Porażka reprezentacji Polski z Finlandią i konflikt w kadrze
Reprezentacja Polski niespodziewanie przegrała w meczu wyjazdowym z Finlandią 1:2. Choć początek spotkania należał do Biało-Czerwonych, to fatalny błąd Łukasza Skorupskiego i skuteczna kontra gospodarzy po przerwie przesądziły o wyniku. Honorowego gola dla Polski zdobył Jakub Kiwior. Spotkanie zostało też przerwane w drugiej połowie z powodu nagłej interwencji medycznej na trybunach. Dla Finów było to czwarte zwycięstwo nad Polakami w historii, a pierwsze od 2006 roku.
Trzęsienie ziemi przed meczem – Lewandowski rezygnuje z gry w kadrze
Jeszcze przed meczem media żyły nie samym sportem, a burzą wokół reprezentacji. W niedzielny wieczór selekcjoner Michał Probierz ogłosił, że Robert Lewandowski przestaje być kapitanem kadry, a opaskę przejmuje Piotr Zieliński. W odpowiedzi na tę decyzję napastnik Barcelony ogłosił, że nie zamierza już grać w reprezentacji tak długo, jak Probierz pozostaje jej selekcjonerem.
– Dla mnie najważniejsza jest drużyna. To była trudna decyzja, ale kierowałem się dobrem zespołu – tłumaczył Probierz podczas poniedziałkowej konferencji prasowej. – Wierzę, że pomoże to reprezentacji. Piłka nożna pisze różne scenariusze – dodał.
Dobra pierwsza połowa z tragicznym błędem
Polacy rozpoczęli spotkanie z dużym impetem, niemal nie schodząc z połowy gospodarzy. Już w 12. minucie mogli objąć prowadzenie – po rajdzie Nicoli Zalewskiego piłkę w polu karnym otrzymał Krzysztof Piątek, ale jego uderzenie obronił Lukas Hradecky. Dobitkę Matty’ego Casha zablokował w ostatniej chwili Jere Uronen.
Wydawało się, że gol dla Polski jest kwestią czasu, jednak w 30. minucie doszło do katastrofy. Skorupski stracił piłkę tuż przed własną bramką i próbując naprawić swój błąd, sfaulował Robina Loda. Sędzia Joao Pinheiro bez wahania wskazał na jedenasty metr. Joel Pohjanpalo pewnie wykorzystał rzut karny i wyprowadził Finów na prowadzenie. Gospodarze przejęli kontrolę nad grą, a tuż przed przerwą blisko zdobycia drugiego gola był Kaan Kairinen, lecz piłka minęła bramkę.
Wejście smoka Kallmana i dramat na trybunach
Po zmianie stron Polacy próbowali odrobić straty, ale mimo wielu ataków nie potrafili sforsować fińskiej defensywy. Najwięcej zamieszania siał Matty Cash, który w jednej z akcji był bliski wyrównania, lecz Hradecky po raz kolejny stanął na wysokości zadania.
Zamiast remisu, padł jednak drugi gol dla Finlandii. W 63. minucie Oliver Antman przedarł się przez polską obronę i wyłożył piłkę Benjaminowi Kallmanowi – dobrze znanemu z występów w Cracovii. Ten z bliska podwyższył na 2:0.
Odpowiedź Polaków przyszła w 68. minucie – po dalekim wrzucie Casha w pole karne Jakub Kiwior wykazał się największą determinacją i z bliska zdobył kontaktowego gola. Chwilę później mogło być jeszcze ciekawiej, ale w 74. minucie doszło do dramatycznego zdarzenia – jeden z kibiców na trybunach potrzebował natychmiastowej pomocy medycznej. Interwencja trwała kilkanaście minut, a fiński fan był reanimowany i wyniesiony na noszach.
Desperacki szturm Polaków i czwarta porażka w historii
Po wznowieniu meczu Biało-Czerwoni ruszyli do ataku. Znów najaktywniejszy był Cash, który napędzał akcje i sam próbował strzelać, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Ostatecznie Polacy przegrali 1:2 – to ich czwarta porażka z Finlandią w historii i pierwsza od 19 lat.
Spotkanie miało dla Polaków ogromne znaczenie w kontekście eliminacji mistrzostw świata. Po dwóch wcześniejszych zwycięstwach sytuacja w tabeli grupy G wyglądała obiecująco, ale niespodziewana porażka i zawirowania w kadrze rzucają cień na dalszą część eliminacyjnej kampanii.