Zrezygnowali z Walaska, ale ich cel się nie zmienił. “Walka o awans jest możliwa”
OK Kolejarz Opole zakończył miniony sezon Krajowej Ligi Żużlowej na trzecim miejscu, ustępując jedynie Ultrapur Startowi Gniezno i Unii Tarnów. Po zimowych zmianach kadrowych zespół wciąż liczy na walkę o awans, choć sytuacja finansowa klubu wymusiła korekty w składzie. Mimo rezygnacji z kontraktu Grzegorza Walaska, prezes Zygmunt Dziemba wierzy, że drużyna jest wystarczająco silna, by…
OK Kolejarz Opole zakończył miniony sezon Krajowej Ligi Żużlowej na trzecim miejscu, ustępując jedynie Ultrapur Startowi Gniezno i Unii Tarnów. Po zimowych zmianach kadrowych zespół wciąż liczy na walkę o awans, choć sytuacja finansowa klubu wymusiła korekty w składzie. Mimo rezygnacji z kontraktu Grzegorza Walaska, prezes Zygmunt Dziemba wierzy, że drużyna jest wystarczająco silna, by rywalizować z najlepszymi.
OK Kolejarz Opole miniony sezon na najniższym szczeblu rozgrywkowym może uznać za całkiem udany. Podopieczni Marcina Sekuli awansowali do półfinału play-offów, gdzie spotkali się z zespołem z Gniezna, ale nie zdołali nawiązać równej walki, przegrywając 81:99.
W przerwie zimowej w składzie doszło do sporych zmian, a z klubem pożegnali się Emil Brem, Kevin Juhl Pedersen oraz przede wszystkim dotychczasowy lider, Robert Chmiel. W ich miejsce Kolejarz sprowadził takich zawodników jak James Pearson czy Oskar Polis, ale największym nazwiskiem miał być dwukrotny drużynowy mistrz Polski, a także były uczestnik cyklu Grand Prix, Grzegorz Walasek.
Na początku lutego klub opublikował jednak komunikat, w którym poinformował kibiców o porozumieniu z Walaskiem, na mocy którego dotychczasowa umowa 48-latka została przekształcona w “kontrakt warszawski”. Decyzja ta została podjęta ze względu na trudną sytuację finansową klubu. Mimo to Zygmunt Dziemba, prezes Kolejarza, nie zamierza rewidować swoich przedsezonowych zapowiedzi i wciąż liczy na walkę o awans.
— Z wielkim szacunkiem podchodzę do naszych rywali, ale też nie mam podstaw, żeby nie wierzyć w swój zespół. Obecnie nie widzę zdecydowanego faworyta Krajowej Ligi Żużlowej, tak samo jak nie widzę słabego zespołu, który miałby odstawać od całej reszty i być dostarczycielem punktów — przyznał Zygmunt Dziemba w rozmowie z portalem magazynzuzel.pl. — Nie chcę składać żadnych deklaracji co do miejsca, które zajmiemy i jaki wynik będzie dla nas sukcesem, ale absolutnie wierzę, że stać nas na nawiązanie walki z każdym rywalem z Krajowej Ligi Żużlowej — dodał prezes klubu.
Mierzą siły na zamiary
Rezygnacja z umowy z Walaskiem nie oznacza jednak, że Kolejarz poszuka innego zawodnika do uzupełnienia składu. Prezes uważa bowiem, że przygotowany przez niego skład jest wystarczająco mocny, a także zmniejsza ryzyko trudności finansowych na koniec roku.
— Mamy kompletny skład i nie widzę żadnego powodu, żeby tym zawodnikom już odbierać szansę i szukać w ich miejsce kogoś innego. Jeszcze nie wyjechali nawet na tor. My nie poszukujemy żadnego wzmocnienia — zaznaczył Dziemba. — Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której sezon się kończy, a w budżecie brakuje środków, co rodzi pytania o przyszłość opolskiego żużla i start w kolejnym sezonie. Trzeba mierzyć siły na zamiary i właśnie to robimy. Ja w pierwszej kolejności patrzę na to, żeby nie zadłużyć klubu i nie składać zawodnikom obietnicy bez pokrycia. Nie ma mowy o fikcyjnych pieniądzach — podsumował prezes Kolejarza.
OK Kolejarz Opole zakończył miniony sezon Krajowej Ligi Żużlowej na trzecim miejscu, ustępując jedynie Ultrapur Startowi Gniezno i Unii Tarnów. Po zimowych zmianach kadrowych zespół wciąż liczy na walkę o awans, choć sytuacja finansowa klubu wymusiła korekty w składzie. Mimo rezygnacji z kontraktu Grzegorza Walaska, prezes Zygmunt Dziemba wierzy, że drużyna jest wystarczająco silna, by rywalizować z najlepszymi.
OK Kolejarz Opole miniony sezon na najniższym szczeblu rozgrywkowym może uznać za całkiem udany. Podopieczni Marcina Sekuli awansowali do półfinału play-offów, gdzie spotkali się z zespołem z Gniezna, ale nie zdołali nawiązać równej walki, przegrywając 81:99.
W przerwie zimowej w składzie doszło do sporych zmian, a z klubem pożegnali się Emil Brem, Kevin Juhl Pedersen oraz przede wszystkim dotychczasowy lider, Robert Chmiel. W ich miejsce Kolejarz sprowadził takich zawodników jak James Pearson czy Oskar Polis, ale największym nazwiskiem miał być dwukrotny drużynowy mistrz Polski, a także były uczestnik cyklu Grand Prix, Grzegorz Walasek.
Na początku lutego klub opublikował jednak komunikat, w którym poinformował kibiców o porozumieniu z Walaskiem, na mocy którego dotychczasowa umowa 48-latka została przekształcona w “kontrakt warszawski”. Decyzja ta została podjęta ze względu na trudną sytuację finansową klubu. Mimo to Zygmunt Dziemba, prezes Kolejarza, nie zamierza rewidować swoich przedsezonowych zapowiedzi i wciąż liczy na walkę o awans.
— Z wielkim szacunkiem podchodzę do naszych rywali, ale też nie mam podstaw, żeby nie wierzyć w swój zespół. Obecnie nie widzę zdecydowanego faworyta Krajowej Ligi Żużlowej, tak samo jak nie widzę słabego zespołu, który miałby odstawać od całej reszty i być dostarczycielem punktów — przyznał Zygmunt Dziemba w rozmowie z portalem magazynzuzel.pl. — Nie chcę składać żadnych deklaracji co do miejsca, które zajmiemy i jaki wynik będzie dla nas sukcesem, ale absolutnie wierzę, że stać nas na nawiązanie walki z każdym rywalem z Krajowej Ligi Żużlowej — dodał prezes klubu.
Mierzą siły na zamiary
Rezygnacja z umowy z Walaskiem nie oznacza jednak, że Kolejarz poszuka innego zawodnika do uzupełnienia składu. Prezes uważa bowiem, że przygotowany przez niego skład jest wystarczająco mocny, a także zmniejsza ryzyko trudności finansowych na koniec roku.
— Mamy kompletny skład i nie widzę żadnego powodu, żeby tym zawodnikom już odbierać szansę i szukać w ich miejsce kogoś innego. Jeszcze nie wyjechali nawet na tor. My nie poszukujemy żadnego wzmocnienia — zaznaczył Dziemba. — Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której sezon się kończy, a w budżecie brakuje środków, co rodzi pytania o przyszłość opolskiego żużla i start w kolejnym sezonie. Trzeba mierzyć siły na zamiary i właśnie to robimy. Ja w pierwszej kolejności patrzę na to, żeby nie zadłużyć klubu i nie składać zawodnikom obietnicy bez pokrycia. Nie ma mowy o fikcyjnych pieniądzach — podsumował prezes Kolejarza.
OK Kolejarz Opole zakończył miniony sezon Krajowej Ligi Żużlowej na trzecim miejscu, ustępując jedynie Ultrapur Startowi Gniezno i Unii Tarnów. Po zimowych zmianach kadrowych zespół wciąż liczy na walkę o awans, choć sytuacja finansowa klubu wymusiła korekty w składzie. Mimo rezygnacji z kontraktu Grzegorza Walaska, prezes Zygmunt Dziemba wierzy, że drużyna jest wystarczająco silna, by rywalizować z najlepszymi.
OK Kolejarz Opole miniony sezon na najniższym szczeblu rozgrywkowym może uznać za całkiem udany. Podopieczni Marcina Sekuli awansowali do półfinału play-offów, gdzie spotkali się z zespołem z Gniezna, ale nie zdołali nawiązać równej walki, przegrywając 81:99.
W przerwie zimowej w składzie doszło do sporych zmian, a z klubem pożegnali się Emil Brem, Kevin Juhl Pedersen oraz przede wszystkim dotychczasowy lider, Robert Chmiel. W ich miejsce Kolejarz sprowadził takich zawodników jak James Pearson czy Oskar Polis, ale największym nazwiskiem miał być dwukrotny drużynowy mistrz Polski, a także były uczestnik cyklu Grand Prix, Grzegorz Walasek.
Na początku lutego klub opublikował jednak komunikat, w którym poinformował kibiców o porozumieniu z Walaskiem, na mocy którego dotychczasowa umowa 48-latka została przekształcona w “kontrakt warszawski”. Decyzja ta została podjęta ze względu na trudną sytuację finansową klubu. Mimo to Zygmunt Dziemba, prezes Kolejarza, nie zamierza rewidować swoich przedsezonowych zapowiedzi i wciąż liczy na walkę o awans.
— Z wielkim szacunkiem podchodzę do naszych rywali, ale też nie mam podstaw, żeby nie wierzyć w swój zespół. Obecnie nie widzę zdecydowanego faworyta Krajowej Ligi Żużlowej, tak samo jak nie widzę słabego zespołu, który miałby odstawać od całej reszty i być dostarczycielem punktów — przyznał Zygmunt Dziemba w rozmowie z portalem magazynzuzel.pl. — Nie chcę składać żadnych deklaracji co do miejsca, które zajmiemy i jaki wynik będzie dla nas sukcesem, ale absolutnie wierzę, że stać nas na nawiązanie walki z każdym rywalem z Krajowej Ligi Żużlowej — dodał prezes klubu.
Mierzą siły na zamiary
Rezygnacja z umowy z Walaskiem nie oznacza jednak, że Kolejarz poszuka innego zawodnika do uzupełnienia składu. Prezes uważa bowiem, że przygotowany przez niego skład jest wystarczająco mocny, a także zmniejsza ryzyko trudności finansowych na koniec roku.
— Mamy kompletny skład i nie widzę żadnego powodu, żeby tym zawodnikom już odbierać szansę i szukać w ich miejsce kogoś innego. Jeszcze nie wyjechali nawet na tor. My nie poszukujemy żadnego wzmocnienia — zaznaczył Dziemba. — Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której sezon się kończy, a w budżecie brakuje środków, co rodzi pytania o przyszłość opolskiego żużla i start w kolejnym sezonie. Trzeba mierzyć siły na zamiary i właśnie to robimy. Ja w pierwszej kolejności patrzę na to, żeby nie zadłużyć klubu i nie składać zawodnikom obietnicy bez pokrycia. Nie ma mowy o fikcyjnych pieniądzach — podsumował prezes Kolejarza.