Wszyscy się boją po tym, co stało się ze Świątek. Niebezpieczny proceder
Jan Zieliński, komentując sprawę pozytywnego wyniku testu na doping Igi Świątek, podkreśla, jak łatwo można trafić w kłopoty przez przypadkowe zanieczyszczenia, zarówno w lekach, jak i suplementach. Dwukrotny mistrz wielkoszlemowy w mikście zauważa, jak cienka granica dzieli sportowców od poważnych konsekwencji. W rozmowie z Sport.pl mówi o tym, jak ostrożnie podchodzi do stosowanych preparatów i…
Jan Zieliński, komentując sprawę pozytywnego wyniku testu na doping Igi Świątek, podkreśla, jak łatwo można trafić w kłopoty przez przypadkowe zanieczyszczenia, zarówno w lekach, jak i suplementach. Dwukrotny mistrz wielkoszlemowy w mikście zauważa, jak cienka granica dzieli sportowców od poważnych konsekwencji. W rozmowie z Sport.pl mówi o tym, jak ostrożnie podchodzi do stosowanych preparatów i jak ważne jest, by zawodnicy byli świadomi ryzyka wynikającego z zanieczyszczeń.
Zieliński, który w minionym roku zdobył dwa tytuły wielkoszlemowe w mikście, opowiada o swoich planach na 2024 rok. Z powodu kontuzji Huberta Hurkacza nie udało mu się wziąć udziału w igrzyskach olimpijskich, ale w przyszłym roku ma nadzieję na triumf w deblu, tym razem z innym partnerem. W wywiadzie mówi także o zakończeniu współpracy z Hugo Nysem i rozpoczęciu nowej z Sanderem Gille, z którym będzie wspólnie pracować nad osiąganiem sukcesów.
Gdy zapytano go o kontrowersyjne słowa prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Radosława Piesiewicza, dotyczące nieobecności Huberta Hurkacza w Paryżu, Zieliński odpowiedział, że kierował się dobrem swojego kolegi z drużyny, który nie był w stanie wystąpić na igrzyskach z powodu kontuzji. Dodał, że rozumie decyzję Piesiewicza, ale sam priorytetowo traktował zdrowie Hurkacza i był w stałym kontakcie z nim.
Podobnie jak wielu sportowców, Zieliński dokładnie monitoruje, co spożywa, by uniknąć przypadkowego kontaktu z zakazanymi substancjami. Zwraca uwagę na fakt, że zanieczyszczenia w suplementach to częsty problem, zwłaszcza gdy firmy stosują te same maszyny i fabryki do produkcji różnych produktów. Podkreśla, jak ważne jest, aby zawodnicy wiedzieli, jakie suplementy i leki są bezpieczne, a także aby regularnie sprawdzali ich skład. Wskazuje również na absurdalność wykrywania śladowych ilości zabronionych substancji, które nie mają realnego wpływu na organizm sportowca.
Zieliński sam korzysta tylko z takich preparatów, które zna i stosuje od lat, i zawsze upewnia się, że są one bezpieczne. Z kolei przypadek Igi Świątek, która miała pozytywny wynik testu mimo długotrwałego stosowania melatoniny, pokazuje, że nawet preparaty, które wydają się być bezpieczne, mogą być zanieczyszczone. Zieliński przyznaje, że mimo rygorystycznych zasad, kontrolowanie zanieczyszczeń w suplementach to trudne zadanie, a każde badanie antydopingowe wiąże się z dużym stresem.
W kontekście nowego sezonu Zieliński mówi o współpracy z Sanderem Gille, z którym ma nadzieję na osiągnięcie większej stabilności w wynikach deblowych. Partnerzy mają wspólnego trenera, Mariusza Fyrstenberga, i planują intensywnie pracować razem, by wygrywać turnieje i awansować w rankingu. Zieliński podkreśla, że z Sanderem ma duże oczekiwania, ale także dużą motywację do sukcesu. Uważa, że ich zespół będzie bardziej ustabilizowany niż w przeszłości.
Choć z poprzednim partnerem, Hugo Nysem, były momenty trudniejsze, Zieliński nie żałuje czasu spędzonego z nim. Osiągnęli świetne wyniki, w tym finał wielkoszlemowy, i byli jednym z najlepszych duetów deblowych. Zieliński podkreśla, że porażki są częścią sportu, a współpraca z Nysem była efektywna, mimo pewnych trudności.
Wspólnie z Gillem Zieliński ma nadzieję na stabilizację formy i zdobycie pierwszego tytułu wielkoszlemowego w deblu. Główne cele to konsekwencja, wysokie wyniki na większości turniejów i awans do ATP Finals. Zieliński uważa, że jeśli uda im się osiągnąć te cele, sukcesy przyjdą naturalnie.