Żenujące zachowanie Hiszpanów ws. Lewandowskiego. Aż włos jeży się na głowie
Wydawałoby się, że rolą napastnika jest przede wszystkim strzelanie goli. A jednak! Nawet, gdy Robert Lewandowski trafia do bramki, a drużyna wygrywa 4:0, to hiszpańska prasa pisze, że Polak trafił “przypadkowo” i kręcą nosem, że nie grał genialnie. To już staje się trochę żenujące. Ostatniemu ze swoich rywali FC Barcelona nie dała najmniejszych szans. Na…
Wydawałoby się, że rolą napastnika jest przede wszystkim strzelanie goli. A jednak! Nawet, gdy Robert Lewandowski trafia do bramki, a drużyna wygrywa 4:0, to hiszpańska prasa pisze, że Polak trafił “przypadkowo” i kręcą nosem, że nie grał genialnie. To już staje się trochę żenujące.
Ostatniemu ze swoich rywali FC Barcelona nie dała najmniejszych szans. Na bramkę Realu Sociedad oddała 33 strzały, a cztery z nich wpadły do siatki. Wśród strzelców znalazł się Robert Lewandowski, który nie tylko golem przyczynił się do zwycięstwa. Ba, można powiedzieć, że Polak był głównym architektem wygranej, bo w 17. minucie posłał fenomenalne podanie na czyste pole do Daniego Olmo. Hiszpan byłby w sytuacji sam na sam z bramkarzem, gdyby nie został sfaulowany przez rywala. Arbiter nie miał wątpliwości. Pokazał czerwoną kartkę Aritzowi Elustondo i od tej chwili Barcelona rozpoczęła oblężenie bramki rywala.
Hiszpańska prasa nie zauważyła ogromnego wkładu Lewandowskiego w zwycięstwo
Przy pierwszym golu dla gospodarzy Lewandowski ściągnął za sobą rywala i zbudował ogromną pustą przestrzeń w polu karnym dla Gerarda Martina, który umieścił piłkę w siatce. Polak miał też udział w trzecim golu, gdy jego uderzenie na bramkę sprawiło ogromne trudności bramkarzowi rywali. Alex Remiro wybił piłkę przez siebie, a Ronaldowi Araujo pozostało tylko przyłożyć głowę, by piłkę skierować do siatki nad leżącym już bramkarzem. W końcu w 60. minucie Lewandowski sam wpisał się na listę strzelców, skutecznie zmieniając lot piłki po uderzeniu Araujo.
I wydawałoby się, że po takim meczu, gdzie Lewandowski odegrał istotną rolę w czterech z pięciu najważniejszych momentów spotkania, Polak powinien zostać wysoko oceniony przez hiszpańską prasę. Tymczasem włos się jeży, gdy czyta się opinie o jego występie. Nawet gdy “Sport”, czy “Mundo Deportivo” dobrze oceniają Lewandowskiego, to przy okazji nie omieszkają wspomnieć, a to, że “nie grał genialnego meczu”, a to, że “na początku był zagubiony”. “Marca” z kolei napisała, że Polak nie stanowił zagrożenia w pierwszej połowie i dopiero w drugiej się przebudził. Natomiast “AS” użył kuriozalnego zwrotu, że “niemal przypadkowo zdobył bramkę”.
Natomiast wszystkich krytyków Lewandowskiego przebiła opinia z internetowego dziennika Cronica Global. Według tego serwisu zawodnik, który – przypomnijmy – odegrał kluczową rolę w najważniejszych momentach meczu “nie dorównywał reszcie kolegów z drużyny”.
Hiszpanie cały czas nie wierzą, że wiek u Lewandowskiego to tylko liczba
I gdyby to był pierwszy raz, to można by było przejść na tym do porządku dziennego. Ale to zdarza się coraz częściej. Hiszpańscy dziennikarze skupiają się przeważnie na niedostatkach gry Lewandowskiego, natomiast nie zauważają tego, czym Polak przerasta kolegów z drużyny. Bo oczywiście to prawda, że 36-letni napastnik Barcelony jest wolniejszy niż otaczający go nastolatkowie i dwudziestolatkowie, ale ten niedostatek nadrabia z nawiązką innymi atutami. I to było widać w meczu z Realem Sociedad, gdy dzięki doświadczeniu Polak w kluczowych akacjach był tam, gdzie mógł przechylić losy spotkania na korzyść swojej drużyny.
Nietrudno odgadnąć, jakimi przesłankami kierują się hiszpańscy dziennikarze, oceniając Lewandowskiego. Patrzą przede wszystkim na jego wiek. Zresztą to chyba dla wszystkich kibiców niepojęte, że 36-letni gracz jest liderem strzelców czołowej ligi świata z dużą przewagą nad dużo młodszym i kreowanym na pierwszą gwiazdę piłki nożnej Kylianem Mbappe. A w dodatku Polak gra swój najlepszy sezon w Barcelonie. Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni, że w tym wieku piłkarzy odsyła się albo na emeryturę, albo do lig, w których poziom jest znacznie mniej intensywny. I choć Lewandowski udowadnia swoją wartość niemal w każdym meczu, hiszpańscy dziennikarze wciąż nieufnie patrzą na jego formę. Tak, jakby lada chwila ten piękny sen miał się skończyć.
Lewandowski nie tylko za stary, ale jeszcze zbyt bogaty
Drugim powodem jest z pewnością fakt, że Lewandowski bardzo dużo zarabia, a Barcelona przeżywa ogromne kłopoty finansowe. I choć Polakowi nie można zarzucić, że na swoją pensję nie zasługuje, to z drugiej strony ziarno zasiane w poprzednich sezonach zakiełkowało. Nie tak dawno przecież klub przedstawiał zawodników z wysokimi pensjami jak Gerard Pique czy Frenkie de Jong jako hamulcowych, którzy przeszkadzają klubowi wyjść na prostą. Szczytem było, gdy prezydent klubu Joan Laporta mówił, że miał nadzieję, że w klubie zostanie Lionel Messi i będzie grał za darmo. Jeśli szef klubu ma takie podejście do profesjonalnych zawodników, to trudno się spodziewać, żeby nie miało to przełożenia na innych, którzy o Barcelonie myślą bardziej sercem niż rozumem.
I wreszcie trzeci powód, to transferowa karuzela. Kwestia kto i za ile zmieni barwy klubowe staje się dla wielu mediów sportowych kwestią zasadniczą. Kibice też to uwielbiają. I nawet gdy jak w przypadku Barcelony każdy poważniejszy transfer jest obarczony potężnymi wątpliwościami finansowymi, roztrząsają, kogo warto kupić i kogo warto sprzedać. I tu Lewandowski jest najwdzięczniejszym tematem. I nie chodzi już nawet o to, że jest za stary i za bogaty. Chodzi o to, że jest napastnikiem, a transfer zawodnika na tej pozycji zawsze rozpala większe emocje kibiców niż sprowadzenie uniwersalnego bocznego obrońcy, choć to właśnie to jest priorytet dla Hansiego Flicka, trenera Barcelony.
Właśnie na potrzeby rozgrzania transferowej giełdy Cronica Global nie zauważyło większych pozytywów w występie Lewandowskiego w meczu przeciwko Realowi Sociedad. Niska ocena gry Lewandowskiego była potrzebna, by uzasadnić kluczowe fragmenty tekstu:
“Deco [dyrektor sportowy Barcelony] musi szybko pomyśleć o zastąpieniu Lewandowskiego. Napastnik ma nadzieję wypełnić swój kontrakt (30 czerwca 2026 r.), ale Barcelona musi znaleźć innego napastnika, aby dać odpocząć Lewemu i zwiększyć konkurencję w składzie”.