Trener rywalki Świątek wypalił przed meczem. Jaśniej się nie da
Przed Igą Świątek mecz II rundy Australian Open. Nasza reprezentantka ponownie będzie ogromną faworytką, jako że zmierzy się ze Słowaczką Rebeccą Sramkovą, która po raz pierwszy w karierze dotarła do tego etapu turnieju wielkoszlemowego. Mimo ogromnej dysproporcji umiejętności i doświadczenia na najwyższym poziomie, rywalka Polki nie traci wiary. Jej trener Milan Martinec zapowiedział w rozmowie…
Przed Igą Świątek mecz II rundy Australian Open. Nasza reprezentantka ponownie będzie ogromną faworytką, jako że zmierzy się ze Słowaczką Rebeccą Sramkovą, która po raz pierwszy w karierze dotarła do tego etapu turnieju wielkoszlemowego. Mimo ogromnej dysproporcji umiejętności i doświadczenia na najwyższym poziomie, rywalka Polki nie traci wiary. Jej trener Milan Martinec zapowiedział w rozmowie ze słowackimi mediami, że jego podopieczna łatwo się nie podda.
Dla Igi Świątek dotarcie do II rundy turnieju wielkoszlemowego brzmi już jak coś zupełnie oczywistego. Jednak co dla Polki jest obowiązkiem, jej rywalka może nazwać życiowym sukcesem. Rebecca Sramkova, choć ma już 28 lat, nigdy wcześniej nie wygrała meczu w drabince głównej turnieju wielkoszlemowego. W Australian Open tylko raz grała w I rundzie w 2017 roku, gdy przegrała z Chinką Duan Yingying. Poza tym ma na koncie dwa mecze w Roland Garros (2022, 2024), jeden na Wimbledonie (2024), a jeśli chodzi o US Open, to w Nowym Jorku nie przekroczyła nigdy drugiej rundy kwalifikacji.
Zobacz wideo Gwiazdy polskiej piłki na emeryturze. “Ktoś podszedł i chciał mnie całować w rękę”
Świątek musi uważać. Rywalka jest w życiowej formie
Tym razem jednak nie musiała nawet zaprzątać sobie głowy eliminacjami. Słowaczka ma za sobą kapitalną końcówkę poprzedniego roku. Od września do listopada 2024 zagrała w trzech finałach turniejów rangi WTA 250 (wcześniej nie grała w takim nigdy), a jeden z nich w tajskim Hua Hin rozstrzygnęła na swoją korzyść, pokonując Niemkę Laurę Siegemund 6:4, 6:4. Wszystko to sprawiło, że awansowała w pewnym momencie nawet na rekordowe dla siebie 43. miejsce w rankingu WTA (obecnie jest 49.). Premierowa wielkoszlemowa wygrana z Amerykanką Katie Volynets (3:6, 6:2, 6:2) to kolejne potwierdzenie życiowej formy Słowaczki.
Oczywiście faworytką w drugiej rundzie będzie niezaprzeczalnie Świątek, ale Polka wcale nie musi mieć takiej znów łatwej przeprawy. Zapowiedział to trener Sramkovej Milan Martinec. Były szkoleniowiec m.in. Anny Karoliny Schmiedlovej (którą Świątek pokonała w starciu o brąz igrzysk w Paryżu) w rozmowie z portalem Sport.sk stwierdził, że ma pełną świadomość, jak wielką faworytką jest Polka. Jednak Sramkova może stawić jej twardy opór.
Trener Słowaczki zapowiada twardy opór
– Takie mecze to zawsze wielkie wydarzenie. Przeciwko Świątek nastawiam się na prawdziwą ucztę. Jesteśmy gotowi, nie możemy się doczekać i idziemy na całość. Rebecca musi trzymać się swojej gry i pokazać, na co ją stać. Postaramy się znaleźć jakiś sposób na Igę – powiedział Martinec.
Czeski szkoleniowiec zauważył, że presja będzie na Polce. Choć dla niej to nic nowego. – Rebecca nie ma totalnie nic do stracenia i to ona ma psychologiczną przewagę. Inna sprawa, że Świątek zawsze gra z zawodniczkami słabszymi od siebie i jest przyzwyczajona do bycia faworytką. Jestem pewien, że zagra w pełni skupiona i na maksimum możliwości – ocenił trener rywalki Świątek.
Mecz Polki ze Słowaczką odbędzie się w nocy z 15 (środa) na 16 (czwartek) stycznia czasu polskiego. Nie znamy jeszcze dokładnej godziny rozpoczęcia pojedynku.