Polscy siatkarze pewnie pokonali Iran. Nerwowo pod siatką w sparingu w Olsztynie
Reprezentacja Polski siatkarzy wygrała 3:0 (26:24, 25:20, 25:21) w towarzyskim meczu z Iranem rozegranym w Olsztynie. Choć w dodatkowym, nieoficjalnym secie górą byli goście (25:20), obraz całego spotkania był korzystny dla podopiecznych Nikoli Grbicia. Chwilami jednak emocje sięgały zenitu, a niektóre zagrania Irańczyków budziły kontrowersje i groziły niebezpiecznymi sytuacjami.
Sparing na rozruch, ale z iskrzeniem pod siatką
To miał być spokojny mecz kontrolny, który da szansę gry siatkarzom wracającym po dłuższej przerwie. Trener Nikola Grbić wystawił m.in. Wilfredo Leona, Tomasza Fornala i Jakuba Popiwczaka. Zespół był mieszanką zawodników rozgrywających już trzeci turniej w sezonie z tymi dopiero rozpoczynającymi grę. Mimo że stawką nie były punkty, momentami temperatura rywalizacji była wysoka – a zachowania Irańczyków balansowały na granicy faulu.
Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w drugim secie, przy stanie 22:16 dla Polski. Jeden z siatkarzy Iranu po ataku wylądował nogami po stronie rywala, niebezpiecznie blisko polskiego bloku. Wywołało to oburzenie wśród biało-czerwonych. – Nosi ich, jakby skakali z trampoliny – skomentował Wojciech Drzyzga na antenie Polsatu Sport. To nie był odosobniony przypadek – wcześniej podobne zachowanie wywołało frustrację Tomasza Fornala. Trudno ocenić, czy był to efekt przypadkowych błędów technicznych, czy próba prowokacji – ale jak na sparing, takie zachowania były zbędne.
Pewne zwycięstwo Polaków i testy personalne
Polacy rozpoczęli mecz spokojnie, kontrolując przebieg pierwszego seta, choć nie dominując wyraźnie. Prowadzili trzema punktami (13:10, 21:18), jednak w końcówce rywale doprowadzili do remisu. Wyrównana walka zakończyła się zwycięstwem biało-czerwonych 26:24.
W drugiej partii przewaga Polaków była bardziej wyraźna. Choć w pewnym momencie Iran doprowadził do remisu 15:15, podopieczni Grbicia odpowiedzieli serią punktów i wygrali 25:20. Trzeci set to już pokaz szerokiej rotacji – Grbić wpuścił na boisko m.in. Aleksandra Śliwkę, Artura Szalpuka i Bartłomieja Bołądzia. Skład przypominał karuzelę – niemal co chwila pojawiali się nowi zawodnicy: Kamil Semeniuk, Marcin Komenda, Kewin Sasak, Maksymilian Granieczny. Trener wyraźnie chciał sprawdzić jak najwięcej graczy.
Choć momentami gra była nierówna, od stanu 16:16 Polacy złapali rytm i dowieźli trzypunktowe prowadzenie do końca. Zwycięstwo 25:21 dało im pewne 3:0.
Dodatkowy set dla Irańczyków, ale bez znaczenia
Po zakończeniu oficjalnej części rozegrano dodatkowego, czwartego seta – standardowa praktyka w meczach sparingowych. Polacy wystąpili w nietypowym ustawieniu z Aleksandrem Śliwką w roli atakującego. Na boisku znów pojawił się Wilfredo Leon, który wcześniej grał tylko fragmentami. Tym razem jednak jego dyspozycja nie zachwyciła – po serii błędów został zmieniony. W grze biało-czerwonych zabrakło skuteczności, a Irańczycy wygrali 25:20. Ten wynik nie zmienia jednak oceny całego spotkania – trenerzy obu zespołów wyraźnie testowali różne warianty.
Czas na Ligę Narodów. Przed Polakami ostatni etap
Po sparingu w Olsztynie reprezentacja Polski przenosi się do Gdańska, gdzie od środy rozpocznie rywalizację w trzecim turnieju fazy interkontynentalnej Ligi Narodów. Tam zmierzy się kolejno z Iranem, Kubą, Bułgarią i Francją. Stawką tych meczów będzie nie tylko miejsce w tabeli, ale także ustalenie rozstawienia przed finałami w chińskim Ningbo, które odbędą się w dniach 30 lipca – 3 sierpnia.
Forma i rotacje zaprezentowane w Olsztynie pokazują, że Grbić nie tylko szuka optymalnego składu, ale też dba o odpowiednie obciążenia i powrót kluczowych graczy do formy. Sparing z Iranem spełnił swój cel – a prawdziwe granie dopiero się zaczyna.