Zmiana królowej sprintu. Jedna setna Swobody od wielkiego szczęścia
Ewa Swoboda w halowych mistrzostwach Europy zdobyła dotąd trzy medale: złoty i dwa srebrne. Dziś w Apeldoorn miała szansę na czwarty, ale już sam fakt, że do finału awansowała z najsłabszym czasem, mówił wiele. Bo Polka nie jest w takiej formie jak rok temu, gdy biła rekord Polski i walczyła o złoto HMŚ w Glasgow….
Ewa Swoboda w halowych mistrzostwach Europy zdobyła dotąd trzy medale: złoty i dwa srebrne. Dziś w Apeldoorn miała szansę na czwarty, ale już sam fakt, że do finału awansowała z najsłabszym czasem, mówił wiele. Bo Polka nie jest w takiej formie jak rok temu, gdy biła rekord Polski i walczyła o złoto HMŚ w Glasgow. Finał potwierdził, że teraz są zawodniczki lepsze od niej. Złoto dla Włoszki Zaynab Dosso, tytułu nie obroniła Mujinga Kambundji. Swoboda skończyła na czwartej pozycji, z rekordem sezonu – 7.07 s.
Gdyby halowe mistrzostwa Europy odbyły się rok temu, Polka byłaby główną kandydatką do złota. Wtedy biegała znakomicie, w każdym starcie poniżej 7.10 s, a w Glasgow – nawet w 6.98 s. Jedynie fenomenalna Julien Alfred, późniejsza mistrzyni olimpijska w Paryżu na 100 m, była dla niej godną rywalką.A w tym roku sytuacja wyglądała już trochę inaczej. Polka jakby nie miała odpowiedniej mocy w środku dystansu, bardzo ją to irytowało. Można było wierzyć, że na występy w Apeldoorn wróci ta mistrzowska forma, ale już po biegu eliminacyjnym podopieczna Iwony Krupy rozwiała wątpliwości. Sama powiedziała, żenie ma pojęcia dlaczego tak się dzieje.
Do finału awansowała dość pewnie, ale z najsłabszym czasem w stawce półfinalistek. Jej rywalki biły rekordy życiowe, rekordy kraju, a ona biegała wciąż w zbliżonym tempie.
Halowe Mistrzostwa Europy. Ewa Swoboda w finale sprintu na 60 metrówW tym decydującym biegu były więc trzy główne faworytki do medali: brązowa medalistka HMŚ Włoszka Zaynab Dosso, broniąca złota ze Stambułu Szwajcarka Mujinga Kambundji i Patrizia van der Weken z Luksemburga, która stale czyni postępy. W takiej właśnie kolejności, choć Kambundji mogła tu wszystkich zaskoczyć. Jej rekord życiowy to 6.96 s, jeden z najlepszych wyników w historii. I nie wiadomo, czy nagle nie wyskoczy z taką kosmiczną formą. Jak jej młodsza siostra Ditaji w piątkowym finale 60 m przez płotki, gdzie uzyskała drugi czas w historii dystansu.
Polka znalazła się na drugim torze, miała obok siebie Czeszkę Karolinę Manasovą oraz właśnie van der Weken. Kambundji zajęła miejsce na czwartym torze, Dosso – na szóstym.Zaczęło się nerwowo, pierwszy start został odstrzelony. Kambundji złamała procedurę startową, ruszyła się przed strzałem, ale nie oderwała rąk. Zobaczyła więc tylko żółtą kartkę.
Powtórka była już poprawna. Swoboda ruszyła świetnie, ale na kilka metrów przed kreską dopadła ją Patrizia van der Weken. I to zawodniczka z Luksemburga okazała się lepsza, o jedną setną sekundy, wyrównała swój rekord kraju z półfinału. Czas Polki – 7.07 s, jest jej najlepszym w sezonie.
Złoto zaś dla Dosso – 7.01 s to jej rekord życiowy, rekord Włoch i najlepszy w tym roku wynik na świecie. Szwajcarka straciła jedną setną.- Jestem z siebie dumna, bo myślałam, że nie pobiegnę tego finału, tak mi było źle. Jestem czwarta, jest niedosyt, ale jeszcze jedziemy do Chin na mistrzostwa świata, powalczymy. To był naprawdę dobry bieg, może być – mówiła Polka przed kamerą TVP Sport.Wyniki finału 60 metrów:1. Zaynab Dosso (Włochy) – 7.01 s2. Mujinga Kambundji (Szwajcaria) – 7.02 s3. Patrizia van der Weken (Luksemburg) – 7.06 s4. Ewa Swoboda (Polska) – 7.07 s5. Rani Rosius (Belgia) – 7.10 s6. Amy Hunt (Wielka Brytania) – 7.10 s7. Boglarka Takacs (Węgry) – 7.12 s8. Karolina Manasova (Czechy) – 7.14 s