Tie-break rozstrzygnął mecz Polaka z turniejową “1”. Pierwszy taki finał ATP w karierze
Na taki turniej, jak ten rangi “250” w Marrakeszu, Kamil Majchrzak czekał od lutego 2022 roku. Wtedy po raz ostatni i jedyny jak dotychczas nasz reprezentant zameldował się w półfinale imprezy głównego cyklu ATP Tour. Wówczas nie udało mu się awansować do decydującego starcia w Pune, przegrał z Emilem Ruusuvuorim 3:6, 6:7(0). Po ponad trzech…
Na taki turniej, jak ten rangi “250” w Marrakeszu, Kamil Majchrzak czekał od lutego 2022 roku. Wtedy po raz ostatni i jedyny jak dotychczas nasz reprezentant zameldował się w półfinale imprezy głównego cyklu ATP Tour. Wówczas nie udało mu się awansować do decydującego starcia w Pune, przegrał z Emilem Ruusuvuorim 3:6, 6:7(0). Po ponad trzech latach 29-latek znów zagościł na etapie najlepszej “4” zmagań, tym razem w Maroku.
Zawodnik pochodzący z Piotrkowa Trybunalskiego musiał przedzierać się przez eliminacje. Poradził sobie w nich znakomicie, eliminując Marco Trungellitiego i Sumita Nagala. Później przyszły już zwycięstwa w głównej drabince – z rozstawionym z “6” Jaume Munarem, Jesperem de Jongiem oraz turniejową “3” – Alexandrem Mullerem. Za każdym razem bez straty seta. Ćwierćfinałowy triumf w potyczce z Francuzem przyniósł Polakowi wyrównanie rekordu, jeśli chodzi o ranking pokonanego rywala. Tenisista Trójkolorowych plasuje się aktualnie na 41. miejscu. Taką samą pozycję zajmował Alexander Bublik, którego Majchrzak ograł w pierwszej rundzie ATP 250 w Genewie w 2022 roku.
Dzisiaj Kamil stanął przed szansą na ustanowienie absolutnego rekordu kariery. A to dlatego, że jego przeciwnikiem był rozstawiony z “1” Tallon Griekspoor, będący obecnie na 37. pozycji. Holender błyszczał na początku marca podczas rozgrywek w Indian Wells. Pokonał tam m.in. wicelidera rankingu – Alexandra Zvereva. Zatrzymał się dopiero na ćwierćfinale, przegrywając z Holgerem Rune. To tenisista z Beneluksu przystępował do sobotniego pojedynku w roli faworyta, ale Majchrzak miał szczególną motywację. Raz, że walczył o swój pierwszy finał w głównym cyklu, a dwa – ew. zwycięstwo pozwoliłoby mu wrócić do TOP 100 rankingu. A to niemal oznaczałoby też gwarancję gry w głównej drabince Roland Garros. Z perspektywy naszego reprezentanta, stawka była zatem ogromna.
Emocjonująca batalia Majchrzaka z Griekspoorem. Polak postawił się faworytowi w meczu o finał ATP 250 w Marrakeszu
Polak od samego początku starał się przejmować inicjatywę returnem, który doskonale funkcjonował w tym tygodniu. Już na “dzień dobry” 29-latek wypracował sobie break pointa, ale ostatecznie gem rozgrywany na przewagi trafił na konto Griekspoora. Po chwili Majchrzak odpowiedział utrzymaniem własnego podania i znów zaczął wywierać presję na Tallonie. Tym razem udało się przełamać Holendra – i to do zera. Kilka minut później zrobiło się już 3:1 dla tenisisty z Piotrkowa Trybunalskiego.
Z czasem turniejowa “1” zaczęła nieco urozmaicać grę, obserwowaliśmy więcej slajsa. Lepiej funkcjonował także serwis, przez co Griekspoor łatwiej generował punkty i dokładał kolejne “oczka”. Presja powoli przechodziła na gemy Polaka, ale przez długi czas nasz reprezentant doskonale wywiązywał się ze swoich zadań, nie dopuszczał do okazji na odrobienie straty przełamania. Przy stanie 5:4 Kamil podawał po zwycięstwo w partii. Niestety, 29-latkowi nie udało się domknąć rywalizacji. Wkradło się kilka błędów, również pod wpływem agresywnej gry przeciwnika. Tallon wykorzystał już pierwszego z dwóch break pointów i wyrównał na 5:5.
W jedenastym gemie Holender prowadził już 40-15, zapowiadało się na pewnie zdobyte “oczko”. Potem Majchrzak posłał jednak uderzenie kończące z returnu, rywal pomylił się przy smeczu i doszło do stanu równowagi. Ostatnie dwa punkty powędrowały na konto Griekspoora i ostatecznie zawodnik rozstawiony z “1” mógł cieszyć się z prowadzenia 6:5. W trakcie kolejnego rozdania pojawiły się setbole dla Tallona. Przy pierwszym Kamil miał trochę szczęścia, bowiem przeciwnik, mimo posiadania inicjatywy, nie trafił bekhendem w kluczowym momencie. Potem dostał jednak drugą szansę i tym razem ją wykorzystał. Posłał agresywny return po serwisie, który okazał się uderzeniem kończącym. 28-latek wygrał premierową odsłonę 7:5, zgarniając na koniec cztery gemy z rzędu.
Holender wykorzystał swoje podanie na starcie drugiej odsłony pojedynku i przedłużył serię “oczek” do pięciu. Na szczęście w trakcie kolejnego rozdania Majchrzak zdołał odpowiedzieć na poczynania rozpędzonego przeciwnika i wyrównał na 1:1. Mecz wszedł w fazę, gdzie obaj zawodnicy pewnie utrzymywali własne serwisy. Tak stan rzeczy utrzymał się aż do dziewiątego gema. Wówczas Kamil wykorzystał nieco słabszy fragment rywala i wypracował sobie aż trzy szanse z rzędu na 5:4. Nie udało się jednak zamienić żadnego break pointa w przełamanie. Najbliżej było przy drugiej okazji, kiedy piłka po zagraniu Polaka zatrzymała się na taśmie. Później Holender uruchomił jeden ze swoich większych atutów, czyli podanie i wyszedł na 5:4.
Kolejny gem okazał się niestety ostatnim. Natchniony wyjściem z opresji Holender poszedł za ciosem i starał się wywrzeć presję na Majchrzaku. Zawodnik rozstawiony z “1” prowadził 30-15 i znalazł się o dwie piłki od awansu do finału. Kolejne trzy akcje zakończyły się jednak po myśli zawodnika pochodzącego z Piotrkowa Trybunalskiego, dzięki czemu doszło do wyrównania na 5:5. Ostatecznie o losach partii decydował tie-break.
W kluczowej rozgrywce nieco lepiej poradził sobie faworyt. Ostatecznie Tallon zwyciężył w całym spotkaniu 7:5, 7:6(3). Tym samym to Griekspoor powalczy z Luciano Darderim o tytuł ATP 250 w Marrakeszu. Mimo dzisiejszej porażki, Kamil zanotuje ogromny awans w rankingu ATP. W zestawieniu LIVE przesunął się na 102. miejsce, o 20 pozycji w górę względem oficjalnego notowania. Powrót do czołowej “100” jest już na wyciągnięcie ręki. 29-latek jest zgłoszony do przyszłotygodniowego Challengera w Madrycie. Być może po nim uda się złamać magiczną barierę.
Kamil Majchrzak – Jaume Munar. Skrót meczu/Polsat Sport/Polsat Sport
Kamil Majchrzak/Yuichi Yamazaki/AFP
INTERIA.PL