Anita Włodarczyk ma za sobą trzeci start w sezonie 2025 i z każdym kolejnym występem pokazuje coraz lepszą formę. Trzykrotna mistrzyni olimpijska triumfowała na zawodach w Tajpej, osiągając najlepszy wynik w tym roku. Wiosenne starty traktuje jako element przygotowań do najważniejszej imprezy sezonu – wrześniowych mistrzostw świata w Tokio, na które już wcześniej uzyskała minimum kwalifikacyjne.
Włodarczyk rozpoczęła sezon od startu w Chorzowie podczas Memoriału Janusza Kusocińskiego, gdzie rzuciła 69,91 m i zajęła drugie miejsce, ustępując jedynie Fince Silji Kosonen. Następnie wzięła udział w mityngu w Nairobi, gdzie uzyskała 70,27 m, co dało jej siódmą lokatę w silnie obsadzonym konkursie, wygranym przez Kanadyjkę Camryn Rogers (77,93 m).
Prawdziwy przełom nastąpił podczas zawodów w Tajpej, zaliczanych do cyklu World Athletics Continental Tour. Włodarczyk zaprezentowała się bardzo dobrze, wygrywając konkurs z wynikiem 71,51 m. Był to jej czwarty rzut i jedyny, w którym przekroczyła granicę 70 metrów. Tym samym uzyskała swój najlepszy rezultat w obecnym sezonie, który jest zarazem najlepszym wynikiem wśród polskich młociarek w 2025 roku. Poprawiła osiągnięcie Ewy Różańskiej, wicemistrzyni Europy z 2022 roku, która wcześniej rzuciła 70,51 m.
Najważniejszym celem Włodarczyk na ten sezon pozostaje jak najlepsza forma na mistrzostwa świata w Tokio, które odbędą się w dniach 13–21 września.
Jeszcze niedawno wielu kibiców sądziło, że igrzyska olimpijskie w Paryżu będą ostatnią wielką imprezą w karierze Włodarczyk. Jednak zawodniczka nie myśli jeszcze o zakończeniu sportowej drogi. Chce polecieć do Tokio i nie wyklucza, że wystartuje także na igrzyskach w Los Angeles w 2028 roku.
– Jestem zdrowa, mam motywację do pracy, ale czas pokaże. Jak o tym teraz pomyślę, to trzy lata to jednak kawał czasu. Ale jeśli na treningach i w głowie wszystko będzie funkcjonować tak jak teraz, to mogę jeszcze tyle wytrzymać. Nie chcę określać, kiedy zakończę karierę. Gdybym ustaliła sobie, że wrześniowe mistrzostwa świata w Tokio to mój ostatni występ, kosztowałoby mnie to emocjonalnie zbyt wiele. Skupiałabym się nie na tym, co trzeba – powiedziała w rozmowie z „Faktem”.
Włodarczyk nie ukrywa też, że powrót do japońskiej stolicy ma dla niej szczególne znaczenie.
– Cieszę się, że wracam do Tokio, bo jestem zawodniczką sentymentalną. Lubię wracać do miejsc, które przyniosły mi radość – jak Berlin czy inne stadiony. To mnie dodatkowo motywuje. W Tokio czuję się jak u siebie, to dla mnie bardzo ważne – mówiła przy okazji Memoriału Janusza Kusocińskiego, cytowana przez „Weszło!”.
Anita Włodarczyk to jedna z najwybitniejszych postaci w historii lekkoatletyki. Ma na swoim koncie trzy złote medale olimpijskie, cztery tytuły mistrzyni świata oraz sześć medali mistrzostw Europy – w tym aż cztery złote. Jest także rekordzistką świata w rzucie młotem – 82,98 m to wynik uzyskany w 2016 roku podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej w Warszawie. W sierpniu tego roku skończy 40 lat, ale wciąż nie zwalnia tempa.