Zakazana substancja u Igi Świątek. “Mam złamane serce”
Najtrudniejszy moment w karierze Igi Świątek 12 sierpnia 2024 roku, podczas rutynowego badania antydopingowego przeprowadzonego w Cincinnati, w organizmie Igi Świątek wykryto śladowe ilości trimetazydyny, substancji zakazanej przez Światową Agencję Antydopingową (WADA). Wynik testu, mimo że wykazał minimalne stężenie (0,05 ng/ml), wywołał szok w świecie sportu. Dla polskiej tenisistki oznaczało to natychmiastowe zawieszenie oraz konieczność…
Najtrudniejszy moment w karierze Igi Świątek
12 sierpnia 2024 roku, podczas rutynowego badania antydopingowego przeprowadzonego w Cincinnati, w organizmie Igi Świątek wykryto śladowe ilości trimetazydyny, substancji zakazanej przez Światową Agencję Antydopingową (WADA). Wynik testu, mimo że wykazał minimalne stężenie (0,05 ng/ml), wywołał szok w świecie sportu. Dla polskiej tenisistki oznaczało to natychmiastowe zawieszenie oraz konieczność wycofania się z kilku kluczowych turniejów. Choć Świątek zdołała udowodnić, że nie przyjęła zakazanego środka celowo, jej kariera została naznaczona trudnym doświadczeniem.
Pierwsze sygnały: test w Cincinnati i mail od ITIA
Wszystko zaczęło się 12 sierpnia, gdy podczas przygotowań do turnieju WTA w Cincinnati, Świątek zażyła lek z melatoniną, który od lat stosowała w walce z bezsennością. Kilka godzin później została poddana kontroli antydopingowej. Wynik badania nie dawał jednak powodów do obaw aż do 12 września, kiedy to ITIA (Międzynarodowa Agencja Integralności ds. Tenisa) poinformowała ją o obecności trimetazydyny w próbce moczu. Mail zawierał także informację o natychmiastowym zawieszeniu.
Dla 23-letniej zawodniczki, liderki rankingu WTA, był to cios. Zespół Igi, zszokowany wynikami testu, natychmiast rozpoczął działania mające na celu udowodnienie jej niewinności. Stawką było nie tylko jej dobre imię, ale także cała przyszłość sportowa.
Trimetazydyna – co to za substancja?
Trimetazydyna (TMZ), od 2014 roku obecna na liście zakazanych substancji WADA, jest środkiem stosowanym w leczeniu chorób serca. Klasyfikowana jako “modulator hormonów i metabolizmu”, zyskała rozgłos w świecie sportu po głośnej sprawie rosyjskiej łyżwiarki Kamiły Walijewej, która za stosowanie TMZ została zawieszona na cztery lata. Przypadek Świątek był jednak zupełnie inny – stężenie substancji w jej organizmie było minimalne, a zawodniczka współpracowała z organami antydopingowymi, próbując wyjaśnić sytuację.
Intensywne śledztwo i kluczowe dowody
Po otrzymaniu wyników testu zespół Świątek zlecił dokładne badania wszystkich stosowanych przez nią suplementów i leków. Próbki wysłano do renomowanych laboratoriów na całym świecie, w tym do Salt Lake City oraz Strasburga. Szczególnie pomocna okazała się analiza włosów, która wykazała, że Świątek nie przyjmowała trimetazydyny w przeszłości. Kluczowym dowodem okazało się jednak odkrycie śladów TMZ w jednej z partii leku na sen z melatoniną, który od lat stosowała polska tenisistka.
Laboratoria potwierdziły, że to właśnie zanieczyszczenie tej partii było źródłem substancji zakazanej w organizmie Świątek. Warto podkreślić, że w sezonie 2024 Świątek przeszła aż 20 testów antydopingowych – wszystkie, poza jednym z sierpnia, miały wynik negatywny.
Zniesienie zawieszenia i decyzja ITIA
4 października ITIA uznała dostarczone przez zespół Świątek dowody i zdecydowała o natychmiastowym zniesieniu zawieszenia, co pozwoliło tenisistce wziąć udział w prestiżowych turniejach WTA Finals oraz Billie Jean King Cup. Jednocześnie jednak postępowanie wyjaśniające trwało nadal. Dopiero 28 listopada ITIA oficjalnie uznała, że trimetazydyna znalazła się w organizmie Świątek w wyniku nieumyślnego spożycia zanieczyszczonego leku.
Choć zawodniczka została uznana za niewinną, zgodnie z przepisami antydopingowymi każdy sportowiec ponosi pełną odpowiedzialność za to, co znajduje się w jego organizmie. W efekcie Świątek otrzymała minimalną karę – miesięczne zawieszenie. Zostało ono częściowo zaliczone wstecz (od 12 września do 5 października), a pozostałe osiem dni minie 4 grudnia.
Emocjonalne oświadczenie Igi Świątek
W oficjalnym oświadczeniu Świątek podkreśliła, jak trudnym doświadczeniem był dla niej ostatni czas. „To był najtrudniejszy moment w mojej dotychczasowej karierze. Niezasłużenie, bo nie zrobiłam nic złego. Niemniej wierzę, że sportowca poznaje się po tym, że potrafi podnieść się z sytuacji, na które nie ma wpływu, także poza kortem” – napisała.
Nowy trener Polki, Wim Fissette, przed rozpoczęciem współpracy z Igą został szczegółowo poinformowany o sprawie i wyraził pełne wsparcie dla swojej podopiecznej.
Co dalej?
Choć sprawa jest już zamknięta, trudno nie zauważyć, że doświadczenie to odcisnęło swoje piętno na Świątek i jej wizerunku. Mimo wszystko polska tenisistka zapowiada walkę o powrót na szczyt. Przed nią nowy sezon, który rozpocznie z dodatkowym bagażem emocjonalnym, ale i z zamiarem udowodnienia, że nawet najtrudniejsze przeszkody można przezwyciężyć.