Żyła zaskoczył wszystkich. “Zmieniliśmy decyzję”
Miało go nie być w Oberstdorfie, ale został najlepszym z polskich skoczków w pierwszym konkursie Pucharu Świata w lotach narciarskich tej zimy. Piotr Żyła zajął 17. miejsce i wie, że nie ma się czym przesadnie cieszyć, ale loty sprawiły mu trochę przyjemności. To tylko kolejny krok w jego planie dojścia do dobrej formy, który ustalił…
Miało go nie być w Oberstdorfie, ale został najlepszym z polskich skoczków w pierwszym konkursie Pucharu Świata w lotach narciarskich tej zimy. Piotr Żyła zajął 17. miejsce i wie, że nie ma się czym przesadnie cieszyć, ale loty sprawiły mu trochę przyjemności. To tylko kolejny krok w jego planie dojścia do dobrej formy, który ustalił i realizuje z trenerem Thomasem Thurnbichlerem.
Żyła wyrównał swój najlepszy wynik w tym sezonie – wcześniej 17. był też w Engelbergu. Miałby lepszy, ale w pierwszym konkursie w Szwajcarii zdyskwalifikowano go po finałowym skoku i sklasyfikowano na 29. pozycji. Do tej pory uzbierał 23 punkty w ośmiu konkursach. W Oberstdorfie na start dołożył ponad połowę dotychczasowego dorobku – 14 punktów.
Zobacz wideo Coming out polskiego skoczka! Kosecki: Mega szanuję taką postawę
Żyła odleciał najdalej z Polaków. I ich uratował
– No w porządku było. Takie moje normalne skoki – mówi nam Żyła. W sobotę w konkursie poleciał na 205,5 i 215 metrów. Ten drugi lot był najdłuższym w wykonaniu któregokolwiek z Polaków tego dnia. Żyła wyróżnił się z przeciętności, a w niektórych przypadkach nawet sporej słabości, którą na skoczni imienia Heiniego Klopfera pokazali zawodnicy Thomasa Thurnbichlera.
– Wiadomo, nie jest jakoś super, bo można trochę dalej tam odlecieć, ale jestem zadowolony. Cieszyłem się nimi, było fajnie. Coś radości w tym było – twierdzi skoczek. – Piotrek to dziś jeden z dwóch pozytywów, drugim było to, jak latał Kuba Wolny, widziałem niewielki postęp. A u Piotrka korzystanie z tego, co potrafi robić na takich skoczniach – wskazuje Thurnbichler.
– Drugi lot Piotrka był dłuższy, ale pozycja nie była w nim już dobra. Był za nartami w powietrzu – dodaje trener polskich skoczków. Raczej nie zaprzeczyłby, że wynik Żyły uratował ogólny obraz wyników jego zawodników. Gdyby nie on, najlepszym byłby 22. Jakub Wolny, a punktowałoby tylko dwóch Polaków – jeszcze 28. Aleksander Zniszczoł.
Tak słabe wyniki kadra miała tylko w pierwszym konkursie w Ruce i w Oberstdorfie, ale podczas Turnieju Czterech Skoczni. Najniższym najlepszym miejscem Polaka w konkursie pozostaje 23. pozycja Pawła Wąska z drugich zawodów w Lillehammer podczas inauguracji sezonu. To jednak jedyny tego typu wynik, gdzie najlepszy z Polaków jest w trzeciej dziesiątce stawki. W Oberstdorfie bez Żyły byłaby zatem absolutna wtopa, wręcz kompromitacja.
Thurnbichler zmienił zdanie ws. Żyły. Tłumaczy, co go przekonało
I przecież właśnie tak miało być. Plan A, o którym Thomas Thurnbichler mówił nam przed Pucharem Świata w Zakopanem, zakładał, że Żyły rzeczywiście na lotach nie będzie. Choć to jego naturalne środowisko i ma w sobie wyjątkową umiejętność świetnego odnajdywania się na mamutach, to szósty zawodnik zeszłorocznych mistrzostw świata w lotach na Kulm miał wrócić do rywalizacji dopiero w kolejnym tygodniu. I to niekoniecznie w PŚ.
Thomas Thurnbichler widział go wracającego do zawodów w Willingen lub Lillehammer, na Pucharze Kontynentalnym. Ale dodawał, że plany mogą się zmienić. – To jasne, że Piotrek chciałby rywalizować i chciałby być w składzie. W poniedziałek odbyliśmy jednak długą rozmowę i patrzymy na jego sytuację niemal w ten sam sposób. Musimy się skupić na jego celach. Tych, które mu pozostały tej zimy. Łatwiej je osiągnąć z podejściem, że potrzebuje odpowiedniego procesu treningowego. Jest mniej presji, może więcej skakać i tym samym zwiększa się szansa, że wróci do swojej najlepszej dyspozycji – mówił wówczas Austriak o sytuacji wiślanina. Cały tekst o jego odsunięciu od składu i ówczesnym planie na powrót do formy możecie przeczytać tutaj.
Już podczas weekendu w Zakopanem Adam Małysz sugerował, że Żyła może znaleźć się w składzie na Oberstdorf. I ostatecznie Thurnbichler faktycznie na niego postawił. – Zmieniliśmy decyzję, bo Piotrek wprowadził zmiany w swoich skokach i robił to, co chcieliśmy u niego zobaczyć. Znamy też jego potencjał na lotach i wiedzieliśmy, że z tymi równymi, stabilnymi skokami, które pokazywał w poprzednich tygodniach w Zakopanem, a potem Szczyrku i Wiśle, powinien się pojawić w Oberstdorfie – tłumaczył nam Austriak po piątkowych kwalifikacjach.
– Mam nadzieję, że na Piotrka po tym weekendzie wpłyną dobre rezultaty, które mógłby tu osiągnąć. Rozmawialiśmy o jego podejściu i tym, że czasem się “podpala”. O jego ogólnym podejściu i zachowaniu. Myślę, że mamy jasny plan, który może się opłacić – zapewniał Thurnbichler.
Małysz krytykował, a Żyła mówi wprost: Nie umiałem tego zrobić
Jak to wszystko wyglądało z perspektywy Żyły? – Popracowaliśmy trochę nad pozycją najazdową. I szybkością, bo jeździłem fatalnie. Teraz jest ciutkę lepiej. Jeszcze wiadomo, że można byłoby nieco poprawić. Sporo pracy przede mną – przyznaje skoczek.
Nawet Adam Małysz podczas Turnieju Czterech Skoczni i PŚ w Zakopanem mówił, że Żyła powinien zmienić sporo w pozycji najazdowej. I że skoczek jest uparty, chce wszystko robić po swojemu. – Nie chodziło o to, że ja nie chciałem czegoś robić. Ja po prostu nie umiałem tego zrobić. Bo miałem za dużo złych emocji w sobie. Spinałem się i byłem bezradny. Głowa z ciałem nie współpracowała. Potrzebowałem trochę spokoju bardziej, potrenować i robić swoje. A potem przyjechać na zawody, nie napalać się nie wiadomo na co, tylko robić to, co potrafię – opisuje dziś otwarcie Żyła.
– Na Turnieju Czterech Skoczni chciałem za dużo na raz zrobić. Nie byłem do końca do tego przygotowany. To znaczy, wiadomo, że miałem kontuzję, musiałem wrócić i nie byłem na tym samym poziomie co zwykle, na którym bym chciał. I chciałem zrobić coś więcej, a to było już za dużo. Zaczęło mnie to przerastać. W miarę mi pomogło trochę spokoju i powrót na loty, bo są fajne i zawsze je lubiłem – tłumaczy zawodnik.
Thomas Thurnbichler mówił, że po rozmowie z Żyłą ustalili, że jego celem powinien pozostać udział i zbudowanie formy na mistrzostwa świata w Trondheim. – To taki główny cel, ale pracujemy cały czas. Po drodze są starty i treningi, także jedziemy zgodnie z planem – zapewnia obecny mistrz świata na normalnej skoczni z Planicy z 2023 roku. – Wiadomo, że trzeba było go gdzieś skorygować. Ale teraz czuję, że to wraca: moje ciało jest w stanie wykonywać znów to, czego potrzeba. Wcześniej miałem ciężko. Dokładałem sobie za dużo – dodaje.
Ważna zmiana na kasku Żyły. “Trzeba będzie na żółto walnąć”
U Żyły zaszła jeszcze jedna zmiana. Dobrze widoczna na skoczni, ale nie dotyczy tego, co robi w trakcie najazdu na próg czy lotu. Chodzi o jego kask i wsparcie sponsorskie. Do tej pory w tym sezonie na głowie Żyły było biało, miał pustą przestrzeń na kasku. Teraz w tym miejscu znalazło się logo Lotto.
– Na pewno jest łatwiej ze sponsorem. I ładniej, gdy ma się jakiś kolorek na kasku. Trzeba będzie na żółto walnąć i będzie jeszcze lepiej. Odlotowo! – śmieje się Żyła.
Żyła, jak i czterech pozostałych Polaków, będzie dalej rywalizować w Oberstdorfie w niedzielę. Najpierw w kwalifikacjach o godzinie 14:15, a następnie drugim konkursie indywidualnym o 16:00. Relacja na żywo na Sport.pl, a transmisja w Eurosporcie, TVN i na platformie Max.