Dramat LAFC! Tunezyjczycy świętują, Amerykanie odpadają z KMŚ
Po starciu Los Angeles FC z Esperance Tunis stało się jasne, która drużyna zakończy swoją przygodę z Klubowymi Mistrzostwami Świata już po dwóch kolejkach fazy grupowej. Choć przez większość spotkania utrzymywał się bezbramkowy remis, wszystko rozstrzygnęło się w dramatycznych końcówkach. W 70. minucie to Tunezyjczycy objęli prowadzenie, a w doliczonym czasie gry szansę na wyrównanie miało LAFC. Jedenastkę egzekwował Denis Bouanga. To, co wydarzyło się chwilę później, wzbudziło euforię po jednej stronie i ogromne rozczarowanie po drugiej.
Turniej powoli wchodzi w decydującą fazę, a emocje sięgają zenitu. Awans do fazy pucharowej KMŚ to nie tylko prestiż, ale również spory zastrzyk gotówki – aż 7,5 miliona dolarów trafia do klubowego budżetu za samą grę w 1/8 finału. Na tym etapie rywalizacji są już Palmeiras, Inter Miami, Botafogo, Bayern Monachium, Benfica oraz Flamengo. Mimo że FIFA znacznie obniżyła ceny biletów, frekwencja pozostawia wiele do życzenia – trybuny świecą pustkami, a zainteresowanie kibiców pozostaje znikome.
Tunezyjski gigant nie odpuszcza. LAFC żegna się z turniejem
W drugim meczu fazy grupowej doszło do pojedynku Los Angeles FC z Esperance Tunis. Po bezbarwnej pierwszej połowie, w której LAFC nie oddało ani jednego celnego strzału, to mistrz Tunezji przejął inicjatywę. W 70. minucie do siatki trafił Youssef Belaili, dając swojej drużynie prowadzenie. Wydawało się, że mecz zakończy się właśnie takim wynikiem, ale w 99. minucie sędzia wskazał na jedenasty metr po faulu na Marlonie.
Denis Bouanga podszedł do piłki już w 11. minucie doliczonego czasu. Uderzył płasko, w prawą stronę, lecz bramkarz Esperance, Bechir Ben Said, wyczuł jego intencje i obronił. Tym samym marzenia LAFC o kontynuowaniu gry w Klubowych Mistrzostwach Świata legły w gruzach, a Esperance Tunis wciąż pozostaje w grze. „Marzenie tunezyjskiego klubu o Klubowym Mistrzostwie Świata nadal trwa” – skomentował profil „Men in Blazers” w serwisie X.
„Nieprawdopodobne sceny” – czytamy na oficjalnym profilu DAZN. „Przygoda LAFC zakończona rozczarowaniem” – podsumował „The Athletic”. „Szok dla LAFC w KMŚ. Tunis wyrzuca klub z Hollywood” – dodał niemiecki „Bild”.
Tunezyjski dominator walczy dalej
Esperance Tunis to prawdziwa potęga afrykańskiego futbolu – 34-krotny mistrz kraju, który w poprzednim sezonie sięgnął po dublet. Zespół prowadzony przez Mahera Kanzariego uzyskał awans do KMŚ dzięki wysokiemu miejscu w rankingu Afrykańskiej Konfederacji Piłkarskiej, podobnie jak Mamelodi Sundowns z RPA.
Ostateczne rozstrzygnięcia w tej grupie zapadną dopiero w ostatniej kolejce. Esperance Tunis zmierzy się wtedy z Chelsea. Anglikom wystarczy remis, by zapewnić sobie grę w 1/8 finału. Tunezyjczycy z kolei muszą koniecznie wygrać, by nie zakończyć swojego udziału w turnieju. Walka będzie zacięta – stawka jest ogromna.