Trudno znaleźć słowa, by opisać to, co w ostatnich miesiącach spotyka Grigora Dimitrowa. Bułgar po raz kolejny przeżył koszmar – grał fenomenalnie, prowadził 2:0 w setach z Jannikiem Sinnerem, lecz już piąty raz z rzędu w turnieju wielkoszlemowym zmuszony był poddać mecz z powodu kontuzji.
Forma Jannika Sinnera (1. ATP) w wielkich turniejach od początku 2024 roku robi ogromne wrażenie. Wygrał Australian Open, dotarł do finału Roland Garros, gdzie stoczył porywający bój z Carlosem Alcarazem (2. ATP), a wcześniej w 2023 roku triumfował również w Nowym Jorku, był w półfinale w Paryżu i ćwierćfinale w Londynie. W tegorocznym Wimbledonie Włoch nie stracił nawet seta w drodze do IV rundy.
Na tym etapie turnieju zmierzył się z Grigorem Dimitrowem (21. ATP) i już od początku spotkania nie wszystko układało się po myśli lidera rankingu. Bułgar zaskoczył świetną grą – już w drugim gemie przełamał serwis Sinnera i szybko objął prowadzenie 3:0. W dalszej części seta znakomicie serwował, nie dając Włochowi żadnych okazji na odrobienie strat. Po 41 minutach Dimitrow wygrał pierwszego seta 6:3, posyłając aż sześć asów. Była to pierwsza partia przegrana przez Sinnera w tym turnieju.
Drugi set rozpoczął się równie udanie dla Dimitrowa – znów przełamał rywala i kontrolował wydarzenia na korcie aż do stanu 5:4. Wtedy Sinner zdołał się przełamać, ale Bułgar natychmiast odpowiedział tym samym i po chwili zamknął seta 7:5. Po 92 minutach gry sensacja wisiała w powietrzu – Dimitrow prowadził 2:0 z najlepszym tenisistą świata.
Trzecią partię lepiej rozpoczął Sinner, który objął prowadzenie 2:1, ale wtedy doszło do dramatycznego zwrotu. Po zakończeniu czwartego gema asem serwisowym Dimitrow nagle przykucnął, a potem usiadł na korcie, trzymając się za okolice prawego mięśnia piersiowego. Na jego twarzy malował się wyraźny ból. Do zawodnika podbiegł Sinner, a chwilę później pojawiła się pomoc medyczna.
34-letni Bułgar udał się na przerwę medyczną, ale wszyscy wiedzieli, że będzie trudno kontynuować grę. I rzeczywiście – mimo wspaniałego meczu, mimo prowadzenia, Dimitrow musiał się poddać. Z kortu schodził we łzach, a kibice nie kryli wzruszenia i współczucia. To już piąty turniej wielkoszlemowy z rzędu, w którym Dimitrow nie był w stanie dokończyć spotkania z powodu urazu. Tak fatalna passa wydaje się wręcz niewiarygodna.
Tym samym Jannik Sinner zameldował się w ćwierćfinale Wimbledonu, gdzie zmierzy się z Amerykaninem Benem Sheltonem (10. ATP).