Wciąż trwa przy Idze Świątek, to już 14 lat. Mówi wprost o ich relacji
Maja Chwalińska o udanym początku sezonu, przyjaźni z Igą Świątek i walce w turnieju WTA w Kluż-Napoce Maja Chwalińska, jedna z najbardziej utalentowanych polskich tenisistek młodego pokolenia, aktualnie rywalizuje w turnieju WTA w Kluż-Napoce w Rumunii. Choć w grze pojedynczej nie udało jej się przebrnąć przez kwalifikacje, to wciąż liczy się w walce o triumf…
Maja Chwalińska o udanym początku sezonu, przyjaźni z Igą Świątek i walce w turnieju WTA w Kluż-Napoce
Maja Chwalińska, jedna z najbardziej utalentowanych polskich tenisistek młodego pokolenia, aktualnie rywalizuje w turnieju WTA w Kluż-Napoce w Rumunii. Choć w grze pojedynczej nie udało jej się przebrnąć przez kwalifikacje, to wciąż liczy się w walce o triumf w deblu. W parze z czeską zawodniczką Anastasią Detiuc, Polka awansowała już do ćwierćfinału, pokazując, że jej forma na początku sezonu jest obiecująca.
W rozmowie z portalem Sport.tvp.pl, Chwalińska wróciła pamięcią do niedawnych wydarzeń z Australii, gdzie odnotowała kilka ważnych dla siebie sukcesów. 23-letnia tenisistka z Dąbrowy Górniczej po raz pierwszy w karierze przeszła przez kwalifikacje do wielkoszlemowego Australian Open, co było dla niej ogromnym krokiem naprzód. Niestety, w pierwszej rundzie głównego turnieju czekała ją bolesna lekcja od Jule Niemeier. Niemka pokonała Polkę zdecydowanie, wygrywając 6:0, 6:1, pozostawiając Chwalińską zaledwie z jednym zdobytym gemem. Mimo tej dotkliwej porażki, Maja nie ukrywa zadowolenia z całego wyjazdu.
„Występ na Australian Open oceniam na bardzo dobry. Co prawda ten ostatni mecz mocno zepsuł mi wyjazd do Australii, ale tak to już jest w sporcie – takie dni się zdarzają. Staram się koncentrować na pozytywach, bo zrobiłam naprawdę dobrą robotę. Podczas United Cup dałam z siebie wszystko, a eliminacje do Australian Open były intensywne i trudne. Musiałam się solidnie napracować, by je przejść. Dlatego cały wyjazd oceniam jako bardzo, bardzo pozytywny” – przyznała Chwalińska.
Przed występem w Melbourne, Maja Chwalińska reprezentowała Polskę w turnieju United Cup, który odbywał się również na australijskich kortach. Biało-Czerwoni dotarli aż do finału tych prestiżowych rozgrywek, powtarzając sukces z poprzedniego roku. Niestety, podobnie jak w 2023 roku, Polacy musieli zadowolić się drugim miejscem, przegrywając decydujący mecz z drużyną Stanów Zjednoczonych.
Obecnie Chwalińska zajmuje 129. miejsce w rankingu WTA, co jest tylko o trzy pozycje niżej od jej najlepszego rezultatu w karierze. W styczniu plasowała się bowiem na 126. miejscu, co stanowiło dla niej osobisty rekord.
„Jestem teraz najwyżej w rankingu, jak do tej pory, i na pewno cieszę się z tego faktu. Jednak nie przywiązuję wielkiej wagi do samego miejsca w rankingu. Bardziej cieszy mnie to, że mogę grać w coraz lepszych turniejach. Myślę, że to smakuje lepiej teraz, bo gdybym była w tym miejscu kilka lat temu, pewnie nie potrafiłabym tego tak docenić, jak robię to teraz” – powiedziała 23-latka z dużą dozą szczerości.
W rozmowie z TVP Sport Maja poruszyła również temat swojej przyjaźni z Igą Świątek, która obecnie zajmuje drugie miejsce w światowym rankingu WTA. Obie zawodniczki znają się od najmłodszych lat i od dawna utrzymują bliską relację. Chwalińska wspierała Świątek podczas jej występów na United Cup, a wspólne turniejowe wyjazdy tylko umacniają ich więź.
„Z Igą znamy się od 10. roku życia, jesteśmy z tego samego rocznika. Przez lata jeździłyśmy na te same turnieje i miałyśmy wiele wspólnych wyjazdów. Przyjaźnimy się i cieszę się, że ostatnio jest coraz więcej turniejów, w których obie gramy i możemy się tam spotkać. Mam nadzieję, że takich turniejów będzie coraz więcej, bo to będzie oznaczało, że pną się w rankingu” – zdradziła polska tenisistka.
Obecnie Maja Chwalińska skupia się na swoich występach w Kluż-Napoce, gdzie w deblu radzi sobie znakomicie. Polsko-czeski duet, tworzony z Anastasią Detiuc, awansował już do ćwierćfinału turnieju, co daje nadzieję na dalsze sukcesy. Choć w singlu Chwalińska nie zdołała przebrnąć przez kwalifikacje, jej forma w grze podwójnej pokazuje, że sezon 2024 może być dla niej przełomowy.
Patrząc na dotychczasowe osiągnięcia Mai, widać, że jest na dobrej drodze, by na stałe zadomowić się w światowej czołówce. Jej determinacja, ciężka praca i wsparcie bliskich, w tym przyjaźń z Igą Świątek, mogą być kluczowe w dalszym rozwoju kariery. Czy nadchodzące miesiące przyniosą kolejne sukcesy? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – Maja Chwalińska ma potencjał, by zapisać się na stałe w historii polskiego tenisa.