Wicemistrz olimpijski wciąż się nie pogodził. „Ten mecz we mnie siedzi”
Reprezentacja Polski siatkarzy w XXI wieku odniosła wiele sukcesów. To dwa mistrzostwa i dwa wicemistrzostwa świata. Do tego pięć medali mistrzostw Europy – dwa złote i trzy brązowe. Jeszcze trzy razy podium Pucharu Świata i w sumie sześć krążków Ligi Światowej i jej następczyni Ligi Narodów. Wciąż jednak brakowało medalu olimpijskiego, by nawiązać do złotej…
Reprezentacja Polski siatkarzy w XXI wieku odniosła wiele sukcesów. To dwa mistrzostwa i dwa wicemistrzostwa świata. Do tego pięć medali mistrzostw Europy – dwa złote i trzy brązowe. Jeszcze trzy razy podium Pucharu Świata i w sumie sześć krążków Ligi Światowej i jej następczyni Ligi Narodów. Wciąż jednak brakowało medalu olimpijskiego, by nawiązać do złotej generacji siatkarzy z lat 70. XX wieku. Ich największym sukcesem było mistrzostwo olimpijskie w 1976 roku.
W końcu obecnemu pokoleniu udało się też zaistnieć na najważniejszej imprezie sportowej na świecie. W Paryżu siatkarze przerwali fatum ćwierćfinału – od 2004 roku na pięciu igrzyskach właśnie na tym etapie kończyli rywalizację. Tym razem postawili dwa kroki więcej.
Najpierw w ćwierćfinale pokonali Słowenię i awansowali do strefy medalowej. Potem w niesamowicie emocjonującym i dramatycznym półfinale pokonali Stany Zjednoczone 3:2. To w tym meczu Łomacz musiał zastąpić kontuzjowanego Marcina Janusza, a z urazem zmagał się libero Paweł Zatorski. W finale Francuzi byli bezsprzecznie lepsi i wygrali 3:0. Polacy cieszyli się jednak ze srebrnych medali olimpijskich, pierwszych od 48 lat.
– 2024 rok był dla mnie fenomenalny. Spełniłem swoje marzenie, które miałem już od dzieciństwa – mówi Łomacz na oficjalnej stronie klubu. – Najważniejsze momenty na boisku to oczywiście igrzyska olimpijskie. To, co czułem w tamtej chwili, zostanie ze mną do końca życia. Ten sukces wpłynął trochę na moją rozpoznawalność. Czuję, że więcej osób prosi mnie o autograf czy zdjęcie. Poza tym myślę, że wciąż jestem tym samym człowiekiem.
Mimo wielkiego sukcesu w Paryżu pewien niedosyt pozostał. Nie udało się sięgnąć po złoty medal olimpijski. I ten mecz Łomacz chciałby rozegrać jeszcze raz. – Ciężko wybrać jeden moment, który chciałbym przeżyć ponownie. Może, jeśli mógłbym powtórzyć finał igrzysk olimpijskich, to byłoby to. Ten mecz wciąż we mnie siedzi, a czasem zdarzają się chwile, gdy trudno mi się z tym pogodzić. To jest sportowe przeżycie, które zostanie ze mną na zawsze – przyznaje Łomacz.