To było już po meczu. Nagle pojawili się Lewandowski i Szczęsny. Coś pięknego!
To było już kilkanaście minut po ostatnim gwizdku fenomenalnego El Clasico, które Barcelona wygrała z Realem Madryt 4:3. Wtedy na środku murawy pojawili się Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny i ich rodziny. Tego nie da się opisać słowami – to trzeba po prostu zobaczyć. Barcelona i Real Madryt stworzyły widowisko, które śmiało można zaliczyć do najlepszych…
To było już kilkanaście minut po ostatnim gwizdku fenomenalnego El Clasico, które Barcelona wygrała z Realem Madryt 4:3. Wtedy na środku murawy pojawili się Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny i ich rodziny. Tego nie da się opisać słowami – to trzeba po prostu zobaczyć.
Barcelona i Real Madryt stworzyły widowisko, które śmiało można zaliczyć do najlepszych meczów tego roku. Były tam niesamowite gole, genialne asysty, dramatyczne zwroty akcji i kontrowersyjne decyzje sędziowskie – majowe El Clasico miało wszystko! „To było nie do uwierzenia! Mecz, przy którym nie można było nawet mrugnąć! Barcelona w swojej esencji – po 15 minutach przegrywała 0:2, a do przerwy prowadziła już 4:2. Ostatecznie wygrała 4:3. Stadion na Montjuïc raz eksplodował z euforii, a raz milkł w ciszy. Wojciech Szczęsny początkowo wydawał się najbardziej opanowaną osobą na obiekcie, ale i on nie powstrzymał łez na koniec” – pisaliśmy wspólnie z Dawidem Szymczakiem w naszych pomeczowych refleksjach.
Dla Szczęsnego było to debiutanckie El Clasico w lidze jako podstawowy bramkarz Barcelony. Wcześniej miał już za sobą występ przeciwko Realowi w Superpucharze Hiszpanii, który zakończył przedwcześnie po faulu na Kylianie Mbappe poza polem karnym. W niedzielę historia zatoczyła koło – to znów faul na francuskim gwiazdorze doprowadził do rzutu karnego, po którym Real objął prowadzenie. Przy pozostałych trafieniach nie miał większych szans na skuteczną interwencję, ale w samej końcówce spotkania popisał się fenomenalną paradą po kolejnym strzale Mbappe.
Podczas gdy emocje na stadionie sięgały zenitu, Szczęsny zachowywał wyjątkowy spokój. Nie celebrował bramek, nie wznosił rąk w triumfalnym geście, ani nie reagował teatralnie na niesamowite zagrania kolegów z drużyny. Ale po ostatnim gwizdku emocje wzięły górę – Polak przykucnął na murawie, wpatrzony w świętujących kolegów. Łzy w oczach mówiły więcej niż jakiekolwiek słowa. Nagranie z tej chwili mówi samo za siebie.
Robert Lewandowski całe spotkanie spędził na ławce rezerwowych. W drugiej połowie ruszył się rozgrzewać, ale widowisko było tak elektryzujące, że częściej spoglądał na boisko niż skupiał się na ćwiczeniach. W pewnym momencie zaczął bić brawo po znakomitej interwencji Andreasa Christensena, który zatrzymał groźną akcję Realu.
Polska rodzinna fiesta na murawie Camp Nou
Ale to nie był koniec polskich emocji na wzgórzu Montjuïc. Gdy trybuny już opustoszały, a kibice przestali skandować o mistrzostwie, na boisku pojawili się najpierw Robert Lewandowski z córkami – Klarą i Laurą, a chwilę później Wojciech Szczęsny z synem Liamem.
Kapitan reprezentacji Polski od razu sięgnął po piłkę i zaczął wspólną zabawę z córkami. Chwilę później Szczęsny i jego syn również rozpoczęli swoją sportową rywalizację. Gdy na murawie pojawiły się także Anna Lewandowska i Marina Łuczenko-Szczęsna, rozpoczął się mały, rodzinny mecz w biało-czerwonych barwach. Tę scenę także można obejrzeć na wzruszającym nagraniu.
Nie brakowało uścisków, wspólnych zdjęć i czułych gestów. W jednej z najbardziej przejmujących chwil Szczęsny – nadal poruszony po meczu – wtulił się w ramiona swojej żony. Słowa nie były potrzebne – te obrazy najlepiej pokazują, jak piękną historię wspólnie piszą w Barcelonie Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny.
A jeśli Barcelona dowiezie mistrzostwo Hiszpanii w sezonie 2024/2025 do końca – będzie to wymarzona puenta tej absolutnie filmowej opowieści.