Wieści o powrocie ter Stegena, a teraz ultimatum ws. Szczęsnego. Zgroza, możliwe wykreślenie Polaka
FC Barcelona zdecydowała się sprowadzić Wojciecha Szczęsnego do klubu po tym, jak poważnej kontuzji kolana doznał Marc-Andre ter Stegen. Początkowe prognozy dotyczące stanu zdrowia niemieckiego bramkarza były bardzo pesymistyczne, a wielu ekspertów twierdziło, że jego sezon dobiegł końca. W tej sytuacji klub nie miał innego wyjścia, jak tylko poszukać na rynku transferowym doświadczonego bramkarza, który…
FC Barcelona zdecydowała się sprowadzić Wojciecha Szczęsnego do klubu po tym, jak poważnej kontuzji kolana doznał Marc-Andre ter Stegen. Początkowe prognozy dotyczące stanu zdrowia niemieckiego bramkarza były bardzo pesymistyczne, a wielu ekspertów twierdziło, że jego sezon dobiegł końca. W tej sytuacji klub nie miał innego wyjścia, jak tylko poszukać na rynku transferowym doświadczonego bramkarza, który byłby w stanie natychmiast wejść do składu i spełniać wysokie oczekiwania związane z grą w drużynie takiej jak FC Barcelona. Wybór padł na Wojciecha Szczęsnego, który wówczas był już na piłkarskiej emeryturze, ponieważ kilka tygodni wcześniej oficjalnie ogłosił zakończenie kariery.
Dla wielu kibiców oraz ekspertów piłkarskich decyzja o sprowadzeniu Polaka była niemałym zaskoczeniem. Barcelona postawiła na zawodnika, który nie grał w oficjalnych meczach od dłuższego czasu, a dodatkowo jego forma i gotowość do gry na najwyższym poziomie była wówczas niewiadomą. Szczęsny, mimo zakończenia kariery, postanowił jednak podjąć to wyzwanie, nie tylko dla własnej satysfakcji, ale także dla swojego przyjaciela i kolegi z reprezentacji Polski – Roberta Lewandowskiego.
Zarząd klubu zaoferował mu roczny kontrakt, a formalności rejestracyjne przebiegły szybko, ponieważ mógł zostać zgłoszony w miejsce kontuzjowanego ter Stegena. Początkowo jednak jego sytuacja w klubie była bardzo trudna – nie zdołał wygrać rywalizacji z młodszym i mniej doświadczonym Inakim Peną. Przez pierwsze tygodnie musiał pogodzić się z rolą rezerwowego i czekać na swoją szansę. Ta przyszła niespodziewanie w Arabii Saudyjskiej, gdzie Barcelona rywalizowała o Superpuchar Hiszpanii. Wówczas Pena spóźnił się na odprawę przed półfinałem z Athletikiem Bilbao, co nie spodobało się trenerowi Hansiemu Flickowi. Niemiecki szkoleniowiec postanowił ukarać swojego młodego bramkarza, sadzając go na ławce rezerwowych. Tym samym Szczęsny otrzymał swoją szansę i od tamtego momentu stopniowo zaczął przejmować rolę pierwszego bramkarza w zespole.
Chociaż jego występy w Arabii Saudyjskiej nie były szczególnie imponujące, to jednak zdobył zaufanie trenera, który już w kolejnych tygodniach ogłosił, że to właśnie Polak będzie jego numerem jeden między słupkami. Sytuacja jednak komplikuje się wraz z powrotem do zdrowia ter Stegena. Niemiecki golkiper przechodzi rehabilitację szybciej, niż pierwotnie zakładano, i wszystko wskazuje na to, że będzie gotowy do gry w drugiej połowie kwietnia. To oznacza, że jeśli Barcelona awansuje do półfinału Ligi Mistrzów, Flick będzie musiał podjąć trudną decyzję dotyczącą obsady bramki na najważniejsze mecze sezonu.
Problem polega na tym, że zgodnie z przepisami UEFA, aby ter Stegen mógł ponownie zostać zgłoszony do Ligi Mistrzów, klub musiałby wycofać z tych rozgrywek Wojciecha Szczęsnego. Oznacza to, że zarówno Niemiec, jak i Polak nie mogliby znaleźć się w kadrze na ewentualny półfinał czy finał. Jak donosi katalońskie „Mundo Deportivo”, decyzja, którą będzie musiał podjąć sztab szkoleniowy, może mieć poważne konsekwencje dla dalszej kariery Szczęsnego w Barcelonie.
Dotychczasowy bilans Polaka w barwach Blaugrany prezentuje się całkiem dobrze – wystąpił w 18 spotkaniach, stracił 17 goli i dziewięć razy zachował czyste konto. Co więcej, w żadnym z tych meczów Barcelona nie poniosła porażki, co jest niewątpliwie dużym atutem dla bramkarza. W samej Lidze Mistrzów czyste konto zachował raz na cztery rozegrane spotkania.
Teraz przed Szczęsny wielka niewiadoma – czy Barcelona postawi na niego w decydującej fazie sezonu, czy też jednak zdecyduje się na powrót do bramki ter Stegena, wykluczając Polaka z najważniejszych rozgrywek klubowych w Europie? Decyzja należy do Hansiego Flicka, a jej skutki mogą znacząco wpłynąć na przyszłość obu bramkarzy.