To dlatego Iga Świątek przegrała. Słyszymy: zabrakło jej jednego
— Odniosłem wrażenie, że Iga momentami wyglądała tak, jakby chciała już odpocząć po tych dwóch turniejach i wrócić do domu — mówi po porażce Igi Świątek Adam Romer — redaktor naczelny magazynu “Tenisklub”, dodając, że Polce w ćwierćfinale zabrakło cierpliwości. Wiceliderka rankingu niespodziewanie przegrała w ćwierćfinale turnieju w Dubaju z Mirrą Andriejewą 3:6, 3:6. Teraz…
— Odniosłem wrażenie, że Iga momentami wyglądała tak, jakby chciała już odpocząć po tych dwóch turniejach i wrócić do domu — mówi po porażce Igi Świątek Adam Romer — redaktor naczelny magazynu “Tenisklub”, dodając, że Polce w ćwierćfinale zabrakło cierpliwości. Wiceliderka rankingu niespodziewanie przegrała w ćwierćfinale turnieju w Dubaju z Mirrą Andriejewą 3:6, 3:6. Teraz przed Świątek bardzo trudne tygodnie, podczas których rywalizacja z Aryną Sabalenką o tron w kobiecym tenisie może zejść na dalszy plan.
Adam Romer zauważa, że Mirra Andriejewa była bardzo dobrze przygotowana do meczu z Igą Świątek i w kilku momentach zaskoczyła wiceliderkę rankingu
Świątek w najbliższym czasie będzie bronić dużej liczby punktów po udanych turniejach w 2024 r., co może przynieść kolejne nerwowe momenty
Redaktor naczelny magazynu “Tenisklub” zauważa, kiedy będzie można ocenić współpracę Świątek z jej nowym trenerem. Wspomina również o “zmorze” polskiej tenisistki
To ponownie nie był turniej Igi Świątek. Polka w meczu z Mirrą Andriejewą nie wykorzystała momentu, w którym mogła odwrócić losy meczu w drugim secie i finalnie przegrała z 17-letnią Rosjanką. Świątek tym samym kończy zmagania na Bliskim Wschodzie bez trofeum, co powoduje, że Aryna Sabalenka powiększy nad nią przewagę w rankingu. O czwartkowej porażce Polki i jej trudnych najbliższych tygodniach mówi w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Adam Romer.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
W pierwszym pojedynku Świątek z Andriejewą w 2024 r. Rosjanka postraszyła Polkę, jednak ta zdołała odrobić stratę jednego seta. W drugim meczu Andriejewa wyciągnęła wnioski i już nie dała Polce włączyć się do gry, choć ta miała taką szansę w drugim secie.
Przede wszystkim tenis to jest taki sport, w którym porażka leży obok zwycięstwa i czasami trzeba pogodzić się z tym, że jest się po prostu słabszym. Rzadko kiedy jest jeden powód, dlaczego tak jest. Andriejewa zagrała bardzo dobry mecz. Była bardzo dobrze przygotowana taktycznie na Igę, a Iga zagrała słabo.
Ja miałem wrażenie, że nie było u niej dość cierpliwości. Szczególnie w momencie, gdy ten mecz mógł się odwrócić — kiedy Iga prowadziła 3:1 w drugim secie. I dla mnie to jest główny powód tej porażki.
Mirra Andriejewa
Mirra Andriejewa (Foto: PAP/EPA/ALI HAIDER)
Ja pamiętam jej niektóre mecze, kiedy czasami trzeba było utrzymać się w grze i dotrwać do końca, nawet kosztem tego, że nie grało się spektakularnie. Tutaj tej cierpliwości zabrakło. Iga chciała chyba za bardzo. Bardzo szybko oddała to prowadzenie 3:1 i potem były w tym wszystkim nerwy.
Odniosłem wrażenie, że Iga momentami wyglądała tak, jakby chciała już odpocząć po tych dwóch turniejach i wrócić do domu.
Co zaważyło o wygranej Andriejewej?
Andriejewa nie popełniała błędów, a poza tym wygrała kilka piłek, wręcz oszukując Igę. Rosjanka w kilku akcjach zagrała krótką piłkę i po chwili mijała Polkę. I to teoretycznie z tej swojej słabszej strony, czyli z forehandu.
Czasami tak jest. Nie da się wszystkiego wygrywać. W tenisie to jest fizycznie niemożliwe, żeby ciągle zwyciężać. Choć Iga nie ma wcale złego bilansu w tym roku, ale jednak te cztery porażki spowodowały, że wciąż nie ma na koncie tytułu. Ale to nie jest tak, że Iga z dnia na dzień jest słabszą tenisistką.
Iga Świątek
Iga Świątek (Foto: PAP/EPA/ALI HAIDER)
Wiemy już, że Sabalenka powiększy swoją przewagę w rankingu, ale pewnie Iga Świątek musi się teraz bardziej skupić na odbudowaniu formy.
Ja myślę, że u Igi w ogóle nie ma teraz takiego tematu. Tym bardziej ekscytują się kibice czy statystycy. Jednak faktycznie matematycznie to wyprzedzenie Sabalenki w najbliższych miesiącach staje się coraz mniej możliwe. Iga przecież będzie bronić aż 1000 pkt w Indian Wells. Miami jedynie będzie takim miejscem, gdzie będzie mogła zdobyć punkty na plus.
Potem ma jednak kolosalną wręcz liczbę punktów do obrony, bo przecież musi bronić półfinału w Stuttgarcie i wygranych w Rzymie, Madrycie i Roland Garros. To jest naprawdę bardzo dużo punktów. Realna szansa na to, żeby Świątek wyprzedziła Sabalenkę, będzie dopiero późnym latem.
My się zajmujemy tylko Igą, ale zobaczmy jakie problemy mają również inne tenisistki. Sabalenka już nas przyzwyczaiła, że gra słabo po Australii. Coco Gauff jest w dużym kryzysie.
Aryna Sabalenka
Aryna Sabalenka (Foto: PAP/EPA/ALI HAIDER)
Za nami już kilka turniejów na kortach twardych w nowym sezonie. Widać poprawę w grze Polki na tej nawierzchni?
To nie jest wiedza tajemna, ale Iga lepiej wyglądała na początku sezonu. Nieźle wyglądała w Australii, mimo że jest tam nawierzchnia, za którą ona nie przepada. Teraz w tych dwóch turniejach nad Zatoką Perską wyglądała gorzej. Chociaż w Dosze, gdzie wygrywała w ostatnich trzech latach, przegrała dopiero z Ostapenko, która jest jednak jej taką “zmorą”. Jestem bardzo ciekaw, co się stanie w Indian Wells. To jest taki turniej, który Idze bardzo odpowiada. Wygrywała już tam dwa razy i ten turniej powie nam, w jakiej jest dyspozycji.
Polecamy:Trzęsienie ziemi w siatkarskiej kadrze! Nikola Grbić ujawnia
Dostrzega pan jakieś znaczące zmiany w grze Igi Świątek po zmianie trenera?
Poprawę czy zmiany w grze Igi będziemy mogli analizować dopiero po kilku miesiącach pracy z nowym trenerem. Najwcześniej myślę w trakcie sezonu na kortach ziemnych. Trzeba dać im trochę czasu. Muszą się dotrzeć i popracować razem w tym stresie meczowym. Drobne elementy oczywiście widzę, ale żeby oceniać to całościowo, to trzeba jeszcze poczekać.