Wąsek to most! Dzięki niemu polskie skoki nie utoną. Co za sukces!
Paweł Wąsek – nowy lider polskich skoków! Historyczny sukces w Lahti Paweł Wąsek dokonał czegoś, co wydawało się tej zimy niemożliwe – stanął na podium zawodów Pucharu Świata! W Lahti, miejscu tak bardzo związanym z historią polskich skoków narciarskich, zajął trzecie miejsce, zapisując się tym samym w annałach naszego sportu. Po dekoracji nie ukrywał emocji,…
Paweł Wąsek – nowy lider polskich skoków! Historyczny sukces w Lahti
Paweł Wąsek dokonał czegoś, co wydawało się tej zimy niemożliwe – stanął na podium zawodów Pucharu Świata! W Lahti, miejscu tak bardzo związanym z historią polskich skoków narciarskich, zajął trzecie miejsce, zapisując się tym samym w annałach naszego sportu. Po dekoracji nie ukrywał emocji, przyznając, że sam nie do końca rozumiał, co się dzieje. I rzeczywiście – ten sukces przyszedł w momencie, gdy polskie skoki wydawały się być w kryzysie, gdy kolejne konkursy przynosiły rozczarowania, a kibice powoli tracili nadzieję. A jednak to właśnie Wąsek stał się symbolem odrodzenia i nadziei na lepsze czasy.
Lahti – miejsce polskich triumfów
Nieprzypadkowo to właśnie Lahti stało się miejscem tego przełomowego momentu. To miasto ma wyjątkowe znaczenie dla polskich skoków i narciarstwa. To tu Adam Małysz zdobywał swoje pierwsze mistrzowskie medale w 2001 roku, kończąc 23-letnią posuchę dla Polski na mistrzostwach świata. To tu, w 1978 roku, Józef Łuszczek sięgnął po złoto i brąz w biegach narciarskich, zapisując się w historii naszego sportu.
Lahti było również areną triumfu polskiej drużyny w 2017 roku, kiedy to Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Maciej Kot zdobyli złoty medal drużynowy – jedyny w historii polskich skoków. W Pucharze Świata na podium w Lahti stawali niemal wszyscy nasi czołowi zawodnicy: Stoch, Żyła, Kubacki, Kot, ale też mniej oczywiste nazwiska, jak Klemens Murańka, Aleksander Zniszczoł, Stefan Hula, Andrzej Stękała, Tomasz Byrt czy Krzysztof Miętus.
Dla samego Pawła Wąska to również nie był pierwszy sukces w Lahti. Dwa lata temu stał na podium zawodów drużynowych, a rok temu Aleksander Zniszczoł właśnie tu po raz pierwszy w karierze znalazł się w czołowej trójce zawodów Pucharu Świata. Wtedy jego sukces uratował polską zimę. Teraz Wąsek zrobił dokładnie to samo.
Polacy zaczęli fatalnie, ale Wąsek odmienił wszystko
Sobotnie kwalifikacje nie zapowiadały sukcesu. Wąsek zajął w nich dziesiąte miejsce, co nie zwiastowało wielkich emocji. Co więcej, reszta Polaków spisała się fatalnie – Jakub Wolny zajął 51. miejsce, a Aleksander Zniszczoł był dopiero 57. Ich odpadnięcie było kolejnym ciosem dla polskich skoków i wydawało się, że sobotni konkurs również zakończy się rozczarowaniem.
Jednak Wąsek już w pierwszej serii pokazał, że jest w stanie walczyć o coś więcej. Skoczył 127 metrów i uplasował się na trzeciej pozycji, ustępując jedynie Anže Laniskowi i Stefanowi Kraftowi. W drugiej serii naciskał go doświadczony, 40-letni Manuel Fettner, który skoczył 127 metrów i odrobił do Polaka pół punktu. Wąsek nie dał się jednak wyprzedzić. W swoim decydującym skoku uzyskał 127,5 metra i obronił miejsce na podium. To była prawdziwa próba charakteru – presja była ogromna, a mimo to nasz skoczek wytrzymał i osiągnął największy sukces w swojej karierze.
Wąsek: „Nie wiedziałem, co się dzieje”
Po zawodach Wąsek nie krył emocji. W rozmowie z Eurosportem przyznał szczerze, że w momencie oczekiwania na wyniki nie do końca wiedział, co się dzieje. Kiedy reporter Kacper Merk zapytał go, dlaczego drży, Wąsek odpowiedział: „To z emocji, nie jest mi zimno”. Jego radość była ogromna, a razem z nim cieszyła się cała polska drużyna.
Trener Thomas Thurnbichler wreszcie miał powody do uśmiechu. Przez całą zimę polska ekipa nie spełniała oczekiwań, a kolejne zawody przynosiły rozczarowania. Jedyną nadzieją był właśnie Wąsek, choć wydawało się, że jego czas nadejdzie dopiero w kolejnych sezonach. Tymczasem w Lahti udowodnił, że jest gotowy na wielkie rzeczy już teraz.
Nowa nadzieja polskich skoków
Patrząc na obecny stan polskich skoków, widać, jak ważny jest sukces Wąska. Kamil Stoch, który w sobotę zajął 31. miejsce, ma już prawie 38 lat. Piotr Żyła, który w styczniu skończył 38 lat, nadal utrzymuje się w kadrze, ale przyszłość należy do młodszych zawodników. Dawid Kubacki, 35-latek, był w Lahti 23., ale widać, że najlepsze lata ma już za sobą.
Tymczasem Wąsek jest młody, ambitny i rozwija się w imponującym tempie. Po trzecim miejscu w Lahti awansował na 15. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i ma już na koncie 568 punktów. To trzykrotnie więcej niż jego dotychczasowy najlepszy sezon, gdy zdobył 190 punktów. Wąsek rośnie w siłę i właśnie na nim w przyszłości będzie opierać się polska drużyna.
Lahti daje nadzieję
Sezon olimpijski zbliża się wielkimi krokami, a Polska potrzebuje lidera, który poprowadzi drużynę przez kolejne lata. Po dwóch trudnych sezonach, w których sukcesy były rzadkością, Wąsek dał kibicom powód do radości i nadzieję na lepsze jutro.
Jego sukces w Lahti pokazuje, że polskie skoki nie są jeszcze stracone. Wąsek może być tym mostem, po którym polska reprezentacja przejdzie przez trudniejsze czasy, by ponownie wrócić na szczyt. Lahti po raz kolejny stało się miejscem przełomu dla polskich skoków. A to dopiero początek nowej historii, której bohaterem jest Paweł Wąsek.