To już pewne, nie będzie kolejnego medalu. Cios dla polskiej lekkoatletyki
Polska bez sztafet na Halowych Mistrzostwach Europy – historyczna absencja po 25 latach Polska lekkoatletyka ma długą i bogatą historię startów w Halowych Mistrzostwach Europy, a nasi biegacze na dystansie 4×400 metrów wielokrotnie zdobywali medale na tej imprezie. W XXI wieku polskie sztafety sięgnęły aż po 12 krążków, a podczas ostatnich mistrzostw w Stambule (2023)…
Polska bez sztafet na Halowych Mistrzostwach Europy – historyczna absencja po 25 latach
Polska lekkoatletyka ma długą i bogatą historię startów w Halowych Mistrzostwach Europy, a nasi biegacze na dystansie 4×400 metrów wielokrotnie zdobywali medale na tej imprezie. W XXI wieku polskie sztafety sięgnęły aż po 12 krążków, a podczas ostatnich mistrzostw w Stambule (2023) nasza żeńska reprezentacja wywalczyła brązowy medal. Niestety, wiadomo już, że w nadchodzących mistrzostwach w Apeldoorn (6-9 marca 2024) reprezentacja Polski nie wystawi żadnej sztafety – ani męskiej, ani żeńskiej.
To pierwsza taka sytuacja od 25 lat, co stanowi poważny cios dla polskich kibiców i całego środowiska lekkoatletycznego. Jak wyliczył Michał Chmielewski z TVP Sport, Polacy startujący w tej konkurencji niemal zawsze wracali z medalami, a teraz nasza reprezentacja po raz pierwszy od ćwierćwiecza nie stanie do rywalizacji.
Historia polskich sukcesów w Halowych Mistrzostwach Europy
Polska reprezentacja bierze udział w Halowych Mistrzostwach Europy nieprzerwanie od 1967 roku, zdobywając w tym czasie aż 215 medali, z czego 68 złotych. Najlepszy wynik nasi lekkoatleci osiągnęli podczas zawodów w Rotterdamie (1973) oraz w Belgradzie (2017), skąd wrócili z 12 krążkami.
Podczas ostatnich mistrzostw w Stambule w 2023 roku Polacy nie zdołali nawiązać do tych spektakularnych osiągnięć, ale i tak wywalczyli siedem medali – cztery srebrne i trzy brązowe. Wśród medalistów znalazła się żeńska sztafeta 4×400 metrów w składzie: Anna Kiełbasińska, Marika Popowicz-Drapała, Alicja Wrona-Kutrzepa i Anna Pałys. Polki stanęły wówczas na najniższym stopniu podium, ale teraz nie będą miały nawet okazji do obrony tego medalu, ponieważ w Apeldoorn nie wystartują.
Dlaczego polska sztafeta nie wystąpi w Apeldoorn?
Decyzja o braku polskiej reprezentacji w sztafetach 4×400 metrów wynika z kilku czynników. Przede wszystkim, organizatorzy mistrzostw postanowili, że nie odbędą się biegi eliminacyjne, a od razu rozegrane zostaną finały. W finałowej stawce znalazło się sześć reprezentacji:
Holandia (jako gospodarz)
Wielka Brytania
Irlandia
Francja (dzięki wynikom osiągniętym podczas igrzysk w Paryżu)
Czechy (awans na podstawie sumy czasów czterech najszybszych zawodniczek)
Hiszpania (awans na tej samej zasadzie co Czechy)
Polska znalazła się za wspomnianymi drużynami, co oznaczało brak kwalifikacji do finału. Jednym z powodów słabszej pozycji w zestawieniu była również sytuacja kadrowa.
Brak kluczowych zawodniczek w polskiej kadrze
W polskiej kadrze zabrakło kilku kluczowych zawodniczek, które mogłyby pomóc w uzyskaniu lepszego wyniku. Anna Kiełbasińska, brązowa medalistka z Stambułu, zakończyła już karierę, natomiast Marika Popowicz-Drapała i Iga Baumgart-Witan skoncentrowały się na przygotowaniach do sezonu letniego.
Najwyżej sklasyfikowaną Polką w biegach indywidualnych jest Justyna Święty-Ersetic, która podczas Halowych Mistrzostw Polski w Toruniu uzyskała czas 51.36 sekundy, co daje jej 6. miejsce w europejskich rankingach. 16. miejsce zajmuje Natalia Bukowiecka (51.87 s), jednak z powodu problemów zdrowotnych w ogóle nie pojedzie do Apeldoorn. Kolejne zawodniczki, Anastazja Kuś (53.20 s) i Aleksandra Formella (53.33 s), plasują się dopiero na 66. i 77. pozycji w Europie.
Suma najlepszych czasów czterech polskich biegaczek była o dwie sekundy gorsza niż ostatniej zakwalifikowanej drużyny, co przesądziło o braku polskiej reprezentacji w sztafecie.
Męska sztafeta również nie powalczy o medal
Nie tylko polskie biegaczki nie zakwalifikowały się do rywalizacji – w Apeldoorn zabraknie również męskiej sztafety 4×400 metrów. Indywidualnie o jak najwyższy wynik powalczy Maksymilian Szwed, który jest aktualnym halowym mistrzem Polski i ma szansę na pobicie rekordu kraju (45.39 s), należącego do Marka Plawgo.
“To jest chłopak o gigantycznym potencjale. Biega lekko, pewnie, pięknie. A w dodatku jest młody i pełen energii. Sądzę, że moje dni jako rekordzisty Polski w hali są policzone” – powiedział Plawgo w rozmowie z TVP Sport.
Polska męska sztafeta nie wywalczyła kwalifikacji
Aktualny wynik Maksymiliana Szweda (45.81 s) z Ostrawy plasuje go na 4. miejscu w Europie, ale pozostali polscy biegacze nie osiągnęli wystarczających rezultatów, aby zapewnić naszej drużynie kwalifikację.
Daniel Sołtysik – 51. miejsce (46.78 s)
Mateusz Rzeźniczak – 71. miejsce (46.94 s)
Patryk Grzegorzewicz – 74. miejsce (47.01 s)
Łączny czas polskiej sztafety wyniósł 3:05.06, co okazało się niewystarczające. W finałach zobaczymy Holendrów, Brytyjczyków, Francuzów, Hiszpanów, Belgów i Czechów.
Brak czołowych zawodników osłabił polską reprezentację
Polska mogła mieć większe szanse na awans, gdyby nie decyzje niektórych zawodników. Kajetan Duszyński zdecydował się odpuścić starty w hali, a na Halowych Mistrzostwach Polski nie pojawił się Igor Bogaczyński, choć widniał na liście zgłoszeń. Karol Zalewski w ogóle nie biegał na 400 metrów w 2025 roku.
Nie zobaczymy także polskiej sztafety mieszanej – ostatnie miejsce premiowane awansem zajęli Czesi.
Kiedy Polska będzie miała kolejną szansę na medal?
Brak polskich sztafet w Apeldoorn to historyczna absencja po 25 latach. Kolejna szansa na powiększenie medalowego dorobku nadejdzie dopiero za dwa lata, kiedy Halowe Mistrzostwa Europy odbędą się w Walencji.
Dla polskich kibiców to smutna wiadomość, ale pozostaje nadzieja, że przyszłe pokolenie lekkoatletów przywróci naszej reprezentacji miejsce w czołówce europejskiej lekkoatletyki.