Wielka noc w FC Barcelonie! Lewandowski i Szczęsny wracają na szczyt!
Barcelona wraca na szczyt La Ligi – Lewandowski i Szczęsny bohaterami meczu z Rayo Vallecano FC Barcelona stanęła przed trudnym zadaniem – Rayo Vallecano to rywal, który w ostatnich latach potrafił napsuć krwi hiszpańskim gigantom. Spotkania z tym zespołem często kończyły się niespodziankami, a drużyna z Madrytu zyskała reputację ekipy niewygodnej nawet dla najsilniejszych klubów…
Barcelona wraca na szczyt La Ligi – Lewandowski i Szczęsny bohaterami meczu z Rayo Vallecano
FC Barcelona stanęła przed trudnym zadaniem – Rayo Vallecano to rywal, który w ostatnich latach potrafił napsuć krwi hiszpańskim gigantom. Spotkania z tym zespołem często kończyły się niespodziankami, a drużyna z Madrytu zyskała reputację ekipy niewygodnej nawet dla najsilniejszych klubów w Hiszpanii. Tym razem jednak “Blaugrana” wyszła z tego starcia zwycięsko, choć triumf nie przyszedł łatwo. Mimo wielu zmarnowanych okazji, jedno trafienie wystarczyło, by zdobyć komplet punktów i wrócić na pozycję lidera La Ligi. Kluczową rolę w tym zwycięstwie odegrali dwaj Polacy – Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny. Napastnik zdobył decydującą bramkę, a bramkarz popisał się kilkoma znakomitymi interwencjami, które uchroniły Barcelonę przed utratą gola. Nie zabrakło również kontrowersji sędziowskich, które mogły wpłynąć na końcowy rezultat.
Barcelona dominowała na początku, ale później było nerwowo
Od pierwszych minut Barcelona przejęła inicjatywę i narzuciła swoje warunki gry. Gospodarze swobodnie operowali piłką, z łatwością dostawali się w okolice pola karnego rywali i wykorzystywali niepewną postawę obrony Rayo. Brakowało im jednak skuteczności – Raphinha i Lamine Yamal kilkukrotnie znajdowali się w dogodnych sytuacjach, ale nie potrafili pokonać bramkarza gości. Robert Lewandowski, choć dobrze ustawiał się w polu karnym, nie dostawał precyzyjnych podań od partnerów.
Przełomowy moment nastąpił w 20. minucie, gdy sędzia podyktował rzut karny dla Barcelony. Pathe Ciss faulował w polu karnym Iñigo Martíneza, co początkowo umknęło uwadze arbitra. Dopiero analiza VAR wykazała, że obrońca “Blaugrany” został przewrócony przez rywala. Po obejrzeniu powtórek sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Robert Lewandowski, który pewnym strzałem pokonał Augusto Batallę. Polski napastnik uderzył w swoim stylu – bramkarz rzucił się w przeciwną stronę, a piłka po odbiciu od słupka wpadła do siatki. Był to jego 20. gol w obecnym sezonie ligowym, co oznacza, że poprawił swój dorobek z poprzednich rozgrywek.
Barcelona dążyła do zdobycia drugiej bramki, ale wciąż brakowało jej skuteczności. Rayo Vallecano, choć przez większość pierwszej połowy było w defensywie, w końcówce tej części meczu postanowiło podkręcić tempo. Wyższy pressing pozwolił im zbliżyć się do pola karnego Barcelony, a nawet zagrozić bramce Wojciecha Szczęsnego. Polski bramkarz miał kilka okazji, by wykazać się swoimi umiejętnościami, zwłaszcza przy groźnych uderzeniach Randy’ego Nteki i Alvaro Garcii. W 40. minucie Rayo umieściło piłkę w siatce, ale gol nie został uznany. Jorge De Frutos pokonał Szczęsnego sprytnym strzałem, jednak na spalonym znajdował się Nteka, który zablokował ruch Iñigo Martíneza. Arbiter uznał, że hiszpański obrońca miałby szansę na interwencję, gdyby nie nieprzepisowe zachowanie rywala. Decyzja ta wzbudziła kontrowersje, ale sędzia pozostał przy swoim stanowisku.
Do przerwy Barcelona prowadziła 1:0, jednak jej gra wcale nie napawała kibiców spokojem.
Chaotyczna druga połowa i kolejne kontrowersje
Po zmianie stron Barcelona nie potrafiła kontrolować meczu tak, jak w pierwszej połowie. Pedri starał się organizować grę, ale brakowało mu wsparcia w rozegraniu. Po wejściu Daniego Olmo “Blaugrana” zaczęła tworzyć więcej okazji, a sam Hiszpan wniósł sporo ożywienia do ofensywy. W jednej z akcji Olmo sprytnie obrócił się z piłką w polu karnym i próbował minąć bramkarza, jednak został zahaczony. Sędziowie nie dopatrzyli się przewinienia i nie podyktowali rzutu karnego, mimo że kontakt był wyraźny. Była to kolejna kontrowersyjna sytuacja w tym meczu.
Barcelona wciąż miała okazje na podwyższenie prowadzenia, ale zawodziła skuteczność. Raphinha, zamiast podać do lepiej ustawionego Lewandowskiego, zdecydował się na indywidualne wykończenie akcji, ale posłał piłkę nad poprzeczką. Podobnie Olmo w kilku sytuacjach mógł zagrać do polskiego napastnika, ale wybierał nieoptymalne rozwiązania.
Tymczasem Rayo Vallecano nie zamierzało się poddawać. W końcówce goście rzucili wszystkie siły do ataku, a Barcelona zaczęła popełniać błędy w defensywie. W 90. minucie Rayo miało znakomitą szansę na wyrównanie. Po szeroko rozegranej akcji Jorge De Frutos znalazł się w idealnej sytuacji strzeleckiej, ale nieczysto trafił w piłkę głową i posłał ją nad bramką Szczęsnego. Gdyby zdecydował się na strzał nogą, być może rezultat meczu byłby inny.
https://x.com/ELEVENSPORTSPL/status/1891586646631485693?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1891586646631485693%7Ctwgr%5E03e65ebcba1108e3035ed12315b2da5648359a3c%7Ctwcon%5Es1_c10&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.sport.pl%2Fpilka%2F76494631699354wielka-noc-w-fc-barcelonie-lewandowski-i-szczesny-wracaja-na.html
Barcelona wraca na fotel lidera
Ostatecznie Barcelona dowiozła korzystny wynik do końca i mogła cieszyć się z powrotu na pierwsze miejsce w tabeli La Ligi. Dzięki zwycięstwu zrównała się punktami z Realem Madryt, ale wyprzedziła odwiecznego rywala dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich spotkań (wysoka wygrana 4:0 na Santiago Bernabéu).
Trzy punkty w tym spotkaniu to przede wszystkim zasługa Roberta Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego. Napastnik zdobył jedyną bramkę meczu, a bramkarz popisał się świetnymi interwencjami, które pozwoliły Barcelonie zachować czyste konto. Mimo wielu niedociągnięć w grze “Blaugrany”, to właśnie polski duet sprawił, że kibice mogli świętować kolejne ważne zwycięstwo.
Barcelona pokazała, że potrafi wygrywać nawet w trudnych okolicznościach, ale przed nią jeszcze wiele pracy, jeśli chce utrzymać się na szczycie i walczyć o mistrzostwo Hiszpanii.