Trwa turniej w Indian Wells, a tu polski tytuł w ATP. Triumf bez straty seta
Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski rozpoczęli wspólne starty w tym sezonie dopiero od początku lutego, na turnieju ATP Challenger 125 w Lille. To efekt kontuzji, z jaką zmagał się ten drugi na przełomie 2024 i 2025 roku. Już wtedy udało im się dotrzeć do finału, gdzie musieli jednak uznać wyższość duetu Jakub Paul/David Pel. Miesiąc…
Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski rozpoczęli wspólne starty w tym sezonie dopiero od początku lutego, na turnieju ATP Challenger 125 w Lille. To efekt kontuzji, z jaką zmagał się ten drugi na przełomie 2024 i 2025 roku. Już wtedy udało im się dotrzeć do finału, gdzie musieli jednak uznać wyższość duetu Jakub Paul/David Pel. Miesiąc później nasi reprezentanci mogą cieszyć się z premierowego tytułu w obecnej kampanii rozgrywek.
Sukces nadszedł na terenie Ameryki Południowej. Drzewiecki i Matuszewski wybrali się najpierw do Santiago, stolicy Chile, by wziąć udział w turnieju ATP 250. Tam pożegnali się jednak z rywalizacją już na pierwszej rundzie. Zupełnie inaczej potoczyła się ich przygoda w zmaganiach rangi ATP Challenger 75 w argentyńskiej Cordobie. Szli jak burza przez kolejne rundy, nie tracąc ani jednego seta. W decydującym pojedynku trafili na rozstawiony z “4” duet Fernando Romboli/Matias Soto. Im także nie pozwolili na wygranie choćby jednej partii.
Pierwszy tytuł w sezonie dla Karola Drzewieckiego i Piotra Matuszewskiego. Triumf w Argentynie
Finałowy mecz rozpoczął się od pewnie wygranego gema do zera przez rywali. Polacy odpowiedzieli tym samym, a potem po raz pierwszy dobrali się do podania przeciwników. W pewnym momencie prowadzili już 3:1, mieli nawet break pointa na podwójne przełamanie. Doczekali się go, ale kilka minut później. Przy stanie 5:2 serwowali po zwycięstwo w secie. Zaczęło się jednak robić niebezpiecznie. Drzewiecki i Matuszewski tracili przewagę, pozwalając rywalom na doprowadzenie do dwóch break pointów na 5:5. Na szczęście Karol i Piotr odzyskali kontrolę nad wydarzeniami w najważniejszym momencie premierowej odsłony pojedynku i ostatecznie triumfowali 6:4.
Nasi reprezentanci poszli za ciosem i przełamali już na rozpoczęcie drugiej partii, wygrywając decydujący punkt. Tym razem obyło się bez niepotrzebnej nerwówki i wypracowaną na wstępie przewagę dowieźli już do samej mety. Ostatniego gema udało im się wygrać do 15. W całym pojedynku Polacy triumfowali 6:4, 6:4 i w ten oto sposób sięgnęli po pierwszy wspólny tytuł w sezonie 2025.
Drzewiecki i Matuszewski budują swoją pozycję w rankingu deblistów. Pierwszy z nich plasuje się na 90. miejscu w zestawieniu LIVE. Z kolei Piotr notowany jest jeszcze wyżej, bowiem na 76. lokacie. Obaj znajdują się na podium, jeśli chodzi o polskie nazwiska w męskim rankingu gry podwójnej. Wyżej z Polaków jest tylko Jan Zieliński, który przebywa na 32. pozycji.
Karol Drzewiecki/Jan Zieliński – Zura Tkemaladze/Aleksandre Bakshi. Skrót meczu.
Triumf Karola Drzewieckiego i Piotra Matuszewskiego w Cordobie – przełomowy moment sezonu 2025
Sezon 2025 dla polskiego duetu deblowego Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski rozpoczął się z pewnym opóźnieniem. Kontuzja Matuszewskiego, z jaką zmagał się na przełomie 2024 i 2025 roku, sprawiła, że dopiero w lutym mogli wrócić do rywalizacji. Ich pierwszy wspólny turniej w sezonie, ATP Challenger 125 w Lille, zakończył się obiecującym finałem. Tam musieli jednak uznać wyższość pary Jakub Paul/David Pel. Choć nie udało się wówczas sięgnąć po tytuł, już sam fakt dotarcia do decydującego meczu pokazał, że są w dobrej formie i mogą walczyć o najwyższe cele.
Ich kolejne turnieje miały miejsce w Ameryce Południowej. Najpierw spróbowali swoich sił w prestiżowym turnieju ATP 250 w Santiago. Niestety, przygoda w Chile zakończyła się na pierwszej rundzie. Rozczarowanie było zrozumiałe, jednak prawdziwa eksplozja formy przyszła tydzień później, w argentyńskiej Cordobie, gdzie wzięli udział w turnieju rangi ATP Challenger 75. Tam pokazali swoją pełną siłę, przechodząc przez turniej jak burza.
Dominacja w turnieju ATP Challenger 75 w Cordobie
Droga do tytułu w Argentynie wyglądała imponująco. Drzewiecki i Matuszewski nie stracili ani jednego seta w całym turnieju, co samo w sobie jest wyznacznikiem ich wysokiej dyspozycji. Wygrywali kolejne mecze pewnie, bez zbędnej nerwowości, a ich styl gry charakteryzował się precyzyjnym serwisem i świetnym zgraniem na korcie.
W finałowym starciu zmierzyli się z duetem Fernando Romboli/Matias Soto, który był rozstawiony z numerem 4. Brazylijsko-chilijski duet miał na koncie kilka solidnych występów, ale tego dnia nie był w stanie znaleźć odpowiedzi na świetną grę Polaków.
Pierwszy set rozpoczął się od mocnego wejścia rywali, którzy wygrali pierwszego gema do zera. Drzewiecki i Matuszewski natychmiast odpowiedzieli, a następnie przełamali przeciwników, obejmując prowadzenie 3:1. W pewnym momencie mogli nawet powiększyć przewagę do dwóch przełamań, ale ich rywale jeszcze się bronili. Przy stanie 5:2 Polacy mieli okazję zakończyć seta własnym podaniem, ale rywale zaczęli odrabiać straty i stanęli przed szansą wyrównania na 5:5. Na szczęście w decydującym momencie Drzewiecki i Matuszewski pokazali charakter i zakończyli seta wynikiem 6:4.
Druga partia była już znacznie bardziej kontrolowana. Polacy rozpoczęli ją od natychmiastowego przełamania, co ustawiło ich w komfortowej sytuacji. Tym razem obyło się bez niepotrzebnych nerwów – utrzymywali przewagę do końca, a ostatniego gema wygrali do 15, pieczętując triumf wynikiem 6:4, 6:4.
Znaczenie triumfu dla polskiego debla
Zdobycie tytułu w Cordobie to nie tylko pierwszy wspólny sukces Drzewieckiego i Matuszewskiego w tym sezonie, ale także ważny krok w budowaniu ich pozycji w rankingu deblistów. Po turnieju w Argentynie Drzewiecki awansował na 90. miejsce w zestawieniu ATP Live, natomiast Matuszewski znalazł się jeszcze wyżej, zajmując 76. lokatę. Są tym samym jednymi z najwyżej notowanych polskich deblistów, ustępując jedynie Janowi Zielińskiemu, który znajduje się na 32. pozycji.
Ich sukces pokazuje, że polski debel ma ogromny potencjał i może rywalizować na coraz wyższym poziomie. W ostatnich latach polscy tenisiści odnoszą coraz większe sukcesy w grze podwójnej – najlepszym przykładem jest Jan Zieliński, który regularnie występuje w turniejach ATP i wielkoszlemowych. Dołączenie do tego grona Drzewieckiego i Matuszewskiego może oznaczać nową erę dla polskiego debla.
Co dalej dla Drzewieckiego i Matuszewskiego?
Po triumfie w Cordobie polski duet nie zamierza zwalniać tempa. Przed nimi kolejne turnieje, w których będą chcieli potwierdzić swoją dobrą formę i umocnić pozycję w rankingu. Sukces w Argentynie daje im pewność siebie i motywację do dalszej walki o kolejne tytuły.
Ich celem na najbliższe miesiące może być regularne występowanie w turniejach rangi ATP Challenger 100 i 125, a także próba kwalifikacji do turniejów ATP 250 i wyższych. Im więcej punktów zdobędą, tym większa szansa na awans w rankingu i możliwość gry w najbardziej prestiżowych zawodach.
Polska szkoła debla – czy mamy nową siłę?
Sukces Drzewieckiego i Matuszewskiego wpisuje się w rosnącą siłę polskiego debla na światowej scenie. Jan Zieliński od kilku lat regularnie występuje w czołowych turniejach, a teraz do gry o wysokie cele dołączają kolejni zawodnicy. W przeszłości polski tenis debel miał swoje sukcesy, ale dopiero teraz wydaje się, że mamy grupę zawodników, którzy mogą na stałe zadomowić się w czołówce.
To, co wyróżnia Drzewieckiego i Matuszewskiego, to świetne zgranie na korcie i umiejętność gry pod presją. Ich styl opiera się na agresywnym returnie, mocnym serwisie i dobrej komunikacji, co czyni ich trudnymi rywalami dla każdego duetu.
Jeśli uda im się utrzymać formę, mogą stać się stałymi bywalcami największych turniejów na świecie. Wiele będzie zależało od ich dalszego kalendarza startów i tego, czy będą w stanie regularnie punktować w turniejach ATP Challenger i ATP Tour.