To dlatego Cezary Kulesza nie zwolnił Michała Probierza. Wszystko nam wyjawił
Michał Probierz, Robert Lewandowski i Cezary Kulesza
Michał Probierz, Robert Lewandowski i
Cezary Kulesza sugeruje w rozmowie z PS Onet, że po zatrudnieniu nowego selekcjonera szybko pojawiłby się hejt i nawoływania do zwolnienia go. — Mogę się z panem założyć o wszystkie pieniądze — zarzeka się. Między innymi w taki sposób tłumaczy nam powód pozostawienia Michała Probierza na stanowisku trenera Biało-Czerwonych. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej podaje także przykład Lecha Poznań, w którym… spalili mistrzowską siatkę, żeby drużyna zaczęła wygrywać. Czyżby w podobny sposób udało się zażegnać problemy polskiej kadry?
Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Dariusz Dobek (Przegląd Sportowy Onet): Czym Michał Probierz przekonał pana, że warto pozostawić go na stanowisku?
Cezary Kulesza (prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej): Na ten moment nie zapadła żadna decyzja dotycząca przyszłości selekcjonera. Spotkałem się z trenerem, porozmawiałem na tematy, które mnie nurtowały, wysłuchałem jego racji. Teraz będę chciał wysłuchać Roberta Lewandowskiego i to wszystko przeanalizować. Jeśli będzie możliwość, żeby spotkać się w trójkę, to jestem za tym. Michał Probierz pewnie też.
Gdyby nie było szans na doprowadzenie do konsensusu między Probierzem a Lewandowskim, to jaka będzie decyzja prezesa odnośnie do przyszłości selekcjonera?
Trener odpowiada przede wszystkim za wyniki. Zawsze będę powtarzał, że to jest najważniejsze kryterium oceny pracy trenera. Decyzję podejmę po rozmowie z Robertem i weryfikacji, jakie są szanse na wyprostowanie tej sytuacji.
Lewandowski ma teraz inne rzeczy na głowie, więc pewnie ot tak, z dnia na dzień, tego spotkania zorganizować się nie uda.
Rozumiem to i oczywiście zdaję sobie sprawę, że ustalenie terminu spotkania może chwilę zająć. Mamy trochę czasu. Chcę podjąć najlepszą decyzję. Zastanowić się, skonsultować. Mecze są dopiero we wrześniu, więc jakiś bufor czasowy też posiadamy, ale oczywiście nie zamierzam tego zbyt długo przeciągać.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Po wczorajszym meczu coś mimo wszystko w panu nie pękło, jeśli chodzi o wiarę w ten projekt pod wodzą trenera Probierza? Pański wpis na portalu X był dość jednoznaczny.
Tak jak napisałem, wiem, że w ostatnich dniach było dużo emocji. Wynik też był inny, niż wszyscy oczekiwaliśmy. Muszę jednak oceniać to wszystko na chłodno. Widzieliśmy, że do straconej bramki byliśmy stroną przeważającą.
Mieliśmy stuprocentową sytuację, w której powinna być bramka, ale Matty Cash trafił w rywala. Mogło to inaczej wyglądać. Rywale bardzo skutecznie wykorzystali nasze błędy. Niestety z tych błędów padły gole.
Tyle że patrząc całościowo, ten mecz niewiele różnił się od poprzednich. Nie zmierzamy w dobrym kierunku.
Mamy problem z utrzymaniem poziomu przez pełne 90 minut. Drużyna ma dobre momenty, ale są też tąpnięcia. Analizując zupełnie na chłodno, to nie oszukujmy się — do 30. minuty źle to nie wyglądało. Byłem pełen optymizmu. Bardzo szkoda tak nietypowej bramki, jaką straciliśmy. A wiadomo, że jak straci się głupią bramkę, to morale zawodników spadają.
Wpis Cezarego Kuleszy po meczu Finlandia — Polska:
Jak zawodnicy odebrali zamieszanie związane z odebraniem opaski Lewandowskiemu?
Nie rozmawiałem z nimi, bo nie było takiej możliwości. Wylądowaliśmy w Warszawie o czwartej rano, a teraz jadę już na mecz do Żyliny. Z pewnością jednak takie sytuacje nie pomagają — to bez dwóch zdań.
Wierzy pan w tę reprezentację pod wodzą Michała Probierza?
Zawsze wierzę w reprezentację Polski. Trochę już siedzę w tej branży i wiem, jak przewrotna potrafi być piłka nożna. Stale mamy problem z tym, że wielu naszych podstawowych zawodników nie gra w pierwszych składach topowych klubów. Kto z wyjściowego składu z Finlandią gra regularnie po 90 minut? Tego nie wyczarujemy w pół roku.
Tylko że trenerowi Probierzowi niebawem stuknie nie pół roku, a dwa lata na stanowisku selekcjonera.
Ja to rozumiem, tylko że piłkarz przebywa w klubie przez blisko 300 dni w roku. Zawodnicy przyjeżdżają na zgrupowania z taką formą, jaką wypracują w klubach. Piotr Zieliński miał niby wyleczoną kontuzję, odnowiła mu się, nie mógł pomóc drużynie.
OK, tylko jeśli chodzi o przynależność klubową, to jesteśmy lepsi od Finlandii. Gole strzelali nam piłkarz z drugiej ligi włoskiej i niedawny zawodnik Cracovii.
Zgodzę się, że na papierze jesteśmy lepsi i powinniśmy ten mecz wygrać.
Dlatego musimy działać tu i teraz, żeby te eliminacje jeszcze uratować.
Ale co trener powie? “Macie grać w klubach”? I jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki się to zmieni? No nie. Zawodnicy próbują, chcą, ale wygląda to, jak wygląda, i to nie jest kwestią czyjejś złej woli.
Michał Probierz
Michał Probierz (Foto: PAP/Piotr Nowak)
Tyle że ten cały klimat wokół reprezentacji Polski na korzyść Michała Probierza nie działa.
Jak już wspomniałem, piłka nożna jest bardzo przewrotna. Podam przykład Śląska Wrocław. W jednym sezonie zdobyli tyle samo punktów co Jagiellonia, która została mistrzem, a w drugim spadli z ligi. Jak to można wytłumaczyć? Parę lat temu Lech zdobył mistrza, a potem nie mógł meczu wygrać. No to co zrobili? Spalili siatkę z meczu o tytuł, a mistrzowską statuetkę schowali na zapleczu, żeby pomogło. Nikt nie wiedział, co się dzieje.
Oczywiście musimy znaleźć przyczynę takiego stanu rzeczy w reprezentacji. Powtórzę — to przecież jasne, ze zarówno trener, zawodnicy, cały PZPN chce wyłącznie wygrywać. Tutaj nikomu dobrej woli nie można odmówić. Naszym zadaniem jest teraz dokładnie zdiagnozować, gdzie leży problem i co trzeba zmienić.
Dlatego nie chcę działać pod wpływem emocji. Dlatego chcę porozmawiać z Robertem. Skonsultować się z innymi, żeby realnie coś zmienić, a nie pod presją chwili. Musimy znaleźć złoty środek.
Rozumiem, że pan nadal go szuka.
Wszyscy go szukamy. Jedni będą widzieć go tutaj, drudzy tam. Jedni w ustawieniu, inni w składzie. Dlaczego gramy trójką w obronie, a nie czwórką? Dlaczego zagrał ten, a nie tamten? Chcę to wszystko uwzględnić przed podjęciem finalnej decyzji odnośnie do najbliższej przyszłości reprezentacji.
Zauważył pan u trenera taki żar i przekonanie, że to jeszcze jest do uratowania?
Każdy trener ma żar w oczach. Każdy trener chce, żeby było dobrze. Rozumiem nastawienie społeczeństwa, żeby dzisiaj wyrzucić trenera i po tygodniu zatrudnić innego. Ten drugi jedzie na Litwę czy Maltę, remisuje albo przegrywa i co wtedy? Hejt, zwolnić selekcjonera! Tak by było. Mogę się z panem założyć o wszystkie pieniądze.
Tylko że najbliższy mecz to Holandia na wyjeździe. Za wielkich szans tam nie mamy. Z jakimkolwiek trenerem, więc może lepiej spojrzeć na tę kwestię bardziej długofalowo.
Przegraliśmy dopiero jeden mecz. Nie powinniśmy go przegrać i nie zakładaliśmy porażki, ale patrząc wyłącznie na perspektywy awansu, to nadal wszystko jest w naszych rękach. Jasne, że nie jesteśmy faworytem w meczu z Holandią, ale nasi chłopcy z pewnością będą chcieli udowodnić, że potrafią grać w piłkę. Będą walczyć do upadłego.
Możemy wyjść z tej grupy nawet na pierwszym miejscu. Ja wiem, że teraz wszyscy są w emocjach. Rozumiem to, ale ja chcę teraz wprowadzić spokój i rozsądek, którego ta reprezentacja obecnie potrzebuje najbardziej.
Tej woli walki zabrakło jednak w meczu z Finlandią. Po pierwszej bramce wszystko siadło. Także mentalnie.
Łukasz Skorupski dobrze wyglądał w treningu, w klubie również. Ale niestety z Finlandią przytrafił mu się nietypowy błąd. Drużynę to podłamało, ale nie zgodzę się, że chłopcy nie walczyli. Walki nie brakowało do ostatniego gwizdka. Tylko że w dzisiejszym futbolu sama wola walki nie wystarczy.
Czy trener miał wpływ na to, że Skorupski popełnił błąd? Pewnie przez całą karierę bramkarz jego klasy popełni takich błędów dwa-trzy. Musimy zachować proporcje. Trener oczywiście musi brać odpowiedzialność za wyniki, ale nie on jedyny. Sam pan powiedział, że na papierze mamy mocniejszych zawodników. To również od nich zależy, czy są w stanie tę wyższość pokazać na boisku.
Nie usprawiedliwiam zawodników, ale to też jest rola trenera, żeby wydobyć z nich wszystko, co najlepsze i zbudować drużynę. A nasi piłkarze nie wyglądali wczoraj jak zespół, tylko zlepek pojedynczych zawodników.
Czy pan podejrzewa, że trener nie chce, żeby dobrze wyglądali?
Oczywiście, że chce jak najlepiej. Tylko czy jest w stanie do tego doprowadzić.
Rozmawiałem z trenerem, porozmawiam z Robertem i zobaczymy. Chcę między innymi na podstawie tych rozmów przeanalizować sytuację, wyciągnąć dobre i złe rzeczy. Powiedzieć, co jest na “tak”, a co jest na “nie” i zdecydować co dalej.