Thomas Thurnbichler krok po kroku wyjaśnia swoją decyzję. “Jestem świadomy odpowiedzialności”
To będą pierwsze mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym bez Kamila Stocha od 2003 roku. Od tego czasu minęła cała epoka w skokach narciarskich. Ostatnią szansą dla naszego mistrza, który notuje kolejny słabszy sezon, były występy w Pucharze Świata w Sapporo. Thomas Thurnbichler, trener kadry naszych skoczków, jeszcze przyd wylotem do Japonii tłumaczył, że Stoch i…
To będą pierwsze mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym bez Kamila Stocha od 2003 roku. Od tego czasu minęła cała epoka w skokach narciarskich.
Ostatnią szansą dla naszego mistrza, który notuje kolejny słabszy sezon, były występy w Pucharze Świata w Sapporo. Thomas Thurnbichler, trener kadry naszych skoczków, jeszcze przyd wylotem do Japonii tłumaczył, że Stoch i Maciej Kot, który również miał szansę na mistrzostwa świata, musieliby popisać się na Okurayamie wyjątkowymi wynikami. To wiązało się z tym, że musieliby zawitać do “10”, czego od dawna w ich wykonaniu nie widzieliśmy.
Wysokie ceny biletów na konkursy skoków narciarskich w Polsce. Małysz ujawnia przyczynę. WIDEO/InteriaSport.pl/INTERIA.TV
Thomas Thurnbichler: “Król Kamil” to legenda i ikona. Spróbujmy zmienić perspektywę
Tomasz Kalemba, Interia Sport: Mamy kadrę na mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym, ale nie ma w niej Kamila Stocha. Bierzesz na siebie dużą odpowiedzialność, wiedząc, jaką legendą jest w Polsce ten sportowiec.
Thomas Thurnbichler: – Każda decyzja, którą podejmuję jako trener reprezentacji Polski, wiąże się z ogromną odpowiedzialnością, której jestem świadomy. Wiem, że “Król Kamil” jest legendą polskiego sportu i to nie bez powodu. Przez wiele lat był jednym z czołowych skoczków Pucharu Świata, ikoną tego sportu. Muszę jednak swoją decyzję uzasadnić także przed całym zespołem. Wszyscy skoczkowie nominowani do kadry na mistrzostwa świata osiągnęli porównywalne do wyników Kamila z Sapporo rezultaty w ciągu ostatnich dwóch weekendów Pucharu Świata. Dawid w Willingen był 14., Olek w Oberstdorfie 15. i w Lake Placid 17., Kuba w Lake Placid 13. Piotrek jest obrońcą tytułu na normalnej skoczni i w związku z tym ma już zapewnione stałe miejsce w konkursie na niej. Wszyscy wymienieni skoczkowie wyprzedzają Kamila w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i w tym sezonie zajęli co najmniej jedno miejsce w pierwszej dziesiątce. Gdyby spróbować zmienić perspektywę na chwilę, gdyby podjęto inną decyzję w sprawie innego zawodnika, trudno byłoby zrozumieć, dlaczego nie został on nominowany.
Jako sztab trenerski już na wczesnym etapie podjęliśmy decyzję o wyjeździe do Trondheim pięciu zawodników. Chciałbym spróbować wyjaśnić, dlaczego uważamy to za najlepsze rozwiązanie
~ Thomas Thurnbichler dla Interia Sport
Skąd decyzja, by do Trondheim zabrać pięciu skoczków? Może lepiej byłoby wziąć sześciu zawodników i tam podjąć decyzję? Przynajmniej nie byłoby burzy wokół braku powołania dla Kamila?
– Jako sztab trenerski już na wczesnym etapie podjęliśmy decyzję o wyjeździe do Trondheim pięciu zawodników. Chciałbym spróbować wyjaśnić, dlaczego uważamy to za najlepsze rozwiązanie.
W pierwszym tygodniu możemy wystawić na normalnej skoczni pięciu zawodników, więc do końca zawodów na niej nie będzie żadnej wewnętrznej rywalizacji o miejsce startowe. Daje to sportowcom, po raz pierwszy tej zimy, szansę na spokojną i opanowaną pracę nad problemami technicznymi w ramach przygotowań do mistrzostw świata i pierwszych treningów w Trondheim. Gdybyśmy przyjechali z sześcioma zawodnikami, mielibyśmy już w Polsce wysoki poziom wewnętrznej rywalizacji, co mogłoby skutkować większym napięciem i mniejszą otwartością na zmiany. Teraz, w ciągu najbliższego półtora tygodnia, mamy szansę wykonać wiele skoków z większą odwagą do zmian i potrzebnym w tym wszystkim spokoju.
Czy uważasz, że Kamil w swojej obecnej formie niewiele dałby tej drużynie i czy podtrzymujesz swoje stwierdzenie sprzed sezonu, że w takiej wyrównanej sytuacji wolałbyś dać szansę młodszemu skoczkowi?
– Wiek nie miał wpływu na tę decyzję, oparłem się na faktach.
Czy Kamil spokojnie przyjął tę decyzję?
– Tak
Dla polskiej drużyny – poza Pawłem Wąskiem – to kolejny trudny sezon. Teraz czeka nas kilka dni spokojnego treningu, o których wspomniałeś. Czy jest coś, co możemy poprawić w tym czasie? Czy zauważyłeś poprawę nastroju wśród zawodników?
– Jak widać, na podstawie dotychczasowych wyników, istnieje jeszcze duży potencjał do poprawy. Każdy ma jasną, indywidualną wizję tego, nad czym będzie pracował w trakcie przygotowań. Zawodnicy wydają się spokojni i zmotywowani. Środowisko pracy i warunki na skoczniach narciarskich są w tym tygodniu idealne.
W ostatnim czasie w polskich skokach narciarskich panuje spore zamieszanie. Wciąż masz w sobie mnóstwo ognia i ochoty do pracy?
– Trzeba będzie zrobić więcej, żeby powstrzymać moją motywację.