WTA śmieje się w twarz własnym gwiazdom. Potworna wtopa zamiast “rewolucji”
“Nowa era” WTA – wielka kompromitacja i zmarnowana szansa Miało być spektakularnie. Miało być rewolucyjnie. Władze kobiecego tenisa obiecywały wielkie zmiany, które miały zapoczątkować nową erę tej dyscypliny. Zawodniczki, w tym gwiazdy światowego formatu jak Iga Świątek czy Coco Gauff, z entuzjazmem zapowiadały nadchodzącą transformację. Kibice mieli być świadkami czegoś wyjątkowego, czegoś, czego nie można…
“Nowa era” WTA – wielka kompromitacja i zmarnowana szansa
Miało być spektakularnie. Miało być rewolucyjnie. Władze kobiecego tenisa obiecywały wielkie zmiany, które miały zapoczątkować nową erę tej dyscypliny. Zawodniczki, w tym gwiazdy światowego formatu jak Iga Świątek czy Coco Gauff, z entuzjazmem zapowiadały nadchodzącą transformację. Kibice mieli być świadkami czegoś wyjątkowego, czegoś, czego nie można przegapić. Jednak zamiast przełomowych rozwiązań i realnego postępu, otrzymaliśmy rebranding. Zmianę logo, kolorystyki i nową identyfikację wizualną, które – choć same w sobie mogą budzić różne opinie – nie przyniosły żadnej realnej wartości dla sportu i jego odbiorców.
Co gorsza, cała akcja marketingowa została przeprowadzona w tak nieudolny sposób, że zamiast wywołać zachwyt i entuzjazm, jedynie rozwścieczyła fanów. Promocja nowych i mniej znanych zawodniczek mogła być wielkim sukcesem, ale WTA zapomniało o podstawach skutecznej komunikacji. W efekcie całe przedsięwzięcie okazało się porażką, którą trudno uznać za coś innego niż kompromitację organizacji zarządzającej kobiecym tenisem.
—
Rewolucja, której nie było
Kilka tygodni temu w mediach społecznościowych WTA pojawiły się tajemnicze zapowiedzi „nowej ery” kobiecego tenisa. Towarzyszyły im podniosłe hasła i materiały wideo z udziałem czołowych zawodniczek światowego rankingu. Wszystko wskazywało na to, że nadchodzą zmiany, które realnie wpłyną na rozwój tej dyscypliny. Kibice zaczęli spekulować, czego mogą się spodziewać: może zwiększenia nagród pieniężnych? Może lepszej organizacji turniejów? Może innowacji w sposobie prowadzenia rozgrywek?
Niestety, bardzo szybko stało się jasne, że cała „rewolucja” sprowadza się do nowej identyfikacji wizualnej. Fiolet, który przez lata kojarzył się z kobiecym tenisem, ustąpił miejsca zieleni. Zmieniono logo, które – o ironio – w przeciwieństwie do poprzedniego, w ogóle nie nawiązuje do tenisa. Choć o gustach się nie dyskutuje, trudno nie zauważyć, że w tej rebrandowej zmianie zabrakło głębszego sensu. Nie byłoby w tym może nic złego, gdyby towarzyszyły temu jakiekolwiek realne zmiany organizacyjne, ale tych zwyczajnie zabrakło.
Zamiast faktycznego postępu dostaliśmy kosmetyczne poprawki, które nie rozwiązują żadnych istotnych problemów kobiecego tenisa. Na domiar złego, cała kampania marketingowa – zamiast przyciągnąć uwagę nowych fanów – doprowadziła jedynie do dezorientacji i frustracji.
—
Kiedy WTA zapomina o swoich zawodniczkach
Jednym z kluczowych elementów całej akcji miała być promocja zawodniczek – zarówno tych dobrze znanych, jak i tych, które dopiero przebijają się do czołówki. W kampanii wzięły udział takie tenisistki jak Ann Li, Taylor Townsend, Katie Volynets czy Magdalena Fręch. To ogromna szansa dla mniej rozpoznawalnych sportsmenek, które mogłyby trafić do szerszej publiczności i zyskać nowych kibiców. Jednak pomysłodawcy kampanii popełnili fundamentalny błąd – nie zadbali o to, by przedstawić zawodniczki, które pojawiły się w nagraniach.
Efekt? W mediach społecznościowych WTA pojawiały się filmy z tenisistkami mówiącymi o inspiracji, pasji i dążeniu do sukcesu, ale… bez jakiejkolwiek informacji, kim one są. Kibice, zamiast z ekscytacją śledzić nowe twarze kobiecego tenisa, musieli w komentarzach dopytywać, kogo właściwie oglądają. Przykład Magdaleny Fręch jest tu wyjątkowo bolesny – polska zawodniczka, która w ostatnich miesiącach odnosiła coraz większe sukcesy, mogła zostać szerzej zaprezentowana światu. Tymczasem WTA nawet nie raczyło umieścić jej nazwiska w poście. O oznaczeniu jej profilu w mediach społecznościowych można było jedynie pomarzyć – bo najwyraźniej dla organizacji tenisowej to już za wysoki poziom zaawansowania marketingowego.
Podobna sytuacja dotyczyła innych zawodniczek, które wzięły udział w kampanii. Co gorsza, w jednym z przypadków doszło do absolutnego absurdu – na zdjęciu promocyjnym została podpisana osoba, która je wykonała, ale nie sportowiec, który na nim się znajduje. Diana Sznajder, obecnie 13. rakieta świata, została całkowicie pominięta. Takie zaniedbania są po prostu nie do zaakceptowania.
Amatorszczyzna w każdym detalu
Problem nie ograniczył się jedynie do braku podstawowych informacji o zawodniczkach. Cała nowa identyfikacja wizualna WTA, w tym oprawa graficzna transmisji, również pozostawia wiele do życzenia. Nowe elementy graficzne na ekranie, zwłaszcza zielone tło, czasami sprawiają, że wynik meczu jest trudny do odczytania. To podstawowa kwestia, którą można było dopracować przed wdrożeniem zmian, ale najwyraźniej nikt o tym nie pomyślał.
Nieudolność tej kampanii pokazuje, że decyzje marketingowe WTA podejmowane są w sposób chaotyczny i bez odpowiedniego nadzoru. Nie chodzi już tylko o estetykę – chodzi o fundamentalne błędy, które sprawiają, że tenisistki, o które rzekomo chodziło w całej akcji, zostały potraktowane po macoszemu.
—
Zmarnowana szansa, której nikt nie odzyska
Cała ta sytuacja to zmarnowana okazja, która mogła przynieść korzyści zarówno zawodniczkom, jak i całej dyscyplinie. Kobiecy tenis potrzebuje lepszego marketingu, większej promocji i skuteczniejszych działań na rzecz popularyzacji sportu. Tymczasem WTA miało w rękach wszystkie narzędzia, by osiągnąć sukces, a zamiast tego doprowadziło do spektakularnej kompromitacji.
Jeśli organizacja poważnie myśli o przyszłości kobiecego tenisa, musi wyciągnąć wnioski z tej katastrofy. Bo jeśli „nowa era” miała wyglądać tak jak ten rebranding, to faktycznie – na realne zmiany przyjdzie nam jeszcze bardzo długo poczekać.
https://x.com/WTA/status/1897029307421073852?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1897029307421073852%7Ctwgr%5Ec8a5e0ecfed53953c607afd15c9bc5a7f6a20fd5%7Ctwcon%5Es1_c10&ref_url=https%3A%2F%2Fpulsembed.eu%2Fp2em%2FK8ODnfjtG%2F