Wielki zwrot w tenisie! Świątek czekała na to trzy lata
Polscy tenisiści w nowych rolach wchodzą w sezon 2025. Iga Świątek goni Arynę Sabalenkę, Hubert Hurkacz pod wodzą dwóch trenerów chce dokonać zwrotu w swojej karierze, a Magdalena Fręch będzie występować w wielu spotkaniach jako faworytka. Jakie nadzieje i wyzwania stoją przed naszych zawodnikami? W piątek w Australii ruszył nowy sezon tenisowy. Reprezentacja naszego kraju…
Polscy tenisiści w nowych rolach wchodzą w sezon 2025. Iga Świątek goni Arynę Sabalenkę, Hubert Hurkacz pod wodzą dwóch trenerów chce dokonać zwrotu w swojej karierze, a Magdalena Fręch będzie występować w wielu spotkaniach jako faworytka. Jakie nadzieje i wyzwania stoją przed naszych zawodnikami?
W piątek w Australii ruszył nowy sezon tenisowy. Reprezentacja naszego kraju będzie występować w drużynowym turnieju United Cup. Polacy pierwszy mecz zagrają w poniedziałek od godziny 7:30 czasu polskiego. Ich rywalami będą Norwegowie.
W składzie biało-czerwonych znaleźli się Iga Świątek, Hubert Hurkacz, Maja Chwalińska, Alicja Rosolska, Kamil Majchrzak i Jan Zieliński. Magdalena Fręch i Magda Linette przystąpią zaś od poniedziałku do turnieju WTA 500 w Brisbane. W ostatnich tygodniach doszło do wielu zmian u czołowych polskich tenisistów. To sprawia, że przyszły rok będzie dla nich stanowił pewien rodzaj weryfikacji.
Sporo się działo u Igi Świątek
Trudny czas ma za sobą Iga Świątek. W Australii nasza tenisistka wróci do oficjalnej rywalizacji po ujawnieniu sprawy dotyczącej jej pozytywnego wyniku antydopingowego. Zawieszenie Świątek skończyło się formalnie 4 grudnia, od tego czasu miała okazję zagrać jedynie w pokazówce World Tennis League w Abu Zabi.
Tenisistka przystąpi do nowego sezonu pod wodzą Wima Fissette’a, który w październiku zajął miejsce Tomasza Wiktorowskiego. Razem mieli okazję zagrać w listopadzie w imprezie kończącej sezon WTA – Turnieju Mistrzyń w Rijadzie, gdzie Iga Świątek wygrała dwa mecze, ale nie wyszła z grupy. Wtedy byli zaledwie po kilku wspólnych treningach, dziś mają za sobą okres przygotowawczy.
Wymarzonym scenariuszem byłby dla Igi Świątek dobry występ już w Australian Open. Turniej wielkoszlemowy rusza 12 stycznia. Fissette będzie pewnie na każdym kroku porównywany do Wiktorowskiego, który bardzo szybko złapał świetny kontakt z tenisistką. Pracowali wspólnie od grudnia 2021, w styczniu 2022 Świątek dotarła do półfinału w Melbourne, a chwilę później nastąpił wystrzał jej formy, efektem którego była pamiętna seria 37 zwycięstw z rzędu i objęcie prowadzenia w rankingu WTA.
Wim Fissette ma za zadanie poprawić grę naszej tenisistki, o czym wspominał niedawno w wywiadach dla polskich mediów. Wskazywał m.in. na jeszcze lepszy serwis czy urozmaiceniu sposobu rozgrywania akcji. To zaś miałoby przynieść poprawę wyników w imprezach wielkoszlemowych poza Paryżem, gdzie Świątek króluje od trzech lat.
Okolicznością korzystną dla naszej tenisistki może być fakt, że przystępuje do kolejnego sezonu jako druga rakieta świata. Występuje w pozycji tej, która goni aktualną liderkę rankingu Arynę Sabalenkę. Białorusinka ma zaś niebawem do obrony aż 2000 punktów za zwycięstwo w ubiegłorocznym Australian Open (Polka jedynie 130 za trzecią rundę). Między nimi jest w tym momencie 1121 punktów różnicy.
Hurkacz odżyje?
Zmianę trenerską przeżył ostatnio również Hubert Hurkacz. Pod koniec sierpnia po pięciu latach zakończyli współpracę z Craigiem Boyntonem. Miesiąc temu Hurkacz poinformował, że będzie współpracował z Nicolasem Massu oraz Ivanem Lendlem. Ten pierwszy trenował wcześniej Dominica Thiema, drugi Andy’ego Murray’a oraz Alexandra Zvereva. To nazwiska z najwyższego topu, do którego Polak pragnie zmierzać.
Ostatnio wypadł z top 10 rankingu ATP, dziś jest 16. na świecie. To efekt słabszej drugiej części poprzedniego sezonu naznaczonej kontuzją, jaka dopadła go na Wimbledonie. Z uwagi na uraz nie wystąpił na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, a powrót do gry okazał się mało udany. W US Open odpadł w drugiej rundzie, a w ostatnim turnieju w paryskiej hali Bercy przegrał już pierwsze spotkanie.
W drugiej części roku Hubert Hurkacz nie wyglądał dobrze fizycznie. Tym większa radość z informacji, jakie płyną dziś z Australii, że czuje się dobrze i jest gotowy do rywalizacji. W lutym Hurkacz skończy 28 lat – idealny wiek do tego, by zaatakować ścisłą czołówkę, powalczyć o poprawę swoich rezultatów, zwłaszcza w Wielkim Szlemie, gdzie raz tylko dotarł do półfinału (Wimbledon 2021).
Warunki wydają się być o tyle sprzyjające, że w męskim tenisie minął czas “Wielkiej Trójki”. Z tego grona czynnym zawodnikiem pozostaje jednie Novak Djoković. Roger Federer zakończył karierę dwa lata temu, a Rafael Nadal półtora miesiąca temu. Ostatni sezon pokazał, że nadchodzi okres Jannika Sinnera i Carlosa Alcaraza. Oba podzielili się tytułami wielkoszlemowymi w 2024: Włoch wygrał w Melbourne i Nowym Jorku, Hiszpan w Paryżu i Londynie.
Sinner i Alcaraz są młodzi i bardzo zdolni, ale jednocześnie jeszcze nie tak niezwyciężeni, jak Federer, Nadal i Djoković w ich najlepszych latach. Alcaraz miał słabszą końcówkę roku, a w przypadku Sinnera trwa postępowanie przed Trybunałem ds. Sportu w Lozannie. Grozi mu nawet do dwóch lat zawieszenia za dwa pozytywne wyniki badań antydopingowych przeprowadzonych w marcu.
Inne cele mają przed sobą Jan Zieliński i Kamil Majchrzak. Ten pierwszy po trzech latach zmienia partnera deblowego. Kończy współpracę z Hugo Nysem, z którym m.in. rok temu doszli do finału w Melbourne. Nowym partnerem Polaka będzie Belg Sander Gille, finalista deblowego Roland Garros 2023.
Zieliński w niedawnej rozmowie z Agnieszką Niedziałek ze Sport.pl opowiadał: „Dogrywamy się, docieramy, poznajemy wzajemnie. Ja też zaplanowałem wyjazd do Belgii. Bo im więcej czasu spędzimy razem przed pierwszymi turniejami, tym lepiej. Jesteśmy w podobnym wieku, mieliśmy też dotychczas podobne wyniki w deblu – tytuł w turnieju rangi Masters 1000, wielkoszlemowy finał. Jesteśmy więc głodni sukcesów.”
Kamil Majchrzak walczy z kolei, by wrócić tam, gdzie znajdował się przed zawieszeniem z uwagi na pozytywny wynik antydopingowy. Do 2022 roku występował regularnie w turniejach wielkoszlemowych, dokładnie dwa lata temu był 77. na świecie. Następnie stracił wszystkie punkty i musiał zaczynać od zera. Od stycznia przebijał się mozolnie przez mniejsze imprezy, dziś jest już 120. Na początku 2025 przystąpi do eliminacji Australian Open.
Fręch w nowej roli
W Melbourne w singlu z Polaków oprócz Igi Świątek i Huberta Hurkacza rozstawiona będzie także Magdalena Fręch. Tenisistka podchodząca z Łodzi pierwszy raz wystąpi w takiej roli w imprezie wielkoszlemowej. To zasługa jej kapitalnych wyników w ubiegłym sezonie. Aktualnie sklasyfikowana na 25. pozycji w rankingu WTA, miesiąc temu nawet trzy lokaty wyżej.
To najlepszy czas w dotychczasowej karierze 27-letniej Fręch. Niemal rok temu doszła do czwartej rundy Australian Open, w lipcu do finału w Pradze, we wrześniu wygrała pierwszy turniej rangi WTA w Guadalajarze. W Brisbane także będzie rywalizować jako rozstawiona, co w turniejach rangi WTA oznacza gwarancję występu od drugiej rundy.
Wyższa pozycja w rankingu daje szansę na uniknięcie największych gwiazd w początkowych rundach danych turniejów. Z drugiej strony pamiętamy, że Magdalena Fręch pierwszy raz wchodzi w sezon jako tenisistka, która w wielu spotkaniach będzie uznawana za faworytkę. Oby w tej roli poradziła sobie lepiej niż Magda Linette.