Żądali dożywotniej kary dla Igi Świątek. Nadeszła reakcja. Zdecydowana
Rosjanin uderzył w Igę Świątek. Profesor Smorawiński odpowiada i krytykuje przesadną precyzję laboratoriów antydopingowych Pod koniec listopada Iga Świątek przyznała, że ostatnie miesiące były dla niej wyjątkowo trudne. Polka, zamiast koncentrować się na rywalizacji sportowej, musiała bronić swojego dobrego imienia po tym, jak wykryto w jej organizmie śladowe ilości zakazanej substancji. Choć Świątek została ukarana…
Rosjanin uderzył w Igę Świątek. Profesor Smorawiński odpowiada i krytykuje przesadną precyzję laboratoriów antydopingowych
Pod koniec listopada Iga Świątek przyznała, że ostatnie miesiące były dla niej wyjątkowo trudne. Polka, zamiast koncentrować się na rywalizacji sportowej, musiała bronić swojego dobrego imienia po tym, jak wykryto w jej organizmie śladowe ilości zakazanej substancji. Choć Świątek została ukarana symbolicznym zawieszeniem na jeden miesiąc – kara ta kończy się już 4 grudnia – i udowodniono, że zakazany środek znalazł się w jej organizmie wskutek zanieczyszczonej melatoniny, sprawa ta wciąż budzi kontrowersje.
Nieoczekiwanie na temat Polki wypowiedział się były rosyjski tenisista Jewgienij Kafielnikow. Jego komentarze wywołały oburzenie wielu osób, w tym profesora Jerzego Smorawińskiego, byłego przewodniczącego Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie (obecnie Polska Agencja Antydopingowa – POLADA).
Kafielnikow atakuje, Smorawiński broni
Rosjanin, dawny lider rankingu ATP, nie krył swojego oburzenia sytuacją związaną z Igą Świątek. W swoim wpisie na platformie X (dawniej Twitter) napisał:
> „Czasami się zastanawiam… czemu do cholery nie brałem sterydów przez całą moją karierę, żebym mógł grać zamiast 170 meczów rocznie, może 300? To naprawdę wstyd, co dzieje się teraz z tenisem. Powinien obowiązywać DOŻYWOTNI zakaz dla każdego, kto zostanie przyłapany na stosowaniu zakazanych substancji! ŻADNYCH wymówek i ZERO tolerancji, bez względu na to, kim jesteś!”
Na te słowa ostro zareagował profesor Jerzy Smorawiński w rozmowie z portalem Interia:
– „Nie dość, że to złośliwe, to oczywiście wypowiadają się ludzie, którzy w ogóle nie mają pojęcia. I robią to z czystej złośliwości” – stwierdził.
Smorawiński odniósł się również bezpośrednio do wpisu Kafielnikowa:
– „No właśnie, miałem na myśli między innymi tego człowieka. Oczywiście przeszedł drogę tenisowej, bogatej kariery, a teraz żałuje, że się nie szprycował. Nie biorąc pod uwagę, że istnieje coś takiego, jak stosowanie nieumyślne. To jest bardzo skomplikowana sprawa” – zauważył.
Zbyt dokładne technologie utrapieniem sportowców
Profesor Smorawiński podkreślił, że współczesna technologia wykrywania substancji zakazanych, choć niezwykle precyzyjna, może przysparzać sportowcom wielu problemów.
– „Technika poszła tak daleko do przodu, że wykrywamy mikroślady. Kiedyś cieszyliśmy się, że możemy wykrywać steroidy i ich metabolity cofając się do około miesiąca wstecz. Teraz technologie umożliwiają analizę nawet sprzed pół roku, ponieważ ślady pozostają we włosach” – wyjaśnił.
Profesor zauważył jednak, że nadmierna dokładność może prowadzić do niezamierzonych konsekwencji:
– „Ta precyzja zaczęła ciążyć, bo dotyczy też innych substancji chemicznych, które znajdują się na przykład w lekach. Może się zdarzyć, że sportowiec nieświadomie przyjmuje środek, który znalazł się w jego organizmie przez zanieczyszczenie produktu” – podkreślił.
“Łatka dopingowiczki” na zawsze?
Smorawiński nie ukrywał, że martwi go to, iż mimo udowodnienia przypadkowego przyjęcia zakazanego środka, Iga Świątek do końca kariery może być postrzegana jako dopingowiczka:
– „Niestety, taka jest rzeczywistość. W ogóle dziwię się, że utrzymano tę karę dyskwalifikacji. Chyba w myśl starej zasady, że skoro wynik był pozytywny, to jakaś dyskwalifikacja być musi” – stwierdził profesor.
Jednocześnie Smorawiński zaapelował o rozsądek i większą empatię wobec sportowców, którzy w większości przypadków działają w dobrej wierze, a nieumyślne złamanie przepisów nie powinno rujnować ich reputacji.