Na konferencjach prasowych podczas Wimbledonu najlepsze tenisistki i tenisiści świata pytani są nie tylko o sprawy sportowe. Czasem pojawiają się lżejsze tematy, czasem żartobliwe, ale bywają też pytania przekraczające granice dobrego smaku. Tak właśnie było niedawno, gdy jeden z dziennikarzy zszokował wszystkich pytaniem do Camerona Norriego. Iga Świątek również nie ukrywa, że niektóre sytuacje potrafią ją zestresować, choć na pytania mediów reaguje z klasą i humorem.
“To już absurd”. Dziennikarz przesadził
Podczas jednej z konferencji prasowych brytyjskiego tenisisty Camerona Norriego, dziennikarz postanowił poruszyć temat życia prywatnego jego koleżanki z kortów, Emmy Raducanu. — Wszyscy tu kochają tenis, ale w kuluarach krążą plotki o tym, z kim spotyka się Emma Raducanu. Czy mogę zapytać, czy spotykasz się z nią? — wypalił. — Przepraszam? — zapytał z niedowierzaniem Norriie. — Chciałem się dowiedzieć, czy to ty jesteś jej chłopakiem. Plotki krążą po całym męskim tourze — kontynuował dziennikarz. — Nie, nie spotykam się z nią. Możesz ją zapytać… — odpowiedział bezradny Brytyjczyk.
Wybuchła burza. Dziennikarze komentowali: „Granica absurdu została przekroczona”, „To pytanie nie powinno paść”, „Taki dziennikarz powinien stracić akredytację”. Chociaż dziennikarskie śledztwo błyskawicznie upadło, nie ustają spekulacje na temat relacji Raducanu z Carlosem Alcarazem. Brytyjka bywa na jego meczach, on od czasu do czasu wspomina o niej w wywiadach. Oboje jednak zapewniają, że łączy ich tylko przyjaźń.
Iga Świątek: „To część pracy, ale czasem mnie stresujecie”
Podobnych pytań nie uniknęła też Iga Świątek, która została zapytana o relacje z kierowcą Formuły 1 — Oscarem Piastrim. Jedna z dziennikarek zauważyła, że oboje wymieniają się gratulacjami w mediach społecznościowych i zasugerowała, że może łączy ich coś więcej. — Znamy się tylko z Instagrama. Wiem, że mi kibicuje, po jednym z turniejów pogratulował mi, więc ja zrobiłam to samo. Wydaje się fajnym facetem, więc czemu nie? — odpowiedziała z uśmiechem Polka.
Zapytana, czy śledzi wyścigi F1, odparła: — Nie oglądam każdego wyścigu, ale generalnie wiem, co się dzieje. Teraz trudno nie wiedzieć, bo Formuła 1 ma znakomity PR. To świetna rozrywka i bardzo przyjemnie się to ogląda.
Podczas kolejnej konferencji jeden z dziennikarzy postanowił odnieść się do coraz bardziej osobliwych pytań, które padają podczas spotkań z mediami: — Jak to jest być na konferencji i nie mieć pojęcia, o co zostaniesz zapytana? Czy to stresujące? — zapytał. — Szczerze mówiąc, nigdy mi to nie przeszkadzało. Nawet gdybym znała pytania wcześniej, i tak bym się nie przygotowywała. Czasami jestem lepsza w improwizacji niż wtedy, gdy dostaję gotowe odpowiedzi od sponsorów. Wtedy to brzmi mniej naturalnie — przyznała Świątek. — Więc nie, nie przeszkadza mi nieprzewidywalność. To po prostu część tej pracy.
Dziennikarz nie odpuszczał: — Czyli to cię nie stresuje? — dopytał. — Nie. Ale przyznaję, że czasem zadajecie podchwytliwe pytania i tylko czekacie, aż się potknę. To mnie trochę stresuje — zażartowała Polka.
Świątek idzie jak burza
Iga Świątek bez problemów zameldowała się już w IV rundzie Wimbledonu. W sobotę pewnie pokonała Danielle Collins 6:2, 6:3. W poniedziałek powalczy o ćwierćfinał z Dunką Clarą Tauson. Mecz zaplanowano jako trzeci w kolejności na korcie numer jeden, co oznacza, że panie wyjdą na kort około godziny 17-18 czasu polskiego. Relację ze spotkania będzie można śledzić m.in. w Sport.pl, Gazeta.pl oraz w mediach społecznościowych.