Totalny obłęd przed meczem Legii. Czegoś takiego jeszcze nie było
Do kwietnia Legia Warszawa sprzedała ponad połowę biletów na nadchodzący mecz z Chelsea, mimo że oferta była skierowana jedynie do jej najwierniejszych kibiców. Popyt na wejściówki sięga nawet 100 tysięcy, a liczba zgłoszeń o akredytacje prasowe jest trzykrotnie wyższa niż zazwyczaj. Pojawia się pytanie, czy istniała możliwość rozegrania tego spotkania na PGE Narodowym oraz czy…
Do kwietnia Legia Warszawa sprzedała ponad połowę biletów na nadchodzący mecz z Chelsea, mimo że oferta była skierowana jedynie do jej najwierniejszych kibiców. Popyt na wejściówki sięga nawet 100 tysięcy, a liczba zgłoszeń o akredytacje prasowe jest trzykrotnie wyższa niż zazwyczaj. Pojawia się pytanie, czy istniała możliwość rozegrania tego spotkania na PGE Narodowym oraz czy zmiana lokalizacji meczu w europejskich pucharach jest w ogóle możliwa.
Gigantyczne zainteresowanie meczem z Chelsea
To, co dzieje się wokół tego spotkania, można określić jako istny szał. Kibice nieustannie pytają o bilety w stacjonarnych punktach sprzedaży, zgłaszają się partnerzy biznesowi, a klub otrzymuje dziesiątki maili i telefonów do różnych działów.
Zainteresowanie biletami jest ogromne, co sprawia, że ich zdobycie jest niemal niemożliwe, zwłaszcza dla kibiców, którzy rzadko uczęszczali na mecze Legii. Klub priorytetowo traktuje swoich najwierniejszych fanów oraz posiadaczy karnetów, co sprawia, że nowi chętni mogą mieć spore trudności z zakupem wejściówek.
Etapy sprzedaży biletów
W ciągu pierwszych 24 godzin zamkniętej sprzedaży udało się sprzedać dziewięć tysięcy biletów. Po trzech dniach liczba ta wzrosła do 12 tysięcy. 1 kwietnia, gdy rozpoczęła się trzecia faza zamkniętej sprzedaży, Legia mogła już pochwalić się wyprzedaniem połowy stadionu.
Największe szanse na zakup mieli posiadacze karnetów na sezon 2024/25, którzy byli obecni na co najmniej jednym meczu. Kolejni w kolejce byli ci, którzy posiadają subskrypcję oraz minimum 16 wizyt na meczach Legii. W kolejnych etapach kryteria były stopniowo obniżane, jednak dla wielu kibiców mecz z Chelsea pozostaje nieosiągalnym marzeniem.
Skokowe wzrosty cen i kontrowersje
Wielkie zainteresowanie przyciągnęło także kontrowersje. Kibice Legii protestowali przeciwko drastycznemu wzrostowi cen biletów, które podrożały o 60-130% w porównaniu do poprzednich spotkań w europejskich pucharach. Transparent wywieszony podczas meczu z Pogonią Szczecin wyrażał oburzenie: “Na Chelsea z kibiców pieniądze zedrzecie, za wsparcie w lidze tak nam dziękujecie?”.
Największe podwyżki dotknęły sektory najtańsze, jak Żyleta oraz sektor rodzinny. Bilet, który na mecz z Molde kosztował 50 zł, teraz wymaga wydatku co najmniej 130 zł. Zniżki w wysokości 20-30% otrzymali jedynie posiadacze karnetów i kibice o 100% frekwencji. Cena standardowego biletu waha się od 190 do 290 zł.
Problem z fałszywymi biletami i lawina zgłoszeń od dziennikarzy
Nie tylko kibice walczą o dostęp na stadion. Klub otrzymał już 300 wniosków akredytacyjnych od dziennikarzy, co jest trzykrotnie większą liczbą niż przy meczach ligowych. Wśród zainteresowanych relacjonowaniem meczu znalazło się około 10 redakcji z Anglii.
Wzmożone zainteresowanie doprowadziło też do pierwszych przypadków oszustw. Policja zatrzymała 19-letniego mieszkańca Kielc, który próbował sprzedawać bilety na mecz jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem sprzedaży.
Czy Legia mogłaby zagrać na PGE Narodowym?
Zainteresowanie meczem jest tak duże, że gdyby Legia dysponowała trzy razy większym stadionem, to z pewnością wypełniłaby go po brzegi. Teoretycznie mogłaby przenieść mecz na PGE Narodowy, ale z klubu usłyszeliśmy, że taka opcja nie była rozważana.
Po pierwsze, przepisy UEFA nie pozwalają na zmianę stadionu w trakcie sezonu. Po drugie, klub uważa, że niegodnym byłoby “uciekać” z Łazienkowskiej, by podjąć Chelsea w innym miejscu. Dodatkowo skomplikowane kwestie logistyczne, jak przypisane miejsca dla karnetowiczów czy wyprzedane loże VIP, sprawiają, że przenosiny byłyby niemal niemożliwe.
Czy w przyszłości można zmieniać stadiony na europejskie puchary?
Mimo że w tym przypadku zmiana stadionu nie była realna, może to być temat na przyszłość. Inne polskie kluby, takie jak Raków Częstochowa, już teraz muszą przenosić mecze w europejskich pucharach na inne obiekty, bo ich stadiony nie spełniają wymogów UEFA.
Regulacje UEFA pozwalają na zmianę stadionu w trakcie sezonu tylko z poważnych powodów, takich jak zły stan boiska, warunki pogodowe czy problemy organizacyjne. Sama chęć zaproszenia większej liczby kibiców raczej nie byłaby wystarczającym argumentem, ale nie jest to wykluczone.
Wnioski
Mecz Legii z Chelsea pokazuje, jak wielkie jest w Polsce zapotrzebowanie na wielkie futbolowe wydarzenia. Kibice marzą o obejrzeniu europejskich gigantów na własne oczy, ale często muszą się zmierzyć z ograniczoną liczbą miejsc i rosnącymi cenami. Może warto już teraz pomyśleć o przyszłości i rozważyć sposoby na umożliwienie większej liczbie kibiców dostępu do takich spektakli.