Iga Świątek z coraz większą pewnością kroczy po trawiastych kortach Wimbledonu i potwierdza, że jest jedną z głównych kandydatek do końcowego triumfu. Jej kolejne przekonujące zwycięstwa nie pozostawiają wątpliwości co do jej wysokiej formy oraz aspiracji sięgających tytułu mistrzyni. W poniedziałek Polka rozegrała bardzo solidne spotkanie, bez większych problemów pokonując Clarę Tauson 6:4, 6:1 i meldując się tym samym w ćwierćfinale turnieju wielkoszlemowego w Londynie.
Mecz z reprezentantką Danii trwał zaledwie 68 minut. Choć pierwsza partia była stosunkowo wyrównana, to z każdą kolejną piłką Świątek zyskiwała coraz większą kontrolę nad wydarzeniami na korcie. W drugim secie niepodzielnie dominowała, zmuszając rywalkę do coraz większej frustracji. W pewnym momencie kamery uchwyciły bardzo emocjonalną reakcję Tauson, która wyrzuciła z siebie: – Ku**a, nie mogę oddychać – co najlepiej oddaje skalę problemów, z jakimi musiała się mierzyć przy tak narzucającym tempo Polki.
Dla Świątek to już najlepszy występ na Wimbledonie w dotychczasowej karierze – choć warto dodać, że już w ubiegłym roku była bardzo blisko półfinału. Wtedy jednak w dramatycznych okolicznościach uległa Jelinie Switolinie, przegrywając 5:7, 7:6(5), 2:6. Tegoroczna edycja przynosi jednak nową, bardziej pewną siebie wersję liderki polskiego tenisa.
W ćwierćfinale na Świątek czeka Ludmiła Samsonowa – zawodniczka zajmująca obecnie 19. miejsce w rankingu WTA, która na londyńskiej trawie prezentuje się nad wyraz solidnie. Mecz zaplanowano na środę o godzinie 14:00 czasu polskiego, a areną zmagań będzie kort numer jeden – jedna z najważniejszych i najbardziej prestiżowych aren Wimbledonu. Bez wątpienia będzie to jedno z najciekawszych starć dnia.
Co ciekawe, Samsonowa znana jest ze swojej nietypowej metody przygotowań – otóż nie interesuje się wcześniej, kto będzie jej kolejną przeciwniczką. Taktykę rywalek analizuje dopiero tuż przed meczem. – Serio, ona nie wie, że gra ze mną? – dziwiła się Świątek, gdy dowiedziała się o tym podejściu. – Rozumiem to na pewnym poziomie, ale w ćwierćfinale Wielkiego Szlema trudno udawać, że nie wiadomo, kto stanie po drugiej stronie siatki. W końcu i tak trzeba się odpowiednio przygotować – dodała z uśmiechem.
Świetna postawa Polki przekłada się nie tylko na sportowe emocje, ale też na jej pozycję w rankingu. Dzięki awansowi do ćwierćfinału Świątek przesunęła się na czwarte miejsce w rankingu WTA Live. Jeżeli uda jej się wygrać cały turniej, wyprzedzi Jessicę Pegulę i znacząco zbliży się do Coco Gauff. Na ten moment jedyną zawodniczką, która pozostaje poza jej zasięgiem, jest Aryna Sabalenka – liderka zestawienia, która w przypadku zwycięstwa na Wimbledonie może mieć na koncie aż 13 640 punktów.
Wszystko jednak w rękach Igi. Jeśli utrzyma formę z ostatnich meczów, nie tylko może znaleźć się w swoim pierwszym wimbledońskim półfinale, ale także stać się realną kandydatką do tytułu, o który w przeszłości musiała jeszcze walczyć z cieniami niepewności na trawie. Dziś wygląda na to, że tych cieni już nie ma.