to, że istnieje tylko jeden scenariusz, który daje jej awans do półfinału już po meczach drugiej kolejki. Pierwszym warunkiem jest zwycięstwo nad Coco Gauff w meczu rozgrywanym o 16.00. Wcześniej, o 13.30, rozpocznie się starcie Barbory Krejcikovej z Jessicą Pegulą. Jeśli wygra ta pierwsza, pojawi się matematyczna szansa na awans już po drugiej kolejce.
Jeśli tak się stanie, w ostatniej kolejce Iga Świątek będzie miała bilans 2:0 i zagra z Jessicą Pegulą, która będzie miała dokładnie odwrotny bilans. Stawką byłoby wyłącznie 200 pkt do rankingu WTA. W drugim spotkaniu Coco Gauff (ew. bilans 1:1) zagra z Barborą Krejcikovą (ew. bilans 1:1). Niezależnie od tego, która z nich wygra, żadna nie byłaby w stanie wyprzedzić Świątek z uwagi na to, że przy równym bilansie zwycięstw i porażek decydować będzie mecz bezpośredni pomiędzy dwiema zawodniczkami.
Podsumowując, Iga Świątek awansuje już we wtorek, jeżeli:
Barbora Krejcikova pokona Jessicę Pegulę ORAZ
Iga Świątek pokona Coco Gauff
Tylko przy takim scenariuszu Świątek będzie mogła świętować awans już po drugiej kolejce. Jednak nawet w przypadku porażki Krejcikovej, a także porażki Polki z Gauff, awans wciąż nie będzie wykluczony. Jeśli jednak zrealizuje się dokładnie taki scenariusz, wówczas to Gauff będzie pewna gry w półfinale dzięki zajęciu pierwszego miejsca. Z kolei Świątek i Pegula w trzeciej kolejce grałyby bezpośrednie spotkanie o awans.
Co ciekawe, nawet bilans 2:1 nie jest jednoznaczny z awansem do półfinałów WTA Finals. Wystarczy przypomnieć historię sprzed trzech lat. Podczas turnieju w Guadalajarze w jednej z grup taki bilans osiągnęły aż trzy zawodniczki. Anett Kontaveit, Garbine Muguruza i Karolina Pliskova wygrały po dwa mecze i przegrały po jednym. Gorszy bilans setów zdecydował jednak, że to Czeszka odpadła już w grupie. A jej grupowe rywalki… spotkały się w finale, gdzie triumfowała Muguruza.
Iga Świątek powinna liczyć tylko na siebie
Mistrzyni WTA Finals dziś nie gra już w tenisa, a w Rijadzie pełni funkcję dyrektorki turnieju. Można spodziewać się, że zasiądzie na trybunach także podczas wtorkowych spotkań WTA Finals. To one mogą dać nam pierwsze odpowiedzi dotyczące sytuacji w grupie Igi Świątek, ale mogą też skomplikować sytuację wiceliderki rankingu.
Jedno jest pewne: oglądanie się na przeciwniczki nie ma sensu. Najważniejsze jest wygrywanie własnych spotkań, bo jeśli 23-latka zwycięży nad każdą grupową rywalką, awans z pierwszego miejsca będzie mieć w kieszeni. A przecież jej prywatny bilans starć z Coco Gauff jest wprost oszałamiający. Aż 11 z 12 spotkań pomiędzy Polką i Amerykanką kończyło się wygraną Świątek. To ona będzie faworytką do tego, by poprawić ten imponujący dorobek w Rijadzie.