Coco Gauff przeszła przez męki, ale wygrała. „Mam nadzieję, że najgorszy mecz mam już za sobą”
Coco Gauff z dużym trudem, po niemal trzygodzinnej walce, pokonała swoją rodaczkę Danielle Collins w drugiej rundzie turnieju WTA 1000 w Montrealu. Mecz był pełen zwrotów akcji, przełamań i niewymuszonych błędów. Ostatecznie to młodsza i wyżej notowana tenisistka wyszła zwycięsko z tego starcia, triumfując 7:5, 4:6, 7:6(2). Collins może mówić o ogromnym pechu – do sensacyjnego zwycięstwa zabrakło jej zaledwie dwóch punktów.
Iga Świątek wraca do gry. Czeka na Chinkę, która sprawiła niespodziankę
Tymczasem do gry w Montrealu wraca Iga Świątek, która niedawno odniosła spektakularny sukces, wygrywając Wimbledon. W drugiej rundzie Polka zmierzy się z Chinką Hanyu Guo, która niespodziewanie wyeliminowała Julię Putincewą 6:3, 6:3. W tej części drabinki największą rywalką Świątek jest właśnie Coco Gauff, rozstawiona z numerem jeden.
Niewymuszone błędy i wojna nerwów
Pojedynek Gauff z Collins od samego początku był wyjątkowo chaotyczny. Pierwsze cztery gemy zakończyły się przełamaniami – żadna z zawodniczek nie była w stanie utrzymać serwisu, a wynik brzmiał 2:2. Dopiero w piątym gemie Gauff zdołała wygrać swoje podanie i wyszła na prowadzenie 3:2. Następnie powiększyła przewagę do 5:2, ale Collins błyskawicznie odpowiedziała trzema wygranymi gemami i doprowadziła do remisu 5:5. W końcówce jednak to Gauff zachowała więcej zimnej krwi i zamknęła seta wynikiem 7:5.
Druga odsłona zaczęła się dla Gauff od kolejnej straty serwisu. Choć potem zdołała wyjść na prowadzenie 3:1, Collins wygrała cztery kolejne gemy, wychodząc na 5:3, i chwilę później zakończyła seta 6:4 na swoją korzyść.
Tie-break rozstrzygnął emocjonujący pojedynek
Trzeci set był prawdziwą tenisową bitwą. Gauff prowadziła już 4:2, ale Collins nie zamierzała się poddawać. Odrobiła stratę, objęła prowadzenie 6:5 i była o dwa punkty od sensacyjnej wygranej – przy stanie 40:40 w dwunastym gemie miała szansę na przełamanie. Gauff jednak wyrównała i doprowadziła do tie-breaka, w którym nie pozostawiła złudzeń – wygrała go 7:2 i cały mecz po niespełna trzech godzinach rywalizacji.
– Mam nadzieję, że to był mój najgorszy mecz w tym turnieju – powiedziała po spotkaniu Coco Gauff, nie ukrywając, że nie była zadowolona ze swojej gry. – Popełniłam aż 74 niewymuszone błędy. Gdybym zredukowała ich liczbę o połowę, mecz mógłby się skończyć znacznie szybciej – dodała szczerze.
Gauff awansuje. Czeka ją starcie z Kudermetovą
Dla Gauff było to pierwsze zwycięstwo od wygranej na Rolandzie Garrosie. W międzyczasie odpadła w pierwszych rundach turniejów w Berlinie i Wimbledonie. Teraz w trzeciej rundzie w Montrealu zmierzy się z Rosjanką Veroniką Kudermetovą, która bez większych problemów pokonała Olgę Danilović 6:4, 6:2.
Wynik meczu:
Coco Gauff – Danielle Collins 7:5, 4:6, 7:6(2)