Weteran norweskich skoków przemówił po aferze. “Żyję teraz z oszczędności”
– Nic nie wiedziałem, dlatego nie miałem nic do powiedzenia – twierdzi Robert Johansson, którego również zawieszono po tzw. aferze kombinezonowej na mistrzostwach świata w Trondheim. Drużynowy mistrz olimpijski i weteran norweskich skoków w rozmowie z mediami przyznał, że był to dla niego niezwykle trudny okres. Jakub Balcerski ze Sport.pl ujawnił jedną z największych afer…
– Nic nie wiedziałem, dlatego nie miałem nic do powiedzenia – twierdzi Robert Johansson, którego również zawieszono po tzw. aferze kombinezonowej na mistrzostwach świata w Trondheim. Drużynowy mistrz olimpijski i weteran norweskich skoków w rozmowie z mediami przyznał, że był to dla niego niezwykle trudny okres.
Jakub Balcerski ze Sport.pl ujawnił jedną z największych afer w skokach narciarskich podczas mistrzostw świata w Trondheim. Dziennikarz dotarł do nagrań sztabu reprezentacji Norwegii, która manipulowała kombinezonami swoich skoczków. Późniejsze protesty Polaków, Słoweńców i Austriaków przyniosły efekty – Norwegów zdyskwalifikowano po drugim konkursie, a Mariusowi Lindvikowi zabrano nawet medal. Zamieszany był też Johan Andre Forfang.
Robert Johansson zabrał głos ws. afery kombinezonowej. “Nicość”
Finalnie nie tylko wyżej wymieniona dwójka została zawieszona przez FIS. Przed rywalizacją w Oslo nie zezwolono również na start Robina Pedersena, Kristoffera Eriksena Sundala i Roberta Johanssona. Ten ostatni nie komentował sprawy publicznie, ale przed kilkoma dniami zniesiono jego zawieszenie i wreszcie przemówił.
– To było coś niespotykanego. Najlepszym opisem jest to, że czuję się, jakbym unosił się w nicości. Nie miałem żadnego punktu zaczepienia – stwierdził mistrz olimpijski w drużynie z 2018 roku w rozmowie z “Gudbrandsdolen Dagningen” w Lillehammer. Tam skoczek spotykał się z dyrektorem generalnym norweskiej kadry w kancelarii prawnej i dopinał szczegóły zniesienia zawieszenia.
Johansson nie kryje, że po zawieszeniu od razu zabrał się do pracy, by oczyścić swoje imię. – Nic nie wiedziałem, dlatego nie miałem nic do powiedzenia. Próbowałem zrozumieć decyzję i przejrzeć wszystkie dokumenty. Potrzebowałem pomocy prawników, by lepiej przygotować się do dalszych spotkań i całego procesu – dodał Norweg.
– Myślałem, że to będzie łatwa sprawa, ale tak się nie stało – mówił skoczek i narzekał na cały proces FIS, który jeszcze się nie skończył. Norweg i jego prawnicy mówią także, że przez zawieszenie stracił sporo pieniędzy. – Żyję teraz z oszczędności. Zawsze ostatnie tygodnie sezonu były dla mnie zyskowne, a zostałem z niczym – dodał.
Prawnicy zawodnika zaplanowali już pozew przeciwko FIS. – Bawią się karierami. FIS posiada szczegółowy zbiór przepisów regulujących postępowanie w takich przypadkach. Pospieszyli się ze wszystkimi żądaniami. Aby móc ubiegać się o tymczasowe zawieszenie, muszą najpierw otrzymać formalny zarzut – mówi grupa adwokatów reprezentująca zawodnika.
Wiele wskazuje na to, że trwające śledztwo ws. nieprawidłowości z kombinezonami Norwegów potrwa jeszcze długo i również FIS może ponieść jego konsekwencje. Zwłaszcza że strony zawodników, którzy udowodnią swoją niewinność.