Żyła nagle ruszył do kamery. Aż zacisnął pięść. Wielki powrót
Raz 133 i dwa razy po 131 metrów – w takim stylu Piotr Żyła wrócił do zawodów Pucharu Świata. W Engelbergu z miejsca, dość niespodziewanie, stał się najlepszym z Polaków. Zaczął dzień od upadku, ale nawet on nie zepsuł mu humoru. I w kwalifikacjach zajął 12. miejsce. Do sobotniego konkursu awansowało wszystkich pięciu Polaków, ale…
Raz 133 i dwa razy po 131 metrów – w takim stylu Piotr Żyła wrócił do zawodów Pucharu Świata. W Engelbergu z miejsca, dość niespodziewanie, stał się najlepszym z Polaków. Zaczął dzień od upadku, ale nawet on nie zepsuł mu humoru. I w kwalifikacjach zajął 12. miejsce.
Do sobotniego konkursu awansowało wszystkich pięciu Polaków, ale ich pozycje nie były rewelacyjne. Drugim najlepszym z kadry Thomasa Thurnbichlera okazał się 18. Paweł Wąsek (125,5 metra), 25. był Jakub Wolny (130,5 metra), 27. Kamil Stoch (128,5 metra), a dopiero 45. Aleksander Zniszczoł (115 metrów).
Dlatego 12. miejsce Żyły po dobrym skoku na 131 metrów jest z tego wszystkiego zdecydowanie największym z pozytywów. Polak tuż po lądowaniu zacisnął pięść, a gdy pokazywano go przy wyliczaniu ostatecznej noty w kwalifikacjach, ruszył w stronę kamery, krzycząc i wykonując kolejne gesty radości. To naprawdę świetny powrót do cyklu zawodów najwyższej rangi w jego wykonaniu.
Żyła przerwał dziennikarzowi Eurosportu i dodał ważne słowa. To pokazuje, czego naprawdę potrzebował
Takie wejście z drzwiami w weekend Pucharu Świata w wykonaniu Żyły może imponować. Zwłaszcza że wiślanina nie było w Titisee-Neustadt. Poprzedni tydzień spędził w Finlandii, gdzie startował w Pucharze Kontynentalnym w Ruce. I tam nie błyszczał, choć był najlepszym z Polaków i sztab kadry zdecydował się dać mu szansę w miejsce nieradzącego sobie najlepiej Dawida Kubackiego.
Zresztą wydaje się, że to najlepsze wyjście dla obu zawodników: Żyle ewidentnie brakuje startów, za to sytuacja Kubackiego wskazuje, że najwięcej może zyskać na spokojnych treningach. To dobrze pokazała reakcja Żyły na słowa Kacpra Merka w rozmowie dla Eurosportu. Dziennikarz powiedział, że Piotrek mówił mu w Wiśle, że brakuje mu skoków. A Żyła od razu przerwał i dodał: “Ale w zawodach”.
– Po to pojechałem do Ruki. Tam sobie fajnie poskakałem – rozwinął Żyła. – Tutaj na razie też wyglądało to spoko, treningi fajnie szły. Ten w kwalifikacjach zmaściłem. To powinno chyba trochę dalej lecieć, bo tam dalej były fajne warunki – wskazał.
– Przyjechałem po prostu robić swoją robotę. Zaplanowałem sobie elegancko cały weekend. Tak że fajnie. Myślę, że trzeba realizować swoje, robić to, co się umie. Bo więcej się nic nie narobi – mówił w swoim stylu 37-latek.
Żyła upadł, ale podszedł do tego w swoim stylu. “Widziałem podwójnie”
Na początek piątkowych serii w Szwajcarii jednocześnie zelektryzował i zmartwił polskich kibiców. W pierwszym treningu poleciał aż na 133. metr, ale po wylądowaniu przytrzymał go świeży śnieg i upadł. Wyglądało to niebezpiecznie, a Żyła przez dłuższą chwilę nie podnosił się z zeskoku. Potem wstał jednak o własnych siłach, a gdy rozmawiał z dziennikarzami Eurosportu i Skijumping.pl, był już w dobrym humorze.
Z uśmiechem podszedł do tego zdarzenia już także po kwalifikacjach. – Bywało gorzej, ale trafiłem na mięciutki śnieg i sam się znokautowałem palcem w sumie. Wylądowałem, złapało mnie tam, poleciałem i poczułem, że dostałem tu tak trochę – mówił Żyła, wskazując na małe zadrapanie na czole.
Potem został zapytany, czy pomimo upadku to był dla niego dobry dzień, zaczął żartować. – Nie wiem, bo po tym, jak upadłem, to już nie pamiętam za bardzo, ha, ha. Widziałem podwójnie i myślę sobie, jadąc po tym rozbiegu: “Który próg jest dobry? A, mało ważne” – śmiał się skoczek.
Oby w sobotnich zawodach widział już jeden próg i nie trafił przy lądowaniu na miękki śnieg, tylko wykonał pełny, ładny telemark. Żeby pobić swój najlepszy wynik w tym sezonie, musi znaleźć się wyżej niż na 26. miejscu, co nie powinno być dla niego problemem. A kto wie, może nawiąże do swoich najlepszych wyników z Engelbergu. Czterokrotnie stawał tu na podium, w tym dwa razy był drugi w 2018 roku. Teraz miejsce w Top10 byłoby świetnym, motywacyjnym kopem w kierunku Turnieju Czterech Skoczni.
Sobotnie zawody rozpoczną się o 16:00, a poprzedzi je seria próbna o 14:30. Relacje na żywo na Sport.pl, a transmisje w Eurosporcie, TVN i na platformie Max.