To dlatego Iga Świątek zaczęła się tłumaczyć. Wszystko wyznała po meczu
— Nie chciałam się tłumaczyć. Wyjaśniłam jedynie, dlaczego moja frustracja była większa w ostatnich miesiącach – przyznała Iga Świątek, która się zdobyła się na szczere wyznanie po meczu z Elise Mertens w turnieju WTA w Miami. W rozmowie ze Sky Sport Tennis odniosła się do swojego wcześniejszego wpisu po Indian Wells, w którym tłumaczyła swoje…
— Nie chciałam się tłumaczyć. Wyjaśniłam jedynie, dlaczego moja frustracja była większa w ostatnich miesiącach – przyznała Iga Świątek, która się zdobyła się na szczere wyznanie po meczu z Elise Mertens w turnieju WTA w Miami. W rozmowie ze Sky Sport Tennis odniosła się do swojego wcześniejszego wpisu po Indian Wells, w którym tłumaczyła swoje zachowanie na korcie.
To było naprawdę mocne wyznanie, do którego teraz wróciła Iga Świątek. Polska zawodniczka, która w Indian Wells wywołała poruszenie, m.in. wybijając piłkę poza kort i omal nie trafiając w chłopca od podawania piłek, opublikowała po turnieju wpis na mediach społecznościowych. “Widzę, co w ostatnim czasie mówi się o zmianie mojego zachowania na korcie, o emocjach. Mimo że nie czuję się komfortowo z tłumaczeniem się, czas, żebym przedstawiła moją perspektywę i ucięła spekulacje, i teorie wyssane z palca” – napisała.
Przyznała, że jej reakcja była wyrazem frustracji, ale podkreśliła: “Moim zamiarem nie było wycelowanie piłką w kogokolwiek, a jedynie uwolnienie złości. Od razu przeprosiłam chłopca”.
W rozmowie ze Sky Sport Tennis rozwinęła temat. Wiceliderka światowego rankingu zaznaczyła, że nie śledzi na bieżąco opinii na swój temat podczas turniejów, ale doskonale zdaje sobie sprawę z presji, jaka towarzyszy jej w Polsce. — Nie wiem, czy ten wpis uciszył krytykę, bo w trakcie turnieju całkowicie odcinam się od internetu. Ale w Polsce nie jest łatwo. Wydaje mi się, że za granicą ludzie mają większy dystans do tego, co dzieje się z zawodnikami i sportowcami. A u nas skupiają się na każdej małej rzeczy, która poszła nie tak – stwierdziła.
Iga Świątek zaapelowała do kibiców
Polka przyznała również, że publikacja była dla niej formą oczyszczenia myśli: — Ten post był też dla mnie, bo chciałam się od tego odciąć i skupić na przyszłości. Czuję się teraz trochę lepiej i mam wrażenie, że mogę po prostu wykonywać swoją pracę, nie będąc pod tak dużą presją i ciągłą oceną – podsumowała.
Odniosła się też do powodów swojej frustracji, wspominając m.in. pozytywny test antydopingowy pod koniec 2024 r., który – choć niezależny od niej – pozbawił ją szans na walkę o najwyższe cele. “Zwłaszcza sprawa pozytywnego testu i to, w jaki sposób, zupełnie niezależny ode mnie, pod koniec roku straciłam możliwość walki o najwyższe sportowe cele. To wszystko sprawiło, że pewne rzeczy w sobie układam na nowo” – wyjaśniła we wpisie. W rozmowie ze Sky Sports dodała: — Chciałam tylko, aby wiedzieli, że nie jest to idealny sposób na wspieranie mnie. Ale oczywiście wiem, że są fani, którzy zawsze mnie wspierają. I szczerze mówiąc, ten post był również dla nich, aby wyjaśnić, dlaczego byłam nieco bardziej sfrustrowana — podkreśliła.
Zobacz również: Tak Iga Świątek zareagowała na swoją kolejną rywalkę. Szczere wyznanie
Świątek wyjaśniła w ten sposób, że jej wpis miał na celu nie tylko przedstawienie jej perspektywy, ale także zwrócenie uwagi na sposób wspierania sportowców.
Iga Świątek i kulisy frustracji po Indian Wells
Przypomnijmy, że po porażce w półfinale turnieju w Indian Wells z Mirrą Andriejewą (6. WTA), Świątek przeżywała trudne chwile. W trakcie meczu dawała upust emocjom – miała pretensje do sędzi, a w nerwach wybijała piłkę poza kort. Jej zachowanie spotkało się z krytyką kibiców, a w jednym momencie na korcie rozległy się gwizdy.
“To prawda, że okazałam frustrację w sposób, z którego nie jestem dumna. Moim zamiarem nie było wycelowanie piłką w kogokolwiek, a jedynie uwolnienie złości, uderzając piłkę gdziekolwiek. Od razu przeprosiłam chłopca od podawania piłek” – tłumaczyła wówczas w swoim wpisie.
Polka przyznała, że cały czas pracuje nad swoim podejściem do gry i radzeniem sobie z presją: “Wiem na pewno, że kontynuowanie gry, gdy wracam do przeszłości i frustruję się tym, na co nie mam już wpływu, to nie jest dobra droga. Wyłapaliśmy ten problem praktycznie od razu, gdy się pojawił, ale na przepracowanie tego potrzeba czasu i dużej pracy”.
Po zakończeniu turnieju Świątek zapowiedziała, że dopiero wtedy zapozna się z reakcjami na jej wcześniejsze wyjaśnienia. “Po turnieju ocenię sytuację, gdy zajrzę do internetu i zobaczę, jak to wygląda” – zakończyła.
Teraz Świątek idzie jak burza przez Miami Open. Po wygranej nad Elise Mertens zagra w 4. rundzie z Eliną Switoliną.