Zaskakujące sceny w Engelbergu, był środek nocy. A obok przebywali polscy skoczkowie
Polscy skoczkowie zmagali się z trudnościami w Engelbergu – hałasy pod hotelem i zmienione kwalifikacje Polscy skoczkowie w sobotę rywalizowali o punkty Pucharu Świata w Engelbergu. Mimo wysiłku w konkursie, na regenerację po zawodach mieli niewiele czasu. Organizatorzy zdecydowali się bowiem przełożyć kwalifikacje do kolejnego konkursu z popołudnia na niedzielny poranek. Jak się jednak okazuje,…
Polscy skoczkowie zmagali się z trudnościami w Engelbergu – hałasy pod hotelem i zmienione kwalifikacje
Polscy skoczkowie w sobotę rywalizowali o punkty Pucharu Świata w Engelbergu. Mimo wysiłku w konkursie, na regenerację po zawodach mieli niewiele czasu. Organizatorzy zdecydowali się bowiem przełożyć kwalifikacje do kolejnego konkursu z popołudnia na niedzielny poranek. Jak się jednak okazuje, noc przed zawodami nie była spokojna. Pod hotelem, w którym nocowali zawodnicy Thomasa Thurnbichlera, rozległy się głośne krzyki i muzyka, zakłócając ciszę nocną.
Sobota w Engelbergu – sukcesy i kontrowersje
W sobotnim konkursie w Engelbergu na starcie zobaczyliśmy komplet polskich skoczków, jednak tylko trzem udało się zdobyć punkty Pucharu Świata. Jakub Wolny, plasując się na 33. pozycji, nie awansował do drugiej serii, a Piotr Żyła, mimo dobrego występu, został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon.
Decyzja o dyskwalifikacji Żyły wywołała falę niezadowolenia w polskim sztabie. Austriacki trener, Thomas Thurnbichler, nie krył rozgoryczenia, w rozmowie z Eurosportem podkreślając, że regularnie sprawdzają pomiary i kombinezony zawodników, i nic nie wskazywało na błąd.
“Dyskwalifikacji Piotra nie jestem w stanie wytłumaczyć. Codziennie sprawdzamy pomiary i kombinezony. Żadnych błędów dzisiaj nie widzieliśmy. Tak że jestem bardzo ciekawy, co tak naprawdę się wydarzyło” – komentował Thurnbichler.
Nie mając możliwości wpłynięcia na decyzję kontrolera, Żyła musiał skoncentrować się na niedzielnych zmaganiach. Warto podkreślić, że plan niedzielnych kwalifikacji zmienił się ze względu na prognozowane niekorzystne warunki atmosferyczne. Zamiast popołudniowego terminu, skoczkowie rozpoczęli walkę o awans już o godz. 9:15.
Zakłócona noc polskiej kadry
Chociaż sobotni konkurs zakończył się tuż przed godz. 18, zawodnicy mieli niewiele czasu na odpoczynek przed porannymi kwalifikacjami. Sytuację dodatkowo skomplikował incydent, który miał miejsce pod hotelem, w którym nocowali reprezentanci Polski.
Dziennikarz serwisu skijumping.pl, Dominik Formela, opublikował w serwisie X (dawny Twitter) nagranie, na którym słychać hałasy dobiegające spod hotelu. Na filmie widać, jak o godz. 1:27 grupa ludzi głośno śpiewa, śmieje się i puszcza muzykę.
“Engelberg, godzina 1:27. Tymczasem pod oknami bazy reprezentacji Polski” – napisał Formela w swoim wpisie.
W komentarzach dziennikarz doprecyzował, że w budynku nocowała wyłącznie polska kadra. Pozostałe reprezentacje wybrały inne miejsca na swoją bazę w Engelbergu.
Polacy nie zawiedli mimo trudności
Na szczęście nocne zakłócenia najwyraźniej nie wpłynęły negatywnie na formę polskich zawodników. W porannych kwalifikacjach wszyscy „Biało-Czerwoni” awansowali do konkursu, radząc sobie z trudnymi warunkami atmosferycznymi. Najlepszy wynik uzyskał Jakub Wolny, który osiągnął 126 metrów i zajął piąte miejsce.
Mimo nieprzewidzianych trudności, polska drużyna wykazała się dużą odpornością psychiczną i przygotowaniem. Nadchodzące konkursy będą jednak prawdziwym testem ich formy i wytrzymałości.