Tuż po zakończeniu finału Roland Garros opublikowano oficjalny, zaktualizowany ranking WTA, który zacznie obowiązywać od najbliższego poniedziałku. Wielkoszlemowe turnieje zawsze przynoszą istotne zmiany w klasyfikacji i tym razem nie ominęły one także Igi Świątek. Czterokrotna triumfatorka paryskiego turnieju zanotuje poważny spadek – zsunie się aż na siódmą pozycję. Choć to duża strata, pojawiła się też bardzo pozytywna wiadomość.
Każda z trzech najlepszych obecnie zawodniczek ma powody do zadowolenia z punktów zdobytych w Paryżu. Aryna Sabalenka, mimo porażki w finale, zyskała 870 punktów, co znacznie wzmocniło jej pozycję i pozwoliło utrzymać się w ścisłej czołówce.
Na korzyść zagrały także wyniki Coco Gauff i Jessiki Peguli. Zgoła odmienna sytuacja dotknęła Igę Świątek. Rok temu Polka triumfowała na kortach im. Rolanda Garrosa, a tym razem zakończyła udział w półfinale. W praktyce oznacza to utratę aż 1220 punktów rankingowych, co skutkuje przesunięciem jej na siódme miejsce. Paradoksalnie jednak właśnie teraz otwiera się dla niej szansa na odbudowę.
Iga Świątek rozpoczyna nowy etap sezonu – może tylko zyskać
W nadchodzących miesiącach Polka nie ma niemal nic do stracenia. Do końca sezonu ma do obrony zaledwie 140 punktów za zeszłoroczny występ na Wimbledonie i 430 za ćwierćfinał US Open. To sprawia, że każdy kolejny turniej będzie okazją do poprawienia dorobku i powrotu na szczyt rankingu, gdzie – jak niejednokrotnie udowodniła – jest jej miejsce.
Na spory awans może liczyć Qinwen Zheng, która poprawiła swój ubiegłoroczny rezultat i zyskała 300 punktów. Mniej szczęścia miała Jasmine Paolini – straciła aż 1060 punktów, ale wcześniejsze zwycięstwo w Rzymie pozwoliło jej utrzymać wysoką pozycję i zminimalizować skutki niepowodzenia w Paryżu.
Zakończenie Roland Garros oznacza również koniec zmagań na mączce. Teraz najlepsi tenisiści i tenisistki świata przenoszą się na trawę – rozpoczyna się czas przygotowań do Wimbledonu.